Miau.PL

Szukam domów dla moich własnych kotów
Ostatnie 8 miesięcy spędziłam za granicą, koty były pod opieką ( niezbyt troskliwą ) męża.
Teraz się rozwodzimy, ja znów za chwilę za granicę ( tam gdzie chwilowo mieszkam też przygarnęłam kotkę w ciąży i w tej chwili jest 9 maluchów ! ślicznych, głównie trikolorek i rudych i problem ze znalezieniem domków jak i tutaj ).
Moich polskich 10 kotów ( krówki, tygryski, czarno-ruda księżniczka ) wziąć nie dam rady ze względu na warunki mieszkaniowe ( wynajmuję jeden mały pokoik ), pozostawienie ich z mężem też nie jest dobrym pomysłem ( jak teraz wróciłam były bardzo zaniedbane...skołtuniona sierść, osowiałe, utuczone ), poza tym on już nie chce się nimi opiekować... nie pozostaje mi nic innego jak spróbować znaleźć nowe domy, może u osób starszych, bo są to wielkie, spokojne, średnio 8-letnie, wysterylizowane koty.
Jest jakaś szansa skoro tyle małej biedy kociej w potrzebie ?

Tak naprawdę zaniedbałaś swoje koty tak samo jak mąż. Brałaś je na całe życie, a teraz przez nierozsądne podejście fundujesz im niewiadomo jaką przyszłość.
Wywożenie kotów za granicę jest legalne, dopuszczalne, możliwe i wcale nie takie trudne.

Kotkę aktualnie przygarniętą mogłaś wysterylizować aborcyjnie, dobro kotów już istniejących, którym obiecałaś dom - powinno stać ponad wszelkim innym dobrem.


Żeby znaleźć dom przede wszystkim ogłoszenia. Nie każdy chce mieć małego kota, niektórzy szukają dorosłych. O tym, jak robić ogłoszenia - w moim temacie na dole.
Bądź poproś CatAngel, ona za niewielką kwotę dla jej kotów (20 pln) robi 130 ogłoszeń.

Sporo rad, jak szukać, znajdziesz tu: viewtopic.php?f=1&t=120970

Szalony Kocie, dzięki...masz dużo racji, ale w życiu czasem układa się nie tak jak planowaliśmy.... Co do tej przygarniętej kotki, to cała długa historia... w każdym razie na sterylkę nie było szans...urodziła 4 maluszki, ale w tym samym dniu, dzieci przyniosły z ulicy 4 kolejne, też dopiero co urodzone, które ktoś wyrzucił w torbie foliowej do śmieci i dzieci, nawet nie informując mnie, podrzuciły kotce, a ta bidulka przygarnęła jak swoje ! dwa tygodnie później całą noc gdzieś na ulicy płakał kotek i znów dzieci przyniosły biedaka i znów kocia mama przyjęła ! za dwa dni sytuacja się powtórzyła, tym razem płakał braciszek...kocia mama znów przyjęła....jak ona wykarmiła tą dziesiątkę mając 8 cycuszków ? w każdym razie kotki są zdrowe, duże, ciężkie i pomału znajdują się chętni na niektóre, ale czekam aż kicia przestanie je całkiem karmić... aha, kocia mama dostała już pierwszą porcję kropli na zatrzymanie rui, bo jestem w kraju pozaeuropejskim i tam sterylka to operacja z zatrzymaniem kota na tydzień, bo tną cały brzuch, jak u nas kiedyś, więc i tak trzeba czekać aż skończy karmić...

co z kotami z tego wątku?

Historia powtarza się
viewtopic.php?f=13&t=154029&start=15