Skrzywdzone kocie maleństwo-zmienił dom i imię na Hugo -foty

Wczoraj, późną nocą wracając z pracy, znalazłam na jezdni, przyciśniętą do krawężnika, śmiertelnie przerażoną kocią kruszynę. Dziś rano u weterynarza okazalo się, że malec ma złamaną łapkę, stało się to prawdopodobnie w wyniku uderzenia o asfalt, gdy wyrzucano go z jadącego samochodu. Kocik ma co najwyżej 6 tygodni, jeszcze niewybarwione oczy, mieści się na dłoni. Oprócz złamania - doktor stwierdził, że malec jest mocno odwapniony, typowe dla niedożywienia. Kocię prawdopodobnie pochodzi z pseudohodowli - wygląda jak tzw. "półpers"
Niewątpliwie miało do czynienia z ludźmi - nie boi się mieszkania ani kotów, w nocy wpakowało mi się do łóżka i przytuliło do twarzy z mruczeniem.
Nie ma porównania z tym, co wyprawiał niegdyś Azazel (doktor w lecznicy prosi, by mu go nie przypominać, hehehe).
Malec na złamaną łapkę będzie miał założone usztywnienie - trudno mi sobie wyobrazić taką maliznę z gipsem
Będzie też wymagał kuracji dożywiającej, aby łapka się goiła - dietę jeszcze ustalę z lekarzem.
Aha - jest to kocurek. Zdjęć na razie nie mam.

Nie ma porównania z tym, co wyprawiał niegdyś Azazel (doktor w lecznicy prosi, by mu go nie przypominać, hehehe).
Malec na złamaną łapkę będzie miał założone usztywnienie - trudno mi sobie wyobrazić taką maliznę z gipsem

Aha - jest to kocurek. Zdjęć na razie nie mam.