ŁÓDŹ - Przybyszewskiego 16 jest potracony kot! Złapany.

Wetka Pacałowska dostała zgłoszenie ze schroniska, że na Przybyszewskiego 16(i ile dobrze pamietam,
w ciągu sklepów)
leży potracony kot a akurat schronisko nie miało kierowcy i czy Pani doktór mogłaby pomóc.
Ja akurat czekałam z Madzią na kroplówkę i zebrałam się i poszam jeszcze z jednym panem po kota.
Kot siedział skulony pod autem, pyszczek cały zakrwawiony i na chodniku krew.
Gdy tylko chciałam go złapać za kark, ledwo go dotknęłam, to jak wyprysnął to bałam się aby w wciekł na ulice pod auta.
Pan tez kilka razy próbował go złapać...i odpuściliśmy gdy kot wlazł pod maskę zielonego samochodu jeszcze z obcą rejestracja.
Akurat obok stała policja i poprosiłam o pomoc. Zadzwonili do straży miejskiej, ale straż miejska już nie ma podbieraków bo ponoć to niehumanitarne traktowanie zwierząt.
Przykro ale nie mogą pomóc, takowa dostałam odpowiedź od policji.
Potrzebny jest tam ktoś z podbierakiem, bo kot bardzo dziki i spanikowany. To duży bury kotek i siedział jeszcze godzinę temu pod maską auta.
Panie w sklepikach mają wypatrywać kierowcy, aby przypadkiem nie odpalił auta.
Kto może pomóc temu biedakowi? On widać bardzo cierpi.
Kierowca ze schroniska jak tylko wróci z interwencji to ma tam pojechać, ale czy da radę?

leży potracony kot a akurat schronisko nie miało kierowcy i czy Pani doktór mogłaby pomóc.
Ja akurat czekałam z Madzią na kroplówkę i zebrałam się i poszam jeszcze z jednym panem po kota.
Kot siedział skulony pod autem, pyszczek cały zakrwawiony i na chodniku krew.
Gdy tylko chciałam go złapać za kark, ledwo go dotknęłam, to jak wyprysnął to bałam się aby w wciekł na ulice pod auta.

Pan tez kilka razy próbował go złapać...i odpuściliśmy gdy kot wlazł pod maskę zielonego samochodu jeszcze z obcą rejestracja.
Akurat obok stała policja i poprosiłam o pomoc. Zadzwonili do straży miejskiej, ale straż miejska już nie ma podbieraków bo ponoć to niehumanitarne traktowanie zwierząt.

Potrzebny jest tam ktoś z podbierakiem, bo kot bardzo dziki i spanikowany. To duży bury kotek i siedział jeszcze godzinę temu pod maską auta.
Panie w sklepikach mają wypatrywać kierowcy, aby przypadkiem nie odpalił auta.
Kto może pomóc temu biedakowi? On widać bardzo cierpi.

Kierowca ze schroniska jak tylko wróci z interwencji to ma tam pojechać, ale czy da radę?