
Przylepka już bezpieczna.
Zaopiekowana.
Chorutka i biedniutka.
W uszkach mega świerzb - taki kilkuletni, zatwardziały, do czyszczenia i leczenia min 2 miesiące. Przy czyszczeniu i zakraplaniu trzeba ją było mocno trzymać bo tak się intensywnie drapała. Prawdopodobnie to on jest przyczyną przekrzywionej główki - ale to jest do potwierdzenia na później, na razie nie można było obejrzeć ucha.
W oczkach trzecia powieka i kk, glucik. Futerko wychodzi, ale to pewnie kwestia stresy, w pyszczku dramat - kamień taki, ze ząbki mają kolor ciemnobrązowy.
Stan i wygląd wskazaniem do testow - oba ujemne!
Wyniki morfologii - ok, choć bałysmy się o nerki.
Dlatego Przylepka wróciła jeszcze do izolatki, na podleczenie, potem pojedzie do dt.
Najwazniejsze, że jest już bezpieczna i zaopiekowana. W końcu.
A przy tym wszystkim ociera się o ręce, nadstawia do głaskania, podczas głaskania robi kółeczka wokół ręki. Mruczy, gdy leżała na stole to ugniatała po prostu stół.
Musi i będzie dobrze.
