Przykra historia

Witam wszystkich,jestem nowy i chce opowiedziec wam przykra historie i moze ustrzec przed pochopnym braniem kotow ze schronisk a szczegolnie takiego jednego z Wawy.Dwa tygodnie temu pojechalem na schronisko P..... wzialem z tamtąt mloda okolo 6 miesieczna kotke,oczywiscie po sczepieniach i jeszcze byla badana przez weta przed odebraniem jej ktory stwierdzil ze jest zdrowa.Super ucieszylem sie ,przez pierwszy tydzien byla super bawila sie,wariowala tyle ze malo jadla ale wiele osob mi powiedzialo ze to przez steres.Minal tydzien i sie zaczal nasz koszmar,zaczela wymiotowac i miec biegunke,oczywiscie poszlismy do weta,przebadal ja ,bylo kiepsko wysoka tempuratura i wspomniane objawy.Dostala jakies tam zastrzyki.Na drugi dzien pojawila sie krew wraz z biegunkami i zero ruchu kotki,nastepna wizyta ,zastrzyki,kroplowki i diagnoza "koci tyfus"zwanyPANLEUKOPENIA.Kotka byla zarazona w schronisku przed szczepieniem ,dali szczepionke i sie jeszcze pogorszylo.Niestety kotka czula sie coraz gorzej mimo wizyt u weta dwa razy dziennie,wet nie mogl juz nic pomoc,byla leczona tak jak kazdy kot z ta choroba i teraz zalezalo wszystko od mojej kici i jej walki z choroba.Niestety kicia dzisiejszej nocy zmarla.Pani weterynarz powiedziala ze z kotami ze schronisk jest najwiecej problemow i ze czesto sie z nimi spotyka. Chcielibysmy miec jak najszybciej nastepnego kotka ale niestety nie mozemy przez conajmniej 3 miesiace poniewaz ten wirus moze zyc poza organizmem nawet do roku i nasze mieszkanie musi teraz miec 3 miesieczna kwarantanne.Mam nadzieje ze wiele osob pomysli najpierw zanim wezmie kotka ze schroniska lepiej brac z domowych hodowli i nie mowie tu tylko o rasowych ale takich zwyklych dachowcach.Mam prosbe gdyby mial ktos do oddania za 3 miesiace mloda kotke i nie czarna to prosze o informacje a najlepiej zdjecie moj mail to horacy22x@poczta.onet.pl