Przylepka po zabiegu - dla mnie uffff....
NIestety ma usunięte wszystkie ząbki i biedna jest bardzo - gdy ją odbierałyśmy to siedziała z półotwartym pysiem i oddychała, na nosie strupek, w nosie glucik
I miała czyszczone uszka - okazało się, ze w jednym, ale akurat nie z tej strony na ktorą przekrzywia główkę, czyli tak jakby ze zdrowej strony ma "coś" co trzeba obserwowac, bo moze to byc tak bardzo zaschnięta woskowina, zę nie można było jej oderwac, bądx początki polipa bądź czegoś najgorszego.... ech. nie lubię jak coś trzeba obserwowac, wole jak wszystko jest ok i sprawa załatwiona całkowicie.
Na szczęście po powrocie do domu Przylepka całkowicie zignorowała zalecenia lekarza, ze ma leżec nisko, aby nie spaśc z wysokości i biegała, także po meblach, a niedawno zjadła troszkę kolacji. Jak wróci do siebie, jak będzie znów radosna i wesoła to ja też będę spokojna. Narazie martwię się o to uszko...