Moja balkonowa ferajna - idzie zima :(

Kochane cioteczki i wujkowie
Mam problem.... nie wiem, jak sobie z nim poradzić, proszę o pomoc.
W zimę dokarmniałam koty, które przychodziły bezpośrednio na mój balkon. Mieszkam na parterze i mam drabinkę do ogródka dla moich rezydentów. Regularnie przychodzili do mnie Czaruś, Łini i Marmur. Dzikie kocury, z czego Łini malutki jeszcze, wygląda mi na rocznego kotka.
Cały czas je oczywiście dokarmiam, ale jeden z nich zrobił się bezczelny! Czaruś, wydawał się najbardziej dziki z całego stadka, zaczął przesiadywać cały czas w moim ogródku i co gorsza, straszyć moje koty! Kilka dni temu, gdy miałam otwarty balkon, Czaruś tak pogonił moje koty, że znalazł się na środku dużego pokoju! I wcale się nie zmartwił tym faktem, z podniesionym ogonem zaczął penetrować pokój, a moje bestie siedziały przerażone w przedpokoju...
Teraz Czaruś leży sobie na balkonie... Zamiauczał na Fifi, która chciała go przepędzić i znów chciał wbiec do pokoju za nią. Nie pozwoliłam mu...
Nie wiem, co robić... Czaruś straszy moje koty, nie czują się pewnie na swoim terenie. Zaczał wchodzić do mnie do mieszkania... ratunku!
Z drugiej strony fakt, że zaczął wchodzić do mieszkania może świadczyć, że mógłby być domowo wychodzącym kotem. Czaruś mieszka po prostu na dworzu... Widuję go od 2 lat, ale zaczęłam dokarmiać odkąd pojawił się na moim balkonie, czyli tej późnej jesieni. Dla dobra moich kotów nie mogę pozwolić, aby ganiał je i straszył na ich terytorium! Fifi jest zestresowana, a Iwaś zaciekawiony, ale parcha na Czarka.
Nie mogę wziąć kolejnego kota na stałę....
Proszę o pomoc, co robić?.......

W zimę dokarmniałam koty, które przychodziły bezpośrednio na mój balkon. Mieszkam na parterze i mam drabinkę do ogródka dla moich rezydentów. Regularnie przychodzili do mnie Czaruś, Łini i Marmur. Dzikie kocury, z czego Łini malutki jeszcze, wygląda mi na rocznego kotka.
Cały czas je oczywiście dokarmiam, ale jeden z nich zrobił się bezczelny! Czaruś, wydawał się najbardziej dziki z całego stadka, zaczął przesiadywać cały czas w moim ogródku i co gorsza, straszyć moje koty! Kilka dni temu, gdy miałam otwarty balkon, Czaruś tak pogonił moje koty, że znalazł się na środku dużego pokoju! I wcale się nie zmartwił tym faktem, z podniesionym ogonem zaczął penetrować pokój, a moje bestie siedziały przerażone w przedpokoju...
Teraz Czaruś leży sobie na balkonie... Zamiauczał na Fifi, która chciała go przepędzić i znów chciał wbiec do pokoju za nią. Nie pozwoliłam mu...
Nie wiem, co robić... Czaruś straszy moje koty, nie czują się pewnie na swoim terenie. Zaczał wchodzić do mnie do mieszkania... ratunku!
Z drugiej strony fakt, że zaczął wchodzić do mieszkania może świadczyć, że mógłby być domowo wychodzącym kotem. Czaruś mieszka po prostu na dworzu... Widuję go od 2 lat, ale zaczęłam dokarmiać odkąd pojawił się na moim balkonie, czyli tej późnej jesieni. Dla dobra moich kotów nie mogę pozwolić, aby ganiał je i straszył na ich terytorium! Fifi jest zestresowana, a Iwaś zaciekawiony, ale parcha na Czarka.

Proszę o pomoc, co robić?.......