Strona 17 z 30

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Pon kwi 02, 2012 8:28
przez Marzenia11
Przylepka wczoraj miała trudny dzień bo cały czas ludzie się kręcili po domu i jeszcze mieli czelność gotować w kuchni posiłki (i duży obiad) :evil: :mrgreen: - kotunia spędziła dzień pod szafką, za to w nocy buszowała i nadrabiała zaległości w kuwetkowaniu i jedzeniu chrupek :wink:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Pon kwi 02, 2012 15:53
przez mamaGiny
zadomowi się :ok:

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Pon kwi 02, 2012 16:13
przez Iburg
Długo kotunia czekała, ale teraz musi być juz dobrze.

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Pon kwi 02, 2012 18:06
przez mb
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Wto kwi 03, 2012 0:14
przez Marzenia11
Oczywiście ze się zadomowi i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Proces adaptacyjny do nowych warunków przebiega klasycznie a Przylepka robi postępy w swoim tempie i "na swoją łapę", ale szybciej niż przypuszczałam.
Dzisiaj znów miała dzień oswajania się z ludźmi i gwarem - popołudnie spędzała sama i widać było dwa kłaki :mrgreen: : jeden na sofie, drugi na fotelu - czyli zwiedzała mieszkanie. A wieczorem już jej nie przeszkadzała obecność człowieka aby buszować w kuwecie i łazić po kuchni - no i raz wyjrzała i SPOJRZAŁA (a nie "łypnęla" okiem) i nie zwiewała w popłochu tylko spokojnie się wycofała :D

Z jedzenia ubywa tylko i wyłacznie sucha karma więc na razie zrezygnowałyśmy z mięsa i saszetek.

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Śro kwi 04, 2012 0:28
przez Marzenia11
Dzisiaj był pewien przełom. Dzień jak co dzień - Przylepka okupuje sofkę i fotele pod nieobecność ludzi. Ale późnym wieczorem odblokował jej się apetyt i natychmiast przybiegła do miseczki z mięskiem nie patrząc że jeszcze człowiek do konca z kuchni nie wyszedł, a kilkanaście minut później, szorując brzuchem po podłodze wyszła z kuchni i poszła do pokoju :D
generlanie sporo, baaardzo spooro zjadła dzisiaj suchej karmy mięska i po raz pierwszy saszetkę. :wink:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Śro kwi 04, 2012 4:58
przez mamaGiny
Każda taka pozytywna wiadomość cieszy -dałaś jej nowe życie :D

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Śro kwi 04, 2012 7:57
przez Marzenia11
mamaGiny pisze:Każda taka pozytywna wiadomość cieszy -dałaś jej nowe życie :D


:D
W nocy Przylepka oglądała człowieka z bliska i wyczyniała cuda z kocykiem, gdyż jest bardzo skotłowany. Teraz znów siedzi/śpi za szafką. Jeszcze. :wink: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Śro kwi 04, 2012 14:43
przez JolaJ
Jeszcze... :ok:

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Czw kwi 05, 2012 10:00
przez Marzenia11
Przylepka spała na stole :evil: :P . A wieczorem stanęła w przedpokoju szczerze zdzwiwiona, ze jej sofka pusta - patrzyła, patrzyła a potem sie jeszcze bardziej zdziwiła, gdy zobaczyła człowieka w drugim pokoju. :mrgreen: Takie tam zaskoczenia :ryk: :ryk: :ryk:
Wygląda ładnie, puchato i okrągle (nie mylić z tłustością) - ona ma taką samą budowę jak Mikunia: drobną ale baryłeczkowatą i jeszcze ma takie lekko puchate futerko które spuchacone dodaje jej okrągłości.

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Czw kwi 05, 2012 10:13
przez fenek_k
Super :)
podczytuje :D

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Czw kwi 05, 2012 10:19
przez Marzenia11
fenek_k pisze:Super :)
podczytuje :D

zapraszam :wink:

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Sob kwi 07, 2012 8:42
przez Marzenia11
Przylepka ma nową koleżankę - dwa razy od niej większą :D w nocy, o 3.25 nastąpiło spotkanie 3go stopnia - Przylepka obwąchiwała a koleżanka syczała, do łapoczynów itp nie doszło :wink: po czym Przylepka się wycofała z pokoju po to, aby po chwili znów wejść i obwąchiwać nowego przybysza.

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Sob kwi 07, 2012 10:10
przez RudyiSrebrnyKot
Ja też tu zaglądam ;)... Fajnie, że Przylepka tak ładnie zareagowała. Może drugi kot ją ośmieli w stosunku do ludzi?

Re: WYRZUCIŁAM JĄ 4 RAZY..Przylepka już bezpieczna w Wawie s

PostNapisane: Sob kwi 07, 2012 10:26
przez Marzenia11
Może. Podobno lepiej oswajać z człowiekiem bez obecności innych kotów - ale ja ciągle jestem przekonana, ze Przylepka nie dziczy tylko się boi i że w związku z tym obecność drugiego kota własnie ją osmieli. A jak nie to będziemy działać tak samo tylko troszkę wolniej. :wink: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Wszystkim piszącym i zaglądającym, dobrze życzącym Przylepce i osobom się nią zajmującym życzymy wesołych, spokojnych i radosnych Świąt! :wink: