Strona 1 z 6

One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 9:49
przez Sheepy
Mam 7 letnią kotkę Fredzię i zaadoptowaną niedawno ze schroniska Zochę - śliczną trikolorkę. Fredzia zawsze była indywidualistką i nigdy nie lubiła bratać się z innymi kotami. Jej potrzeby emocjonalno-mizialsko-pieszczotliwe w całości zaspakaja mój starszy syn, z którym Fredka robi absolutnie wszystko. Młodszemu synowi też czasami łaskawie kładzie się na poduszkę, a że waży niemało ( Fredka, nie syn:-), to młodzież dorastająca spędza noc przyklejona do ściany. Zośka natomiast, bo błyskawicznym zaaklimatyzowaniu się w naszym domu (niecały tydzień) podjęła próby nawiązania kontaktu z Fredką. Niestety, ta ostatnia nie ma na to najmniejszej ochoty. Zdarza jej się czasami fuknąć na Zośkę. Mam dom z ogrodem, atrakcji jest mnóstwo, jednak pomyślałam, że może zaadoptuję jeszcze jedną kicię, która lepiej "dogadałaby się" z Zośką. W przytulisku, z którego wzięłam Zosię, wypatrzyłam cudnego mruczusia, kicura, który jest tak bardzo spragniony pieszczot, ze dosłownie wskakuje ludziom w ramiona i tuli się jak niemowlę. :kotek: I oczywiście, jak większość przytuliskowych kotów ma za sobą paskudne przejścia. Nie mogę przestać o nim myśleć. Wielkim plusem jest również fakt, że zna Zośkę - mieszkali razem w jednej kociarni. Zastanawiam się jednak, czy w domu nie dojdzie do wojny z dziewczynami. Kicur wygląda na milaska, ale może będzie próbował walczyć z Fredką o terytorium? Co o tym myślicie? Poradźcie, czy to dobry pomysł. Bardzo mi na tym chłopaku zależy, bo jest przecudny i raczej ma małe szanse na adopcję, ale nie chciałabym aby spotkały go "łapoczyny" w wydaniu Fredki. Dodam tylko, że kocurek jest wykastrowany, a dziewczyny wysterylizowane.

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 10:04
przez Prakseda
Brać kocura, brać i kochać!!! I do tego byc kochanym przez 3 koty. :1luvu: Trzy to dobra liczba :wink:
Moim zdaniem Zośka będzie miała w nim kompana i da spokój Fredzi.
Mam stado kotów w domu. Wiem, że potrzeba czasu, by koty się dogadały. Nie muszą się zaprzyjażniać, tylko po prostu spokojnie zyć obok siebie.
Plusem jest to, że schroniskowe kicie się znają. Ratuj tego kocurka :ok:

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 10:05
przez Dorota
Bierz! :ok:

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 10:08
przez ASK@
też jestem za.Uszczęśliwisz kota,swoje koty a przede wszystkim siebie :wink:
Bierz, zanim go coś w schronie złego nie dopadnie. :ok:

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 10:27
przez Mary_Poole
Bierz :ok:

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 10:35
przez Sheepy
Już bym go wzięła razem z Zochą, ale zastanawiałam się nad Fredką, bo ona nie tolerowała nawet własnej córki. Przez 3 lata, aż do śmierci Tosi (w tym roku) fukała na nią i syczała. Może dlatego, że wysterylizowaliśmy Fredkę dopiero po pierwszym porodzie? W chwili, gdy miała małe, była już 4 letnią panią, posiadającą wcześniej dom i wszystkich domowników na wyłączność oraz monopol na miłość. Tak podejrzewam, że pojawienie się Tosi zburzyło jej spokój. Ale nigdy się z nią nie zaprzyjaźniła.

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 10:46
przez Prakseda
Sheepy pisze:Już bym go wzięła razem z Zochą, ale zastanawiałam się nad Fredką, bo ona nie tolerowała nawet własnej córki. Przez 3 lata, aż do śmierci Tosi (w tym roku) fukała na nią i syczała. Może dlatego, że wysterylizowaliśmy Fredkę dopiero po pierwszym porodzie? W chwili, gdy miała małe, była już 4 letnią panią, posiadającą wcześniej dom i wszystkich domowników na wyłączność oraz monopol na miłość. Tak podejrzewam, że pojawienie się Tosi zburzyło jej spokój. Ale nigdy się z nią nie zaprzyjaźniła.


Sądzę jednak, że Zosia nadal będzię próbować kontaktów z Fredzią. Ale jak będzie miała swojego faceta do miziania i zabawy, to da Fredce spokój.

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 12:29
przez Koszmaria
zabezpiecz ogród tak by Twoje koty nie wychodziły poza niego i obce nie mogły się do nich dostać.dwa w jednym-minimalizuje to ryzyko że Twoje koty będą potrącone przez samochód i zarażone FIV/białaczką przez bezdomne koty.
zazdroszczę,że możesz wypuszczać swoje koty...mieszkam w środku miasta i w tygodniu wychodzę późno w nocy albo wcześnie rano z kotami na smyczy...
Fredzia ma kapitalne plamki na przednich łapkach :D

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 12:49
przez Sheepy
Ogród jest zabezpieczony ze wszystkich stron, tym bardziej, że kilka tygodni temu, w końcu po 15 latach gmina zasponsorowała nam drogę asfaltową. Oczywiście, z cichej ulicy na obrzeżach miasta nie pozostało wiele :( Ale, pomimo zabezpieczeń, nie uwierzycie co przytrafiło nam się dziś w nocy. Otóż Zośka od czasu przyjazdu ze schroniska nie może opanować apetytu. Gdybyśmy jej nie wydzielali porcji, jadłaby bez przerwy. Chyba nadal nie może uwierzyć, że to naprawdę jej micha i że jedzonka jej nie zabraknie. Niemniej jednak, podejrzewam, że na skutek zmiany karmy miała wczoraj wieczorem lekko zaczerwienione pupsko i ewidentnie luźniejszą kupę. Piła dużo wody, zatem zostawiliśmy jej lekko uchylone drzwi od tarasu, aby w nocy swobodnie mogła pobiec za potrzebą. W środku nocy obudziła mnie skacząc po mnie, liżąc po ręce i miaucząc. Zeskakiwała z łóżka, jakby czekała, że za nią pójdę, a gdy rozespana nie reagowałam, powtarzała cały taniec od nowa. Nagle, na nogi postawiły nas dziwne kocie śpiewy. Zerwaliśmy się i co się okazało? Przez drzwi balkonowe z tarasu (na pierwszym piętrze) do domu wszedł sobie obcy kawaler, najpierw wyjadł wszystko z misek obu dziewcząt, po czym udał się piętro wyżej, gdzie mamy sypialnie, wlazł do pokoju starszego syna, gdzie sypia Fredka i zaczął śpiewać miłosne serenady. Gdy zobaczył nas wszystkich, zwiał. Jak on wlazł do ogrodu do teraz jest dla mnie zagadką :)

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 13:23
przez Prakseda
Oto do czego jest zdolny facet w poszukiwaniu miłości. :lol:

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 13:54
przez Koszmaria
takie napady obżarstwa miał Szprotuś jak do mnie przyjechał.
moje kociate mają suche 24h/dobę więc po trzech dniach obżerania się aż do pawi stwierdził że chyba jednak mu nikt nie wyje :wink:
dobre są karmy bezzbożowe+surowe mięso.taki miks powoduje że kot szybciej czuje się syty nie jedząc wiele.

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 14:36
przez Sheepy
Zośka suchej karmy ma też pod dostatkiem, ale wariuje na punkcie mokrej. Na początku myślałam, ze jej to przejdzie po kilku dniach, ale nie. Ona mogłaby jeść bez ustanku. Mało tego - wyciąga z miseczki połowę, kładzie pod miseczkę, wyjada pierwszą połowę z michy i wraca do tego co pod. I za każdym razem idealnie wylizuje do czysta. A jak chce jeszcze to szczeka jak pies. Słowo normalnie. Robi takie śmieszne "mhau, mhau!". Mój syn stwierdził, że kumple w schronie powiedzieli jej, że kto bardziej drze papę, ten dostaje więcej. Ale zaczynam się martwić, bo w piątek minie drugi tydzień, jak jest z nami. A dupka mocno czerwona.

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 14:46
przez Koszmaria
może spróbuj z surowym?
surowym mięchem koty się szybciej najadają.
jak po 150g nie będzie miała dość,to ogłoś ją na zawodnika sumo.
np.wołowiny.o.ciężkie mięcho.

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 14:59
przez Sheepy
Ok, spróbuję. A co z luźną kupą? Może posmarować jej dupkę wazeliną np? Czy jechać do weta? Moje dzieciary mówią, że jej cały czas bulgota w jelitach. No ale jak się tak nawcina, to nie dziwota.

Re: One dwie i on

PostNapisane: Śro maja 11, 2011 15:08
przez Koszmaria
ja bym jej dała połówkę węgla leczniczego.
a na dupkę to nie wiem,maść jakąkolwiek sobie zaraz zliże.
i zadzwoniła do weterynarza i się spytała co to może być.
a.
kiedy była ostatnim razem odrobaczana?
koty wychodzące trzeba odrobaczać co trzy miesiące i ciągle pilnować ochrony przeciwpchelnej i kleszczowej.