Strona 1 z 9

kosztowne koty :-)

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 10:19
przez Hana
Nie macie wrażenia, że koty to kosztowne hobby? :) Oprócz jedzenia itp koty stopniowo zaczynają wymagać:
- coraz wyższych i droższych drapaków,
- porcelanowych miseczek,
- zabudowania i wyposażenia z myślą o nich balkonu,
- aparatu fotograficznego (najlepiej cyfrowego),
- skanera,
- komputera (żeby łączyć się z forum),
- itd :?: :wink:

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 10:27
przez Witch
Moja mam właśnie wróciła z zakupów i powiedziała - te koty nas zjedzą :wink: Ale to fakt. Kosztowne hobby, ale ile z tego radości? :mrgreen:

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 10:29
przez Bomba
Kochane koty!!!!

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 10:33
przez Iwona
a jeszcze nowa kuweta z budką (95 zł) i żwirek za 24,50 zł i puszeczki 150 g po 4,50 zł.
A zabawki z piórek? A transporterówki: duża i mała na długie i krótkie podróże.

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 10:33
przez Mijo
Oj niech kosztuja bo tyle radosci z nimi ze warto :D

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 11:06
przez Padme
A chłopy, czyli tzw TŻ-ty to nas nie kosztują? A dzieci? A ogóle życie to cholernie kosztowne hobby... :lol:

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 11:25
przez Witch
Chłopy to przede wszystkim na zdrowie rujnują.... :cry: Bandyci :evil:

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 11:31
przez Virge
Fakt, koty nas trochę kosztują, nie tylko pieniędzy (nie należy zapomnieć o zadrapaniach, mniejszej swobodzie przy wyjazdach wakacyjnych itd. itp.).
Tylko tak miło jest popatrzeć na nie jak śpią lub się bawią, jak cieszą się, gdy przyjdziemy do domu, w końcu przecież to jeszcze ............ (ilość wstawić zależnie od potrzeb) członek (członków) rodziny :D

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 11:51
przez Ofelia
Zdrowia wiecej kosztuja niz pieniedzy!

nerwy przed sterylka, nerwy przed kastracja, nerwy jak biegunka, jak Samuel wlazi pod nogi, jak w nocy przynosi myszke na lozko, jak rano budzi godzine przed budzikiem, jak nie da sobie wpuscic kropli, jak sika Koko do kuwetki, jak wyjada jej z miski, choc ma to samo, jak ucieka na schody w sieni a jak ide za nim to ucieka na dol, jak gryzie Salme w tylek zamiast jesc, jak Salma wlazi pod samochod a ja juz jestem spozniona, jak 5 minut po wejsciu do domu chce wyjsc zpowrotem, jak w srodku nocy kaze sie glaskac...

no, przy tym bankructwo to pestka ;)

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 12:12
przez Padme
Hihihi, zapomniałaś jeszcze o atakach niejedzenia, goleniu kwiatków i odkurzaniu wszystkiego, co się pod nos nawinie. Ale to wszystko mamy również przy dzieciach i chłopach. Tyle że przy kocie tak łatwo nie zbankrutujesz... Ostatnio mój Młody zażyczył sobie Nimbusa 2000 za 179 PLN-ów. Stary chce szlifierkę za 500... To Kota naprawdę przy tym to pikuś... a jaka słodziutka za darmo!

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 12:21
przez Mijo
Padme ja Cie prosze ze wzgledu na moje oczy i tak slepawe tylko nie zolty

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 12:27
przez Lora
No cóż ja w niedługim czasi musze dla mojego Maxia kupić: szeleczki, smyczke wysuwaną , transporterek, i moskitirę (200 PLN ta ostatnia),.
Ale wyślę darmozjada do pracy Obrazek

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 12:37
przez Hana
A ja od wczoraj myślę o małej przebudowie kuchni - dla Kitki oczywiście. :wink: Mieszkam w takim trochę starszym bloku i mam w ścianie pod oknem taką dziurę, co to kiedyś robiła ludziom za wywietrznik i lodówkę. No i gdyby tak tę dziurę przerobić, dorobić ruchome drzwiczki itp, to Kitka przez szafkę kuchenną (!) mogłaby wychodzić sobie sama na balkon (wcześniej zasiatkowany)...

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 12:46
przez Daga
hano, my w poprzedni mieszkaniu mielismy podobny pomysl. W koncu zmienilismy mieszkanie, w duzej mierze, ze wzgledu na kota - tam nie mial zadnej mozliwosci wychodzenia na balkon. A to ze cala rodzina na prawie kazde swieta zjezdza sie do nas, to juz regula. Gapcio nie lubi podrozy...

PostNapisane: Pon lut 18, 2002 12:47
przez Daga
Hano, nie hano, rzecz jasna... :oops: