Sprawa załatwiona.
Kocio był przegłodzony, ale lęk przed klatką był silniejszy od głodu. Dobrze, że biuro było dzisiaj puste - dopiero w sali konferencyjnej za zasłonką udało się chłopaka zachęcić do wejścia do klatki.
Pojechał do domu, niech mu się wiedzie w nowym, domowym życiu.
