Z góry przepraszam za temat, ale nie wiedziałam jak go klarownie określić.
Mój kocur Ramzes ma 10 miesięcy, jest kastratem i waży już 5,4 kg (dziś ważony u weta). Chciałam go przekonać do karmy typu light, ale strajkował, więc poddałam się i wróciłam do IAMSa Kitten. Najpierw kupiłam opakowanie 300 gramowe, a teraz jednokilowe, bo dobrze je wcinał. Dziś na śniadanie starczyło mu resztkę z mniejszej paczki, a już na obiad nasypałam mu z nowej, większej paczki. I jakie było moje zdziwienie jak Ramzes wzdrygnął się i nie tknął karmy. I tu mam pytanie czy zdarzyło się wam, że kot odrzucił taką samą karmę tylko, że była ona z innego opakowania. Czy to możliwe, że rano wcinał, a teraz nie je i miałczy, bo chce jeść, ale tego nie tknie. Sprawdziłam datę była ok, kupuje w tym samym sklepie, opakowanie nie naruszone, wygląd karmy też bez zmian. Byłam dziś u weta i został zbadany, nic mu nie jest, jest żywy. Jakieś pomysły?