ZORKA - prawie zagłodzona - szuka dobrego domku
Napisane: Wto maja 24, 2011 21:32
Zorka to 2 miesięczna śliczna koteczka. Bardzo zabiedzona, ważyła tydzień temu 600 gram. Teraz waga spadła do 500.
Zorka jest nieplanowanym dzieckiem Murki, właściwie planowo miała się nigdy nie urodzić Jednak jej mama tak skutecznie omijała klatkę - łapkę, że dwie siostrzyczki przyszły na świat.
Opiekowała się nimi, jak mogła najlepiej, jednak dostała kolejną ruję i opiekunka podała jej proverę, po której kotka nie miała czym karmić dzieci. Zostały skazane na śmietanę i jedzenie, z którym nie bardzo wiedziały, co sie robi.
Zostały zabrane od mamy bo każdy dzień spędzony w tym domu przybliżał je tylko do głodowej śmierci.
Julcia znalazła schronienie u dobrych ludzi, którzy o nią zadbają i nie pozwolą jej zginąć.
Zorka niestety nie ma jeszcze domu, ale jest pod dobra opieką i też pewnie z dnia na dzień będzie nabierała sił i uczyła się normalnego kociego życia.
Oto Zorka, bardzo by chciała trafić po czyjąś opiekę, jest wspaniały kociakiem, który przytulony, nie chce sie dać od siebie oderwać. Jest kotkiem bardzo smutnym i wycofanym. W swoim króciutkim życiu przeszła już tak wiele i czeka na miseczkę w dobrym i kochającym domu.
A to obie koteczki z mamusią.
Po złapaniu kociaków, zaglądałam do Murki pod szafę, żeby przeprosić ją, że zabieramy jej maluszki. Wzrok tej kotki zapamiętam na zawsze Widać było, jak strasznie cierpi. Wiedziała, że dzieje sie coś złego, że powinna bronić dzieci, wzrokiem pytała dlaczego zabierasz mi dzieci? Jesteś większa i nie dam rady ich bronić ! Co z nimi będzie?
Przeprosiłam, powiedziałam, że to dla ich dobra i mam nadzieję powiedzieć jej, że koteczki są pod dobra opieką, mam nadzieję, że zrozumie...
Wątek innych kotów przebywających w tym domu, czyli domu rodzinnego Zorki viewtopic.php?f=1&t=124615
Zorka jest nieplanowanym dzieckiem Murki, właściwie planowo miała się nigdy nie urodzić Jednak jej mama tak skutecznie omijała klatkę - łapkę, że dwie siostrzyczki przyszły na świat.
Opiekowała się nimi, jak mogła najlepiej, jednak dostała kolejną ruję i opiekunka podała jej proverę, po której kotka nie miała czym karmić dzieci. Zostały skazane na śmietanę i jedzenie, z którym nie bardzo wiedziały, co sie robi.
Zostały zabrane od mamy bo każdy dzień spędzony w tym domu przybliżał je tylko do głodowej śmierci.
Julcia znalazła schronienie u dobrych ludzi, którzy o nią zadbają i nie pozwolą jej zginąć.
Zorka niestety nie ma jeszcze domu, ale jest pod dobra opieką i też pewnie z dnia na dzień będzie nabierała sił i uczyła się normalnego kociego życia.
Oto Zorka, bardzo by chciała trafić po czyjąś opiekę, jest wspaniały kociakiem, który przytulony, nie chce sie dać od siebie oderwać. Jest kotkiem bardzo smutnym i wycofanym. W swoim króciutkim życiu przeszła już tak wiele i czeka na miseczkę w dobrym i kochającym domu.
A to obie koteczki z mamusią.
Po złapaniu kociaków, zaglądałam do Murki pod szafę, żeby przeprosić ją, że zabieramy jej maluszki. Wzrok tej kotki zapamiętam na zawsze Widać było, jak strasznie cierpi. Wiedziała, że dzieje sie coś złego, że powinna bronić dzieci, wzrokiem pytała dlaczego zabierasz mi dzieci? Jesteś większa i nie dam rady ich bronić ! Co z nimi będzie?
Przeprosiłam, powiedziałam, że to dla ich dobra i mam nadzieję powiedzieć jej, że koteczki są pod dobra opieką, mam nadzieję, że zrozumie...
Wątek innych kotów przebywających w tym domu, czyli domu rodzinnego Zorki viewtopic.php?f=1&t=124615