Strona 1 z 2

Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 0:16
przez Roman199
Witam,
tydzień temu mojego kota potrącił samochód,zebrałem go leżącego bez ruchu na ulicy, po godzinie zaczął miałczeć, cały czas spał i co jakiś czas budził się i wtedy strasznie rzucał i miałczał. Dziś kot strasznie boi się wychodzić poza dom,nie je ,nie pije, dostaje cały czas kroplówki. Weterynarz zdiagnozował złamanie żuchwy, założył jakieś szwy na żuchwę w celu przyspieszenia zrastania. Jednak trzykrotnie powtarzał ten zabieg bo cała struktura nijak się nie trzyma i cały czas kot ma krzywą żuchwę. Czy wiecie może co zrobić w takim momencie ? Zwierzak się strasznie męczy bo ma całkowicie krzywą żuchwę i nie może jeść...czy jest jakaś metoda umożliwiająca dokładne złączenie żuchwy ? Na dodatek drugi kot z którym spędzał cały czas przestał go akceptować i ucieka od niego,syczy nawet gdy ten chce do niego podejść. Czy krzywa żuchwa może wynikać z wypadnięcia guzka ze stawu skroniowo-żuchwowego ? Ewentualnie jest jakiś zabieg dokładnego połączenia żuchwy ?

Dziękuję za odpowiedzi,
pozdrawiam :]

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 0:30
przez Koszmaria
metoda jest taka,by skontaktować się z chirurgiem poleconym w najbliższym Ci większym mieście i zabezpieczenie ogrodu tak,by koty z niego nie wychodziły-to dla nich niebezpieczne,przecież sam to widzisz!

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 0:33
przez Cindy
Czytalam juz kilka watkow o kotach ze zlamana zuchwa - i zawsze konczyly sie pozytywnie.Nikt nie wspominal o kilkakrotnym drutowaniu :roll:
Moze nalezaloby zmienic weta :?

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 0:46
przez Roman199
niestety nie da się zabezpieczyć podwórza...nie mam po prostu takiej możliwości,za duży teren a wiadomo kot to kot i zawsze znajdzie wyjscie. Najgorsze jest to, że podwórze znajduje się przy skrzyżowaniu dwóch ulic... koty zawsze wracały do domu bez problemu,raczej unikały samochodów,nie wbiegały przed nie,uciekały przed samochodami. Niestety tamtej trefnej nocy jeden się widocznie pogubił... wypuszczane były tylko na parę godzin około 20tej... Z tego co zdąrzyłem się zorientować kot miał założony jakiś drut(cerklarz?) .Niestety nie mogłem być przy zabiegu bo studiuję w innym mieście a tamtego dnia musiałem po paru godzinach opieki nad kotem wracać na studia ... Weterynarz jest zaufany,nie chciałbym go zmieniać...ale fakt że ciężko było to złożyć troszkę mnie zastanawia. Bo trzy razy ? Stąd pytanie o jakieś lepsze rozwiązanie,operację...

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 5:02
przez Blue
Ale to nie chodzi o to żeby weta zmieniać - ale po prostu by żuchwę złożył chirurg - bo od tego on jest.
Owszem, zwykli weci często robią operacje chirurgiczne i przeważnie nie mają z nimi kłopotu - ale są sytuacje gdy chirurg jest jedynym słusznym i sensownym rozwiązaniem.
Taką sytuacją jest złamanie żuchwy z którym wet sobie nie radzi.
Ma prawo, nie jest chirurgiem i jeśli jest dobrym wetem oraz człowiekiem to nie będzie miał nic przeciwko zajęciu się tą sprawą przez specjalistę. A potem będzie kontynuował leczenie.

Bywa że przy złamaniach wieloodłamowych żuchwy trzeba ją złożyć na sztywno, kot w tym czasie jest karmiony sondą i kroplówkami.
Bywa że trzeba użyć jakiegoś patentu.
Ale akurat tym fragmentem leczenia, w takiej sytuacji, powinien zająć się już specjalista.
Inaczej kot cierpi, jeszcze się na cierpi i na dokładkę z każdą chwilą rosną szanse na to że przypłaci tą historię życiem :(

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 10:59
przez Koszmaria
ogród da się zabezpieczyć.trzeba chcieć uszczelnić ogrodzenie tak,by koty nie wychodziły poza ogród.
inna metoda-nie wypuszczać kotów z domu!
chcesz je zeskrobywać z ulicy?

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 11:45
przez behemotkot
Moi rodzice mają 4 ha ogrodu, to też wg Ciebie da się zawsze zabezpieczyć?
Siatka czy jakiekolwiek inne ogrodzenie to żadne zabezpieczenie dla kota, nawet jeśli sięga do samej ziemi nie jest przeszkodą - przypominam że koty to zwierzęta, które potrafią się wspiąć na kilkumetrowe drzewo :roll: Trzeba by sobie wolierę zrobić, ale raczej niewykonalne nad całym ogrodem. Nie wiesz o czym piszesz po prostu.
Możliwe wyjścia to nie wypuszczanie kota, zamontowanie w odpowiednim miejscu zraszaczy wodą (ktoś tu na forum podawał link do filmu na youtube), albo elektryczny pastuch - brzmi strasznie ale nie wiem w sumie jak to działa. Można jeszcze wychodzić z kotem na szelkach.

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 11:49
przez Agnieszka16
viewtopic.php?f=1&t=348&p=5333704&hilit=zabezpieczenie+ogrodu#p5333704

W tym wątku czitka pisze jak skutecznie zabezpieczyła swój ogród.

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 11:51
przez alysia
Mozna na podworzu (w ogrodzie) wydzielic kawalek miejsca i zrobic wybieg dla kotow, calkowicie zabezpieczony siatka - ze wszystkich stron, takze u gory. W srodku zrobic drapaki, postawic bale drewniane, miejsce do wylegiwania itd. To kotom wystarczy. Nie mozna liczyc, ze kot bedzie sie rozgladal dwa razy w lewo, raz w prawo chcac przejsc przez ulice. To , ze do tej pory Twoim kotom sie udawalo, to przypadek. Wreszcie raz sie nie udalo, to musi byc dla Ciebie ostrzezenie..

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 11:58
przez behemotkot
Fajny patent, ale na ogródek a nie na duży ogród, który liczy się w hektarach. Szczerze mówiąc kot moich rodziców raczej wskoczyłby w miejsce między folią, albo na samą górę i gotowe. Skoro jest w stanie wskoczyć mi na plecy, to co za problem wskoczyć na samą górę siatki. Ale wiadomo, koty różne są...
Moim zdaniem w 100% sprawdza się jedynie woliera.

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 13:47
przez Koszmaria
zawsze z tych 4ha można wydzielić obszar mniejszy i dać siatkę 2,2m,z folią i pastuchem-ewentualnie rzeczywiście woliera,bo podejrzewam że kot Twoich rodziców nie musi polować żeby się najeść?jeśli nie,to duży teren łowiecki nie jest mu potrzebny.
zazdroszczę Twoim rodzicom tych 4ha...

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 16:28
przez Roman199
W sumie również zastanawiałem się nad wydzieleniem takiego miejsca,tym bardziej, że mam cały teren podizelony na 3 części, jedną ma pies,drugą można przeznaczyć na mniejsze futrzaki :] Co do przechodzenia przez ulice. Miałem wcześniej kota ,który żył 9 lat, nie wiem czy dostał w między czasie samochodem,bo kiedyś taki pokiereszowany wrócił,ale kot normalnie stawał przed ulicą,patrzył czy coś jedzie,przebiegał jak była wolna od samochodów. Zastanawiałem się nad odblaskową obrożą dla kota,ale co to da...kot w nocy biegnie do światła-samochodu...

ZNACIE MOŻE JAKIEGOŚ CHIRURGA W OKOLICACH ZAMOŚCIA ?

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 16:46
przez Norku
Sprawdz prosze watek Weci polecani: viewforum.php?f=22

Trzymam kciuki

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 16:54
przez Koszmaria
Roman199 pisze:W sumie również zastanawiałem się nad wydzieleniem takiego miejsca,tym bardziej, że mam cały teren podizelony na 3 części, jedną ma pies,drugą można przeznaczyć na mniejsze futrzaki :] Co do przechodzenia przez ulice. Miałem wcześniej kota ,który żył 9 lat, nie wiem czy dostał w między czasie samochodem,bo kiedyś taki pokiereszowany wrócił,ale kot normalnie stawał przed ulicą,patrzył czy coś jedzie,przebiegał jak była wolna od samochodów. Zastanawiałem się nad odblaskową obrożą dla kota,ale co to da...kot w nocy biegnie do światła-samochodu...

ZNACIE MOŻE JAKIEGOŚ CHIRURGA W OKOLICACH ZAMOŚCIA ?

mieszkasz w lubelskim,w Lublinie na pewno będzie taki weterynarz.
a koty mogą żyć do 20lat,a spotkałam nawet kota który żył 22!więc to 9latek to wcale nie dużo :|

Re: Kot potrącony przez samochód

PostNapisane: Nie maja 22, 2011 17:06
przez alata
Dopisz może w tytule wątku coś w rodzaju: "- Zamość - szukam dobrego chirurga". Może ktoś poda Ci namiary.
Powodzenia :ok: