Strona 1 z 28

GUZICZEK - przegraliśmy [*]

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 19:29
przez jasdor
Guziczek - 2 miesięczny kocurek, na którego źli ludzie dwa razy wydali wyrok śmierci :( Jest w tej chwili pod dobra opieką, ale szybko musi zostać zabrany. Niestety musi :( Nie ma dokąd wrócić, nie ma się gdzie podziać, nie ma nic oprócz wielkiej woli życia i pragnienia człowieka:(
Jeśli szybko nie znajdę DT - będę musiała oddać go do schroniska :placz: :placz: :placz: gdzie najpewniej szybko dopadną go wszystkie choroby i umrze :cry: a potem umrę ja :cry:
Jestem bezsilna, wyczerpałam wszystkie możliwości pomocy.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A oto jego tragiczna historia:
Zostałam zaalarmowana przez panią Małgosie, że w jej piwnicy już dwa dni okropnie wrzeszczy małe kocię, którego nie jest w stanie wydobyć. Pojechałam. Łapałyśmy przez dwa dni. Po dopadnięciu kociaka okazało sie, że kotków jest dwóch. Jednego zabrała pani Małgosia do siebie, a drugiego jakiś sąsiad miał umieścić u swojej matki.
Zabrał kociaka w moim transporterku i wymienił nazwę ulicy, na którą go zawiezie. Jakaś nadprzyrodzona intuicja kazała mi sprawdzić, co dalej stało sie z kociątkiem i pojechałam tam pod pretekstem odebrania transportera.
Jakimś cudem znalazłam się tam w tak odpowiednim momencie, że widziałam, z którego domu wychodzi ten facet. Powiedział, że kociak nie mógł zostać u matki, bo pies by mu zrobił krzywdę, ale przygarnęła go sąsiadka, parę domów dalej. Odebrałam transporter, ale dalej COŚ nie dawało mi spokoju. Pojechałam z powrotem pod ten dom. Już w samochodzie słyszałam ogromny wrzask, który rozpoznałabym na kilometr. Postanowiłam wejść i zapytać, czy nie potrzeba pomocy w postaci karmy, weta itp.
Zobaczyłam kociątko wciśnięte w róg ogrodu, które już prawie się z niego wydostało, a obok niego dwie małe dziewczynki. Poprosiłam, żeby zawołały mamusię.
To co usłyszałam przerosło wszelkie moje wyobrażenia. Pani powiedziała, że sąsiad przyniósł kociaka i powiedział, że KTOŚ TU ZARAZ PO NIEGO PRZYJDZIE 8O Zostawił w ogrodzie i sobie poszedł. Ona nie może go przygarnąć, bo ma 4 swoje koty i dwa psy i czy to może ja miałam po niego przyjść, bo ona nie ma zamiaru zabierać go do domu :cry: :cry: :cry: Zaniemówiłam z wrażenia i nawet się nie zawahałam. Zostawienie go tam było równoznaczne z wyrokiem śmierci :cry:
Jeździłam z potwornie wrzeszczącym kociakiem , nie wiedząc, co mam dalej robić. Przejechałam 120 km przez 4 niedzielne godziny, wykonują rozpaczliwe telefony, odwiedzając po drodze wszystkich, którzy mogliby go przygarnąć. Płakaliśmy razem . Jednak wszyscy odmówili.
Kotek znajduje sie u Wani71 - ma wspaniałą opiekę, ale nie może tam zostać ze względu na sytuację, w jakiej się znajduje. Obiecałam, że go zabiorę. Muszę dotrzymać słowa :( Nie mogę zawieść jedynej osoby, która mi pomogła. Zabiorę go nawet do...schroniska jeśli będę musiała :cry:

Błagam Was, może u kogoś znajdzie się kawałeczek miejsca dla Guziczka :( Dołoże się finansowo do jego utrzymania. Zabiorę, jak tylko znajdę jakiś dom. Ale na to potrzeba jednak trochę czasu. czasu, który tak szybko ucieka i działa na naszą niekorzyść.

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 19:56
przez Gretta
O rany :(

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:24
przez jasdor
Cały czas muszę patrzeć na to, do czego zdolni są "ludzie" :( To niesłychane, jak przedmiotowo można traktować żywe istotki i do tego takie bezbronne

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:26
przez kotx2
kurde :(

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:27
przez Alex405
Brak mi słów. Podnoszę.

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:37
przez kotx2
u mnie w mieszkaniu za mało miejsca a na poddaszu remont,miejsce by sie znalazło ale pełno kurzu i klamorów i zakamarków,więc musiałby siedziec w klatce bytowej i to chyba byłoby bez sensu :(

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:40
przez jasdor
No i odległość :( ale to zawsze jest jakoś do pokonania. Wiecie co, już mi takie idiotyzmy przychodzą do głowy, że tak sobie myślę, jakby był w schronisku, to może szybciej by się nim ktoś zainteresował i znalazłby domek :(

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:41
przez kotx2
jasdor pisze:No i odległość :( ale to zawsze jest jakoś do pokonania. Wiecie co, już mi takie idiotyzmy przychodzą do głowy, że tak sobie myślę, jakby był w schronisku, to może szybciej by się nim ktoś zainteresował i znalazłby domek :(

be mysli be be be :? :D

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:42
przez kotx2
odległość to najmniejszy problem :roll:

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:44
przez jasdor
Dzwoniła pani Małgosia, ta która go znalazła. Też nic. Troje znajomych właśnie wzięło kociaki :( Urabia jeszcze rodziców swojej znajomej, leciwi, ale dobrzy ludzie, żeby choć na jakiś czas zabrali maluszka

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:45
przez kotx2
jasdor pisze:Dzwoniła pani Małgosia, ta która go znalazła. Też nic. Troje znajomych właśnie wzięło kociaki :( Urabia jeszcze rodziców swojej znajomej, leciwi, ale dobrzy ludzie, żeby choć na jakiś czas zabrali maluszka

dzwonie do trzeciej osoby u mnie...możę coś

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:47
przez kotx2
:evil: nie odbiera,chyba za pózno ,napisze sms i poczekam :?

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:49
przez jasdor
kotx2 pisze::evil: nie odbiera,chyba za pózno ,napisze sms i poczekam :?

Skąd ja to znam :roll: Za ostatni rachunek wtopiłam 300,00 :evil: Jak pomyślę ile karmy można by za to kupić :evil:

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:51
przez kotx2
wk......a mnie bezsilność :evil:

Re: GUZICZEK-dwa razy się udało-nie ma dokąd wrócić BŁAGAM O DT

PostNapisane: Wto cze 14, 2011 20:55
przez psiama
Guziczek jest przezarąbisty. Myslałam, że takie ciasteczka szybko znajdują ful chetnych i wybiera się w nich jak w ulegałkach ... :roll:

Jasdorku, może by gdzieś jakis banerek maleńtaska wyżebrać ? Moge poprosic jedne dziewczynki kochane ... :wink: