Strona 1 z 1

Kot po dwukrotnum potraceniu przez auto;-(

PostNapisane: Sob maja 07, 2011 17:58
przez matkapolka
Witam,jeśl źle umieściłam watek to z góry przepraszam.Ale jestem bezradna...
Moja Kizia ma około 3 lat,wzięliśmy ją ze schroniska i jest moim "trzecim dzieckiem".Wczoraj stało się cos masakrycznego.Nie było mnie w domu,zadzwoniła do mnie mama,która powiedziała,że Kizię potraciło jedno auto a następnie drugie na nią najechało.Chciała przejść przez jezdnie( mieszkamy na wsi).ŻADEN KIEROWCA SIĘ NIE ZATRZYMAŁ!Kizia o własnych nogach doczołgała się do domu...gdy się dowiedziałam wsiadłam w samochód i przyjechałam do domu...Kizia leżała na łóżku(sama tam weszła)miałczała niemiłosiernie i patrzyła mi w oczy,wpakowałam ją z mężem do auta i zawieźlismy do kliniki.Tam zrobiono jej usg-stwierdzono,że nie widac krwi wewnątrz, zrobiono jej dwa zdjecia -stwierdzono wysunięcie panewki w bioderku.Miała 35 stopni,więc zostawiliśmy ją na dogrzaniu na całą noc w klinice.Dostawała leki przeciwkrwotoczne.
Obecnie jest już z nami,ale tutaj zaczynają się pytania,które rodzą sie w mojej głowie,.Kot nic nie je i nie pije,tylko leży,reaguje na swoje imie(w klinice dostała kroplówkę)sikała rano,jeszcze w klinice i był to mocz z krwią..czy krew moczu w tym przypadku nie oznacza jednak możliwości krwotoku wewnętrznego????
Powiedziano nam również,że Kizia misi przejść operację usunięcia panewki.Koszt operacji 350 zł.Dotychczas wydaliśmy 220 zł.Nie jestem materialistką ale nie jesteśmy zbyt majętni Zastanawiam się,czy ta operacja jest naprawdę konieczna???I kiedy najlepiej byłoby ją zrobić?czy jak najszybciej? [/b[b]]Czy poczekac aż kociak dojedzie do siebie?
Jutro znowu z nią jedziemy na kroplówkę i zastrzyki ja się zastanawiam co będzie dalej...Czy ona przeżyje...
prosze,jeśli jest tutaj jakiś student weterynarii,lub nawet lekarz to proszę o kilka podpowiedzi...
pozdrawiam
matkapolka
PS.Jeśli jest ktoś z Bydgoszczy,to proszę o namiar na jakąś sprawdzona klinikę

Re: Kot po dwukrotnum potraceniu przez auto;-(

PostNapisane: Sob maja 07, 2011 18:01
przez Gretta
To straszne, co piszesz! Biedna Maleńka!
Mogę tylko podnieść wątek, żeby go wypatrzył ktoś kompetentny.

Re: Kot po dwukrotnum potraceniu przez auto;-(

PostNapisane: Sob maja 07, 2011 18:02
przez kotx2
ojeju przykro mi ,walczcie o kotkę :( trzymam kciuki :ok:

Re: Kot po dwukrotnum potraceniu przez auto;-(

PostNapisane: Sob maja 07, 2011 18:04
przez Beliowen
Trudno trochę doradzić, nie widząc kota

skąd jesteś, co to była za klinika?
masz może zdjęcia rtg w postaci pliku graficznego? mogłabym je obejrzeć?
co jeszcze stwierdzono w oględzinach i badaniu palpacyjnym?
mogłabyś przepisać opis usg?

Re: Kot po dwukrotnum potraceniu przez auto;-(

PostNapisane: Sob maja 07, 2011 18:16
przez wojtek_z
OJOJ :cry: Podnoszę wątek, bo spada!
Biedna kicia :cry:

Re: Kot po dwukrotnum potraceniu przez auto;-(

PostNapisane: Sob maja 07, 2011 18:26
przez matkapolka
Niestety wyników nam nie wydano,mieszkamy pod Bydgoszczą,byliśmy w bydgoskiej klinice.Jutro poproszę o udostępnienie wyników i napiszę dokładnie co tam napisano.Ale nam osobiście powiedziano,że przeprowadzane badania nie wykazują krwotoku wewnętrznego.Niestety nie za bardzo orientuje się co znaczy badanie palpacyjne.prócz usg,i prześwietlenia miała też zwykle oględziny,ma kilka ran,na pyszczku pod okiem(oko nie jest uszkodzone)oraz pod ogonem(badanie temperatury przynosiło jej straszny ból).
Jeśli Pani znajdzie jutro czas,to proszę wejść na forum,gdyż jak tylko wrócimy,to opiszę wyniki oraz jakie podano leki(mam nadzieje,że u zwierzaczków też jest coś takiego jak "wypis ze szpitala" czy coś podobnego.

Pozdrawiam serdecznie,dziękuje za odzew Wszystkim

Re: Kot po dwukrotnum potraceniu przez auto;-(

PostNapisane: Sob maja 07, 2011 18:56
przez Beliowen
Warto skontaktować się z osobami z Bydgoszczy
w pierwszym poście, w jego prawym dolnym rogu jest ikonka "edytuj" - po kliknięciu będzie można edytować również temat wątku i wpisać w nim, że chodzi o Bydgoszcz
wtedy pewnie ktoś z Bydgoszczy będzie mógł napisać, do której lecznicy w takim przypadku najlepiej się udać.