Absolutnie nie wycofuj się z operacji. To bardzo ważne, żeby usunąć jej kamień i razem z kamieniem nadziąślaki. Od tego zabiegu wiele zależy - nadziąślaki nieoperowane mogą być o wiele gorsze, niż te wycinane. Jak kotka będzie po zabiegu - zwróć uwagę, czy nadziąślaki będą odrastać. One niestety dzielą się na dwa typy - łagodnych i złośliwych. U nas przez pół roku mieszkał stary kocur z nadziąślakami złośliwymi. Znaleźliśmy go w tak złym stanie, że zostały mu tylko dwa zęby. Strasznie cierpiał, nie mógł jeść, dziąsełka mu krwawiły, okropnie się ślinił. Do tego nadziąślaki potrafią potwornie swędzieć. Miał je raz usuwane, ale praktycznie po miesiącu wszystko wróciło, bo choroba była już tak zaawansowana. Ten kocur mógł mieć nawet 10 lat i prawdopdobnie chorował przez większość swojego życia... Przypuszczam nawet z jakiego domu "wyszedł" (bo ten kot po prostu przyszedł do nas prosząc o pomoc), ale jak zobaczyłam w jakim był stanie, nigdy go tam nie odniosłam - skoro ktoś tak strasznie nie dba o swoje zwierzę, to nie zasługuje na to, aby ono do niego wracało. Rufus przez pół roku brał sterydy - początkowo czół się lepiej, ale potem i sterydy przestały działać. Nie mógł jeść, tracił na wadze, kroplówki nie pomagały... Odszedł w Wielkanoc, z powodu wyniszczenia organizmu, prawdopodobnie miał też przeżuty na organach wewnętrznych. A to wszystko dlatego, że komuś kiedyś nie chciało się zadbać o higienę jamy ustnej swojego kota.
Dlatego błagam, usuń jej to puki jest małe i jest czas. A potem doradzam regularne mycie zębów pastą Stoma-Żel - jest bardzo dobra dla kotów z tendencjami do zapaleń dziąseł. Wystarczy jak będziesz to robić regularnie dwa razy w tygodniu - kotce na pewno poprawi się komfort życia. Niestety nadziąślaki mogą odrastać (tak jak pisałam wyżej), ale jak je zostawisz - będzie jeszcze gorzej. Popatrz jak wyglądał Rufus, kiedy go znalazłam:
A tutaj już po usunięciu nadziąślaków:

Uwierz mi, nie chcesz, żeby Twoja kotka też miała takie problemy...