Zagatkowe doleglosci

Witajcie!
Moj kociak, Chico ale to ona, 5lat, spedza cale popoludnia w ogrodach, unika kocurow ale czasem przychodzi podrapana, raz na rok kicha i raz na dwa lata utyka na tylna lape ale teraz mamy oba obiawy rownoczesnie.
Bylismy u weta z powodu utykania wpierw bo kichac zaczela przedwczoraj i dzis w nocy juz znow nie kichala. Powiedzialem wetowi ze mam nadzieje ze to nie uszkodzony staw.
Wet powiedzial ze nie chce od razu nic wielkiego podejrzewac i dal jej tylko zastrzyk antybiotykow, spojrzal na mnie podejrzliwie gdy odkryl ranki od usunietych kleszczy (zawsze je od razu usuwam) i powiedzial zeby wrocic za kilka dni. Wizyta byla droga, walneli nam fotki bo Chico jest odjazd kot i siedziala spokojnie w foteliku w poczekalni miedzy ptaszkami i innymi kociakami w pudlach, bo nie nosze jej w kocim wiezieniu, ale slawa nie pomogla i wydoili nas z 30euro wizyta plus lek 1,50. Wiem, powinnismy wziac honorarium za te fotki ale coz, nastepnym razem tak zrobimy!
Kociak nadal niemal niewidocznie utyka i lubi zwieszac tylna lapke gdy siedzi na czyms wysokim ale pozatym nic mu nie jest i wiecznie chce na dwor!
Czasami mysle ze ona "swiruje" i mnie "robi w konia" bo bestia inteligentna. Np. zawsze wie gdy musze wczesnie wstac i budzi mnie wchodzac mi na plecy gdy spie albo innym razem gdy jestesmy razem na dworzu swiruje do przechodzacych pan i gapi sie na mnie przy tym.
Znow pojde z nia do weta ale on chce przeswietlic jej stawy i wiem ze nie da czlowiekowi dojsc do glosu - lekarska choroba
- a ja swietnie znam mojego kociaka, a ta swietnie wie jak mnie wykiwac. Poradzcie czy to cos powaznego czy kocie gry z czlowiekiem? Juz tak raz dwa razy mielismy i nigdy nic nie bylo a ja place za wizyte do 50 euro!
Dziekuje za wszelkie odpowiedzi!
Pancio
Moj kociak, Chico ale to ona, 5lat, spedza cale popoludnia w ogrodach, unika kocurow ale czasem przychodzi podrapana, raz na rok kicha i raz na dwa lata utyka na tylna lape ale teraz mamy oba obiawy rownoczesnie.
Bylismy u weta z powodu utykania wpierw bo kichac zaczela przedwczoraj i dzis w nocy juz znow nie kichala. Powiedzialem wetowi ze mam nadzieje ze to nie uszkodzony staw.
Wet powiedzial ze nie chce od razu nic wielkiego podejrzewac i dal jej tylko zastrzyk antybiotykow, spojrzal na mnie podejrzliwie gdy odkryl ranki od usunietych kleszczy (zawsze je od razu usuwam) i powiedzial zeby wrocic za kilka dni. Wizyta byla droga, walneli nam fotki bo Chico jest odjazd kot i siedziala spokojnie w foteliku w poczekalni miedzy ptaszkami i innymi kociakami w pudlach, bo nie nosze jej w kocim wiezieniu, ale slawa nie pomogla i wydoili nas z 30euro wizyta plus lek 1,50. Wiem, powinnismy wziac honorarium za te fotki ale coz, nastepnym razem tak zrobimy!
Kociak nadal niemal niewidocznie utyka i lubi zwieszac tylna lapke gdy siedzi na czyms wysokim ale pozatym nic mu nie jest i wiecznie chce na dwor!
Czasami mysle ze ona "swiruje" i mnie "robi w konia" bo bestia inteligentna. Np. zawsze wie gdy musze wczesnie wstac i budzi mnie wchodzac mi na plecy gdy spie albo innym razem gdy jestesmy razem na dworzu swiruje do przechodzacych pan i gapi sie na mnie przy tym.
Znow pojde z nia do weta ale on chce przeswietlic jej stawy i wiem ze nie da czlowiekowi dojsc do glosu - lekarska choroba

Dziekuje za wszelkie odpowiedzi!
Pancio