Strona 1 z 1

Przygarnę kotkę!

PostNapisane: Pon lut 16, 2004 16:26
przez agaperla
Witam wszystkich, poszukuję młodej czarnej kotki nauczonej czystości. Proszę o kontkt!

PostNapisane: Pon lut 16, 2004 16:30
przez Malgorzata
Koniecznie musi byc czarna? Jest taka jedna piekna w watku Mal-gosi, ale innej masci...

PostNapisane: Pon lut 16, 2004 22:55
przez Macda
up

PostNapisane: Wto lut 17, 2004 13:01
przez Wojtek
I co dalej?

PostNapisane: Wto lut 17, 2004 13:58
przez katonka
KATY!!

PostNapisane: Wto lut 17, 2004 14:23
przez Batka
a może cos z adopcyjnej? - zaraz tu wrzucę

PostNapisane: Wto lut 17, 2004 14:34
przez Batka
Oddam roczną kotkę tylko w dobre ręce. Jestem zmuszona oddać kotkę, jest cała czarna ma rok, siedzi cały dzień na kolanach ma przyjazny charakter i jest bardzo czysta. Proszę o szybką odpowiedź
kogoś o dobrym sercu. Kotka wychowana jest z psem.

Kontakt: Katarzyna, e-mail: kasiaada@interia.pl

a jesli niekoniecznie czarna to może ta - jest urocza

Kicia do adopcji, sprawa bardzo pilna, kicia jest bardzo sympatyczna, przyzwyczajona do psa, ma okolo 11 tygodni!
http://upload.miau.pl/1619.jpg
http://upload.miau.pl/1620.jpg
http://upload.miau.pl/1621.jpg

PostNapisane: Wto lut 17, 2004 14:46
przez Batka
Jeżeli ktoś jest zainteresownay przygarnięciem młodej kotki to zapraszam na stronę: www.republika.pl/dominka2004/ . Kotka jest super, ale naprawdę to potrzebuje domu.
Kotka ma około 7 miesięcy. Wysterylizowana jeszcze nie jest i na razie bym tego nie robiła. Szok zmianą otoczenia i amputacją łapki mógłby się powiększyć. głaszczemy ją jak się da, ale przez to, że większość czasu spędza tam sama zaczyna wariować. Wpierw mruczy, daje się głaskać po brzuchu a za chwilę fuka i warczy. Ta cała sytuacja nie wpływa na nią korzystnie. Udało mi się porozumieć z Panią redaktor Weiss z Kocich Spraw. Ogłoszenie ukaże się w marcu i do tego czasu postaram się ją jakoś utrzymać, ale jeżeli będzie coraz gorzej - to trzeba będzie coś zrobić Nawet sama nie wiem co. Wypuszczenie nie wchodzi w rachubę bo dzikusy mogłyby jej zrobić krzywdę, schronisko szczecińskie odpada bo szkoda gadać, a ja jej niestety nie mogę wziąść. Nie wiem, mam mętlik w głowie. A jeżeli chodzi o radzenie sobie - to tak jakby prawie miała łapkę. Swobodnie wskakuje na parapet, po pokoju jak chcieliśmy ją złapać na początku by podać zastrzyk skika jak zając wyścigowiec a z kuwety korzysta bez problemu (nawet jej tego nie trzeba było pokazywać). Więc oprócz tego, że trochę inaczej się porusza to nie ma jakiś konkretnych ułomności.

PostNapisane: Wto lut 17, 2004 21:20
przez Malgorzata
up!