Wyniszczona Kotka

W piątek w drodze do domu znalazłam kotę. Kiedy ją zobaczyłam to aż się przeraziłam. Kiedyś chyba czarna, teraz wyrudziała i wyłysiała. Z bielmem na oku. Do tego z wielkim brzuchem i ogromnym guzem na sutki. Kotka leżała na ziemi pod płotem i głośno oddychała. Pojechałam z nią do weta. Okazało się, że była w ciąży, ale nie zaawansowanej. Wielki brzuch nie był efektem ciąży, ale robactwa, która miała w sobie. Kotka była zjadana od środka i na zewnątrz. Całe futro pokryte było larwami i jajami, m.in. wet rozpoznał wszoły
Kicia została wysterylizowana , guz sutka został usunięty. Nie miała innych guzków. Dostała odrobaczenie. Od piątku praktycznie cały czas śpi. Regeneruje siły. W piątek bardzo wymiotowała po zabiegu. Głównie były to liście, jakieś strąki nasion, trawa. Tym się żywiła będą na dworze. Wet ocenił kotkę na maks 3 lata, a wygląda jak wrak kota, nie wiem ile by wytrzymała na dworze w tym stanie. Najsmutniejsze jest to, ze leżała pod płotem wypasionego domu. Nie uwierzę, że nikt jej tam nie widział...
Oto koteczka u weta:





guz:

i po zabiegu:



Kicia została wysterylizowana , guz sutka został usunięty. Nie miała innych guzków. Dostała odrobaczenie. Od piątku praktycznie cały czas śpi. Regeneruje siły. W piątek bardzo wymiotowała po zabiegu. Głównie były to liście, jakieś strąki nasion, trawa. Tym się żywiła będą na dworze. Wet ocenił kotkę na maks 3 lata, a wygląda jak wrak kota, nie wiem ile by wytrzymała na dworze w tym stanie. Najsmutniejsze jest to, ze leżała pod płotem wypasionego domu. Nie uwierzę, że nikt jej tam nie widział...
Oto koteczka u weta:





guz:

i po zabiegu:


