Strona 1 z 1

Przeziebiony kot? Co robic?

PostNapisane: Czw lut 19, 2004 17:28
przez Nigra
Rys mi sie chyba przeziebil. Mowilam: "Nie wypuszczaj kota na balkon, po pierwsze nie ma jeszcze siatki, po drugie zimno jak diabli, i to glupie kocie dziecko jeszcze"
No i chyba sie przeziebil. Nie bylo porannej polki-galopki po mieszkaniu, nie wyzera psu z miski, spi w moim swetrze. No i rano mial taki odruch...hmmm....jak przy zatkanym nosie, wciagal ciezko powietrze i gwaltownie.
Co robic, dac mu sie wygrzac i sam dojdzie do siebie czy leczyc?
Pomocy

PostNapisane: Czw lut 19, 2004 17:42
przez ara
Sprobuj na poczatek dac mu rutinoskorbin. Jak nie przejdzie to do weta.

PostNapisane: Czw lut 19, 2004 18:54
przez Kocurro
Idź do weta od razu. Koty nie dzieci, z którymi można przeczekać pierwsze objawy choroby bo na trzeci dzień może pojawi się wysypka i coś wyjaśni. Jak masz szybki termometr (jednominutowy) to możesz zmierzyć mu temperaturę w poopie (termometr trzeba posmarować masłem, czy czymś) - ma mieć 38,5 - każde pół stopnia więcej, to już temperatura. Rutinoskorbin wspomaga leczenie, ale nie leczy.

PostNapisane: Czw lut 19, 2004 19:35
przez Nigra
No to wlasnie wrocilam od weta. Temperatura 40,4!
Dostal trzy zastrzyki, po trzecim fukna na pana doktora :D
Mamy obserwowac i jutro zadzwonic.
Jak jeszcze raz ktos mi dziecko na balkon na mroz wypusci to zabije.
Dzieki za pomoc !!!

PostNapisane: Pt lut 20, 2004 6:50
przez Kocurro
A w jakim wieku to dziecko? Bo tak naprawdę to koty mogą wychodzić na balkon, tylko nie od razu na mróz. Czy te trzy zastrzyki to cała kuracja? Jeśli tak, to ciekawa jestem co to było i czy skuteczne?
Drapię kota za uchem.

PostNapisane: Pt lut 20, 2004 9:59
przez Nigra
Dziecko 12 lutego skonczylo trzy miesiace (choc wyglada na pol roku taki brytan :mrgreen: )
Te zastrzyki to byla cala kuracja. Nie wiem co to bylo bo ksiazeczka pojechala do pracy :) Generalnie dalo efekt bo kot po dwoch godzinach zaczal jesc jak szatan i nadrabiac bandyckie zaleglosci z calego dnia.
Byla tez opcja, ze gdyby sie nie polepszylo to nalezaloby jeszcze kupic syrop dla kocich dzieci w aptece. Na szczescie kot bladym switem zapolowal na psa i podrapal nogi panu - wniosek-malpa wyzdrowiala :D

Ale zobacze w ksiazeczce co dostal, albo zadzwonie do weta to ci powiem.

PostNapisane: Pt lut 20, 2004 13:03
przez Nigra
Penicylina to byla...chyba dobrze napisalam :?

PostNapisane: Pt lut 20, 2004 17:28
przez Kocurro
Stara dobra penicylinka, po prostu. A kotus chyba duży będzie - rude czasem rosną olbrzymie.

PostNapisane: Pt lut 20, 2004 18:00
przez lorraine
Kocurro pisze:Stara dobra penicylinka, po prostu. A kotus chyba duży będzie - rude czasem rosną olbrzymie.


To fajnie, tez bede miala ogromniaczka :)

Dobrze, ze kotu lepiej, pozdrawiam :)

PostNapisane: Pt lut 20, 2004 18:36
przez Nigra
Kocurro pisze:A kotus chyba duży będzie - rude czasem rosną olbrzymie.


Pan doktor powiedzial, ze to bedzie niedzwiedz nie kot :mrgreen:
Do tego letko :wink: puchaty