Miau.PL

Dostałam taka wiadomość.
Może ktoś mógłby pomóc. Narazie szukamy tymczasu.

Berenika pisze:Lucky i Rudi proszą o nowe domy!

Kiedyś los się do nich uśmiechnął - ktoś pochylił się nad nimi i dał dach nad głowami, swoją miłość, opiekę, czułość, bezpieczeństwo. Teraz ich pani ciężko zachorowała, czeka ją szpital i nie wiadomo, co dalej... Dlatego podjęła jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu - szuka nowych, kochających i czułych opiekunów dla swoich małych przyjaciół!

LUCKY


Lucky vel Kicia to doświadczona przez życie, zrównoważona, ok. 10-letnia koteczka o pięknym, srebrzystym futerku i zielonych oczach. Zanim została przygarnięta, była kotką wolnożyjącą. Nadal lubi spacery i pewnie najszczęśliwsza byłaby w domu z ogrodem w bezpiecznej okolicy, ale zadowala się również zabezpieczonym, osiatkowanym balkonem. Jest zdrowa, wysterylizowana, ma jedynie braki w uzębieniu. Zaakceptowała drugiego kota w domu, ale tak naprawdę do szczęścia potrzeba jej kochającego człowieka. Jest bardzo delikatna, nienahalna, nieco nieśmiała, lecz czuła, przytulaśnia. Korzysta z kuwety, nie niszczy, jest spokojna, choć lubi się także pobawić, jak kazdy zdrowy kot.

RUDI


Rudi vel Hydraulik to młody, 2-letni kastrat w rudym, tygrysio pręgowanym futerku. Jest misiowaty, przyjacielski, miziasty. Jest też odważny i ciekawski, lubi wspólne gonitwy i zagryzanki - będzie idealnym towarzyszem dla innego młodego, pełnego życia kota. Ma też swoiste hobby - lubi "naprawiać" spłuczki. Jego opiekun na pewno nie będzie się nudził!

Te koty pilnie potrzebują nowychdomów i ludzi, nie poradzą sobie w schronisku ani na ulicy.
Kontakt w srpawie adopcji: Ania 500 239 920, ankape@op.pl

Próbujemy cos organizowac ale może jeszcze do góry.

Sytuacja jest bardzo trudna, wręcz dramatyczna. Ogromnie proszę o pomoc w znalezieniu choćby tymczasów dla tych kotów. Link do wątku (można czytać bez logowania): http://mrumru.eu/viewtopic.php?t=2423
Bannerki do pobrania:
1 - większy

Kod: Zaznacz cały

[url=http://tiny.pl/hf2dn][img]http://pctr.pl/obrazek/anigifgxg.gif[/img][/url]

2 - mniejszy

Kod: Zaznacz cały

[url=http://tiny.pl/hf2dn][img]http://pctr.pl/obrazek/anigifvcv.gif[/img][/url]

Może ktoś ma pomysł.
Koty śliczne

Podrzucam i zaciskam
Ewentualnie jeszcze banerki podlinkujemy na ten wątek,to kto chce jaki se wklei i gdzie

1 - większy

Kod: Zaznacz cały

[url=http://tiny.pl/hf2f2][img]http://pctr.pl/obrazek/anigifgxg.gif[/img][/url]

2 - mniejszy

Kod: Zaznacz cały

[url=http://tiny.pl/hf2f2][img]http://pctr.pl/obrazek/anigifvcv.gif[/img][/url]

Podnoszę. Piękne koty.

Widać gołym okiem jak pańcia o nie dbała

Zdrówka dla Pańci pełno

Ich opiekunka bardzo o nie dbała, koty są dla niej niezmiernie ważne. Myślę, że gdyby wiedziała, że koty są bezpieczne, łatwiej byłoby jej wyzdrowieć.

Właśnie ,jak się na nie spojrzy to widać całą tę miłość

Trzymam mocno kciuki Jeśli ich pańcia będzie spokojna o swoje koty, myślę że jej stan zdrowia szybciej się poprawi

Trzymam kciuki żeby domki sie znalazły. Umieściłam już ogłoszenia na innych forach

Lidka - dzięki za założenie wątku

Koty należą do mojej koleżanki z forum mrumru.eu, mieszkan nieopodal Ostrowa i rok temu poznałysmy sie osobiście. Ona jest osobą niepełnosprawną, porusza się na wózku, mieszka sama. Do tej pory radziła sobie z kotami, w zeszłym roku pomagałam jej wożąc Rudiego do weta, kiedy miał problemy z trzustką, ale teraz jest wszystko w porządku Za to koleżanka się posypała bardzo poważnie, własciwie już powinna być w szpitalu, bo traci siły z dnia na dzień, ale nie ma kto się zaopiekować kotami Nie chce ich zawozić do siostry, gdzie mogłyby mieszkać, ale są tam psy, które juz mają koty na sumieniu i życie Rudiego i Lucky byłoby zagrożone Chyba pękłoby jej serce, gdyby tam im się coś stało, dlatego zdecydowała się szukać im nowych domów, byleby były bezpieczne i kochane!

Dom tymczasowy też byłby mile widziany, bo kobieta naprawde traci siły i nie da rady się nimi opiekować dłużej Nie wiem, kiedy pójdzie do szpitala, jutro, znaczy dzisiaj mam nadzieję dowiedzieć się czegoś nowego. Kombinuję też jakąś pomoc dla niej na miejscu, żeby ktoś zaglądał, pomógł w utrzymaniu czystości, karmieniu, zagnaniu pod wieczór kotów z balkonu do mieszkania. Niestety, ja tam praktycznie nikogo nie znam, poza rodziną męża A o kociolubach nie wspomnę - poza sarną i jeszcze jedną duszą nikogo osobiście Dlatego dziękuję wszystkim, którzy włączają sie w jakikolwiek sposób w ten łańcuszek dobrej woli i wysiłku w szukaniu nowych domków dla kotów, a tym samym pomoc ich właścicielce, której bedzie lżej na sercu, gdy będzie pewna, ze jej przyjaciele są bezpieczni!

Jeśli możecie rozpowszechniajcie prośbę o pomoc. Dziewczyna musi iść do szpitala, a martwi się o koty.

Ba, martwi się, że rodzina wkroczy z hasłem, że mająd lanich nowy dom, a wywiozą do schronu, a jak tam ich nie przyjmą to Bóg wie, co z nimi zrobią... Mam jednak nadzieję, że tak sięnie stanie