Strona 1 z 11

Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 20:36
przez obecna
Hejo!
Teraz, kiedy na zewnątrz już ciepło, muchy wlatują do domu... Dżinksiu masowo je zjada. Inne moje koty nie reagują w żaden sposób na latające owady, natomiast Dżinkisiu dziennie potrafi ich zjeść całkiem pokaźną liczbę. Jak tylko coś wleci przez okno koccurro zrywa się natychmiast, nawet jak jest w trakcie drzemki, i łapie ofiarę... przenosi ją w zębach po pokojach a na koniec zjada :roll:
Czy taka dieta mu nie zaszkodzi, ktoś coś wie na ten temat.... 8O

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 21:02
przez genowefa
U kotów wolnożyjących owady stanowią dość sporą część diety.

Dziwię się, że tylko jeden poluje. U mnie jak wleci mucha to jest atrakcja wieczoru :lol:

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 21:06
przez Agulas74
Moje też jedzą... Nic im nie jest.

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 21:07
przez obecna
No, ale ten mój kot nigdy nie był wolonożyjący, odchowałam go od małego... kot ma atrakcji co niemiara przy takim "polowaniu". Dochodzi do tego, że mój TŻ znosi muchy do domu 8O , żeby kot miał atrakcję :roll:
Ale czy spożywanie tych much to dobra dieta dla niego :roll: Fuj, te muchy niewiadomo gdzie bywają :x

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 21:08
przez kotx2
obecna pisze:No, ale ten mój kot nigdy nie był wolonożyjący, odchowałam go od małego... kot ma atrakcji co niemiara przy takim "polowaniu". Dochodzi do tego, że mój TŻ znosi muchy do domu 8O , żeby kot miał atrakcję :roll:
Ale czy spożywanie tych much to dobra dieta dla niego :roll: Fuj, te muchy niewiadomo gdzie bywają :x

:D

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 21:09
przez obecna
Agulas74 pisze:Moje też jedzą... Nic im nie jest.


Uff... dzięki Agulas74... to znaczy, że nie jest to jakieś nienormalne, że mu czegoś brakuje...
Wcześniej nie spotkałam się z tym, że koty wcinają muchy, a odkąd zrobiło się ciepło i muchy grasują tu i ówdzie mój Dżinksio zżera je masowo.

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 21:12
przez kotx2
wszystko ok ,twoje koty barfują :D

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 21:18
przez genowefa
obecna pisze:No, ale ten mój kot nigdy nie był wolonożyjący, odchowałam go od małego...

Z całym szacunkiem dla Twojego kota. Fizjologia kotów domowych i kotów wolnożyjących niczym specjalnym się nie różni. Więc skoro one żrą to Twojemu też nic nie będzie.

Twój kot jako dorosły i mam nadzieję zaszczepiony, więc posiada coś takiego jak odporność. Poza tym zauważ, że kot myje się swoim językiem i żebyś nie wiem jak sprzątała mieszkanie, to te zarazki, które przynosisz na butach do domu też są fuj. Bardzo fuj, a nawet śmiertelne dla kota. Dlatego koty niewychodzące także się szczepi. Mucha to jest nic w porównaniu z tym czym kot może się zarazić od innego kota.

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 21:23
przez obecna
genowefa pisze:
obecna pisze: Dlatego koty niewychodzące także się szczepi. Mucha to jest nic w porównaniu z tym czym kot może się zarazić od innego kota.


Kurka, to dobrze, że on tylko te muchy... :mrgreen:

Dzięki za info.
Co do moich kotków to oczywiście wszystkie odrobaczone i zaszczepione jak należy. Maiu.pl już dawno mnie o tym uświadomiło :wink:

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 21:41
przez Fleur
8)

mam takie wspomnienie z dzieciństwa mojej Żaby - taki piękny, puszysty, rozkoszny, słodki, uroczy kotek, jasniutenki whiskasik z białym pysiuniem, różowym noskiem i buzią, którą chce się całować - a z niej wystaje wielki, tłusty, czarny, bzyczący odwłok muchy robacznicy :1luvu:

potem jednak w nasze relacje wdała się patologia. Żaba nie wychodziła na zewnątrz, więc nalegała, żebym chodziła na podwórko łapać dla niej ćmy. tak bardzo ją to rajcowało, a ja miałam wyrzuty sumienia, że ja mogę wychodzić, a ona nie... no i ulegałam. wychodziłam, łapałam, przynosiłam, puszczałam przy oknie. ćma na okno, Żaba za nią. POLOWAŁA i zjadała. a ja, niczym Lady Makbet, do tej pory widzę na rękach plamy z ćmiego pyłku na rękach :crying:
nie mówcie o tym nikomu.

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 21:43
przez kotx2
a czy nie trzeba czesciej odrobaczac kota,który wcina robale :roll: :?:

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 21:55
przez osiek39
Moja "kota" też tak ma z muchami, ale ostatnio jakby mniej reagowała na muchy, a bardziej na ćmy. Może przez to, że starsza jest?? Bardziej leniwa i spiąca? W każdym bądź razie przy "łapaniu" much dowiedziałam się jak różne dźwięki mogą koty wydawać, a nawet jak kot daje się - a nawet prosi o wzięcie na ręce i podsadzenie pod sufit, byle tylko móc upolować ruchomą zdobycz...

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 22:21
przez Conchita
Moje wsyskie tsy żrą muchy na potęgę. I takie wielkie coś jak komary (to podobno komarzyce). I pająki.
Nie mogę na to patrzeć, ale to przecież drapieżniczki ;)

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 22:24
przez mavi
Fleur pisze: nie mówcie o tym nikomu.

Fleur, ty też nie mów o tym nikomu, ale ja - jak widzę, że moja kotka ma problem ze złapaniem ćmy, bo za wysoko lata - pacnę ćmę gazetą, żeby ćmę lekko przyćmić, ona wtedy sfruwa niżej, a moja kicia ją łapie i pożera. A ile się przy tym nachrupie 8O
Nie wiedziałam wcześniej, że ćmy są pokarmem chrupkim :roll:

Obecna, nie przejmuj się muchożerstwem kota, moja też żre muchy, a jest kotem całkowicie domowym, niewychodzącym. Owszem, w swoim 3-letnim życiu była kilka razy na wsi na urlopie :D i chodziła po łące w smyczy. Ile ona się nażarła pasikoników :twisted: Normalna predatorka!

kotx2, czy muchy i ćmy zaliczasz do robali :mrgreen: ?

Re: Kot muchojad... kto tak ma?

PostNapisane: Nie maja 15, 2011 22:25
przez karola7
Ja koty podsadzam jak ćma jest za wysoko i nie mogę się do niej dobrać :oops: .