Poszukiwania karmicieli na Stalowowolskiej zowocowały znalezieniem czarnej przylepki na smietniku w okolicy. Kocurek ma ok. roku, mieszka na śmietniku, gdzie opiekunki zrobiły mu legowisko. Karmią go. Całkiem czysto, ale śmietnik - zamykany.
Kot przeżył tam już ostatnią zimę. Jest bardzo przymilny, łagodny, cierpliwy, co widziałam, kiedy robiłyśmy zdjęcia. Był niezadowolony, wiercił się i wyrywał, ale nie drapał, tylko buczał. No chyba znowu kot domowy na ulicy. Opiekunki szukają mu domu, nie mogą go wziąć, bo same zakocone i do tego w jednym domu kotka, która nie toleruje innch kotów.
Ale jak wyadoptować kota ze śmietnika? Ogłoszenia zrobione.
