Strona 1 z 2

Czy kotu potrzebne światło wieczorem?

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 7:20
przez Mruczka
Słuchajcie, czy zostawiacie kotom włączone światło gdy wychodzicie wieczorem ? Bo ja nie wiem czy zostawiać czy nie. :? Z jednej strony to przecież naturalne, że wieczorem jest ciemno i kot - zwierzę - chyba to wie. Z drugiej jednak tak jakoś głupio i nieprzyjemnie siedzieć samemu po ciemku w mieszkaniu ( a nie "w naturze"). Kota mam dopiero od tygodnia, wczoraj wychodziłam po raz pierwszy - i trzy razy się wracałam. Najpierw - jak zwykle, zgasiłam światło i przekręcam klucz. Przypomniałam sobie, że przeciez Mruczka jest w domu, więc powrót i robię jej pełną iluminację. Po chwili - już za drzwiami, naszła mnie myśl, że Mruczka chyba czytać nie będzie i zostawiłam tylko lampkę w pokoju i światło w przedpokoju.
:?
Niedługo zrobi się wiosna i problem ciemnych wieczorów sam się rozwiąże. Ale ciekawa jestem, jak wy robicie i jak należy.

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 7:27
przez zuza
Koty to nocne zwiezraki i widza po ciemku duzo lepiej niz my. Ja nie zostaiam swiatla. Natomiast slyszalam, ze maluchom niektorzy zostawiaja cicho nastawione radio do towarzystwa.

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 10:10
przez Anusia
Witaj :)
Pomimo ze Melka dzidziusiem juz nie jest zostawiam jej wieczorem wlaczona mala lampke i cichutko radio... Chociaz mysle ze jej to i tak jest wszystko jedno bo jak mnie nie ma to glownie spi...

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 10:24
przez Ylva
Ja rowniez czasami zostawiam Sadze zapalona lampke... Tyle ze to pewnie bardziej poprawia moje samopoczucie niz jej :lol: - ona naprawde swietnie widzi w nocy- mozna sie o tym przekonac jak poluje na moje stopy w calkowitej ciemnosci. I gdyby nie lubila nocy to nie wstawalaby o 4-5 rano :twisted:

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 10:38
przez Macda
Mysza też okruszkiem nie jest bo 2,5 roku pannica ma, ale zawsze zostawiam jej grające radio. Czy to wieczorem, czy idę do pracy....non stop kolor :wink: :lol:

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 10:48
przez pio9
Jak Kundzia była sama- zostawiąłem jej i male światelko w przedpokoju i cicho radyjko. Mysle, że było jej milej.
Teraz wyłączam radyjko, bo nie chcę zaśmiecać Fryckowi "pola". Ale światło zostaje.
Jasne, teraz robię to głównie dla siebie, ale sądze, że jest w tym jakiś podświadomy sens: Po powrocie do domu- zapalając światło symbolicznie nadaje się mu życie. Kiedy wraca do domu, w którym pali sie już światlo- życie już w tym domu jest.

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 10:49
przez Anusia
pio9 pisze:Jasne, teraz robię to głównie dla siebie, ale sądze, że jest w tym jakiś podświadomy sens: Po powrocie do domu- zapalając światło symbolicznie nadaje się mu życie. Kiedy wraca do domu, w którym pali sie już światlo- życie już w tym domu jest.


Ladnie powiedziane... I tak prawdziwie.

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 10:59
przez lilka
Gdy muszę nagle szybko wyjść a kociste śpią w fotelu zawsze zostawiam im zapaloną lampkę :D wg TZ mądre koty lubią poczytać spokojnie gazetkę w nareszcie spokojnym domu. :wink:

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 11:04
przez Ada
przeczytałam w pewnej ksiazce (bardzo polecanej przez panie w sklepie :roll: ) pt:" Kot doskonały " , ze dobrze jest wychodzac z domu zostawiac cichutko radio i zapalona lampke. autor pisze tez o muzyce i filmach specjalnie dla kotkow, niestety u nas w Polsce kaset ani plyt nie znalazłam. :wink:

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 11:05
przez Anusia
Filmach?????? 8O

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 11:12
przez Sigrid
Kiedyś wybraliśmy się z TŻtem na całonocną imprezę. Światła oczywiście pogasiliśmy. Wracamy i już z ulicy widzimy, ze światło w dużym pokoju jest zapalone 8O Panika... okradli nas... czy kotu się nic nie stało?
Otwieramy drzwi... Kitek zadowolony, cwaniaczek mały w czasie szaleństw zapalił sobie lampkę. Zapewne przez przypadek, skoczył-nacisnął - zapaliło się. Ale się strachu najedliśmy. Ech ten Kitek...

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 11:18
przez mONA
Swiatła nie zapalam - przekonałam się o nocnym widzeniu kotów, gdy Buc przez pół nocy po ciemku bawił się szpilką - podnosząc ją i upuszczając (a ja nie mogłam jej znaleźć przy zapalonym świetle :oops: ). Radio zostawiam włączone ze względu na psa - dość histerycznie reagującego na samotność w domu. Radio go trochę uspokaja.

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 11:32
przez Ada
Anusia pisze:Filmach?????? 8O

jasne :lol: , nawet znalazłam strone z opisem :D o czym sa filmy itd ale niestety w USA i w NTSC, czyli inny system niz w Polsce, ale słyszałam od swojej siostry ,ze w Niemczech mozna je kupic bez problemu .. musze sprawdzic, na razie rysiek ogladał wczoraj makrokosmos.. :lol: oczywiscie kupuje mu muzyke relaksacyjna z ptaszkami, ale to jest dla ludzi i czesto na plycie pojawia sie ryk jakiego ptaszora i koty sie boja :lol: , zaznaczam ,ze jestem normalna, a cd z ptakami bardzo mi sie podoba.. uspokaja moja skołataną dusze :twisted:

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 12:33
przez karmandzija
Tak tak, znam ten numer z zapalonym świtałem w mieszkaniu, które opuszczaliśmy w wersji "ciemnej" :))))))) Moje 2 łobuzy jak zaczną swoje gonitwy to tylko im ogonki śmigają: stolik, fotel, tapczan, parapet, telewizor itd :)))))

Kiedyś aż mi serce zamarło kiedy z parkingu pod blokiem zobaczyłam, że w mieszkaniu pali się światło, oczywiście pierwsza myśl, że to złodzieje. Jeszcze nigdy tak szybko nie wbiegłam na moje 4 piętro, a okazało się, że to Zenek albo Leon przesunęli suwak i zapalili stojącą lampę.

Podobny numer miałam kiedy z parkingu zobaczyłam w oknie mieszkania tajemniczą migająca łunę. I znowu byłam bliska zawału bo pomyslałam, że to pożar. A tymczasem to koteczki zrzuciły ze stołu pilota i włączyły sobie telewizor. Może chciały pooglądać właśnie te filmy specjalnie dla kotków? :)))))))

PostNapisane: Śro lut 18, 2004 13:19
przez Estraven
Czy im potrzebne, nie wiem do końca. Ja go na pewno potrzebuję, żeby żadnego ogona zaraz po wejściu nie nadepnąć.

Za to Agata gasi mi czasem światło w łazience 8O