WRO - kotka "brytyjska" wróciła do domu

W sobotę na naszej klatce schodowej znalazłam przestraszoną kotkę w typie "brytyjczyka" w kolorze niebieski szylkret. Na naszym osiedlu jest dużo kotów. W sobotę był festyn i przez to hałas. Myślałam, że może wystraszyła się i uciekła a ponieważ drzwi na klatkę były cały czas otwarte to się schowała. Zgarnęłam ją do korytarzyka i poleciałam z ogłoszeniami. I cisza. Zero odzewu. Wczoraj dowiesiłam ogłoszeń. I dalej nic.
Kotka nie ma czipa. Jest bardzo ładna. Nie widać aby się długo włóczyła. Jest dorosła, ma stan zapalny dziąseł. W ciąży raczej nie jest, jeszcze nie wiemy czy sterylizowana była. Rujki nie ma.
Kotka kiepsko reaguje na inne koty. Nie mam możliwości jej sensownie izolować bo nie mam w domu drzwi. Tylko łazienka i korytarzyk. Siedzi więc w klatce wystawowej w korytarzyku. I jest nieszczęśliwa. Reaguje nerwowo na moje koty, które czuje za drzwiami. Raz daje się głaskać, w innym momencie się denerwuje.

Kiedy ją brałam myślałam, że to na chwilę. Że zeskoczyła z jakiegoś balkonu i wpadła do pierwszej lepszej otwartej klatki. Poleciałam powiesić ogłoszenia i myśleliśmy że zaraz ktoś zadzwoni. Że przetrzymamy ją do tego momentu. Teraz mam problem co z nią zrobić. Mamy w tej chwili już jedną tymczasową kicię. Ale gdyby niebieska tak nerwowo nie reagowała to dalibyśmy ją do naszych kotów.
Wiem że domów tymczasowych brak. A niezakoconych to już w ogóle. Ale może ktoś chciałby zaopiekować się piękną "brytyjką". Jak właściciel się nie zgłosi będziemy szukać jej domu. Jeśli ktoś weźmie ją na DT oferuję pomoc w szukaniu domu i bazarki na utrzymanie kici.
Kotka nie ma czipa. Jest bardzo ładna. Nie widać aby się długo włóczyła. Jest dorosła, ma stan zapalny dziąseł. W ciąży raczej nie jest, jeszcze nie wiemy czy sterylizowana była. Rujki nie ma.
Kotka kiepsko reaguje na inne koty. Nie mam możliwości jej sensownie izolować bo nie mam w domu drzwi. Tylko łazienka i korytarzyk. Siedzi więc w klatce wystawowej w korytarzyku. I jest nieszczęśliwa. Reaguje nerwowo na moje koty, które czuje za drzwiami. Raz daje się głaskać, w innym momencie się denerwuje.

Kiedy ją brałam myślałam, że to na chwilę. Że zeskoczyła z jakiegoś balkonu i wpadła do pierwszej lepszej otwartej klatki. Poleciałam powiesić ogłoszenia i myśleliśmy że zaraz ktoś zadzwoni. Że przetrzymamy ją do tego momentu. Teraz mam problem co z nią zrobić. Mamy w tej chwili już jedną tymczasową kicię. Ale gdyby niebieska tak nerwowo nie reagowała to dalibyśmy ją do naszych kotów.
Wiem że domów tymczasowych brak. A niezakoconych to już w ogóle. Ale może ktoś chciałby zaopiekować się piękną "brytyjką". Jak właściciel się nie zgłosi będziemy szukać jej domu. Jeśli ktoś weźmie ją na DT oferuję pomoc w szukaniu domu i bazarki na utrzymanie kici.