
Mam roczna kotkę perską u której w styczniu zaczęła się pierwsza rujka. Niestety rujka nie minęła, z kilkudniowymi przerwami trwała aż do połowy maja, kiedy to podałam jej promon vet

Zdecydowałam się ją wysterylizować, ale przeczytałam ze kastracja w czasie rui grozi krwotokiem i jest bardzo niebezpieczna. Weterynarz kazał podawać przez 4 dni promon vet, a później gdy kot się wyciszy umówić się na zabieg. Dawka którą zalecił lekarz wydała mi się zbyt duża wiec podałam tylko jedna tabletkę. Kicia od razu się uspokoiła, mija tydzień od podania leku i nadal jest ok., wygląda na wyciszoną.
Nie wiem co teraz zrobić- czy można już kota poddać sterylizacji? Czy brak objawów rui jest wystarczający aby uznać ze tam w środku tez się wszystko uspokoiło i można bezpiecznie przeprowadzić zabieg? A może podać jej jeszcze jedna dawkę leku i dopiero się zapisać?
Doradźcie proszę bo nie wiem co robić a wybaczyłabym sobie gdyby mojemu Puszkinowi coś złego się stało.
Z góry dziękuję.