Dwa kocury pod jednym dachem

Hej,
czy ktoś z was ma doświadczenia z dwoma kocurami w jednym mieszkaniu.
Od prawie roku mam w domu kocurka (Kami), jest wykastrowany ale dośc agresywny.
Nie lubi pieszczot i jak mu się nudzi, albo coś mu się nie podoba, to gryzie.
Myślałam, że się nudzi no i wzięłam drugiego kocura (Rudy). 2 lata (niekastrowany), za to do rany przyłóż i straszny pacyfista.
Mam go od trzech dni i ten starszy stażem, choć młodszy wiekiem strasznie go atakuje.
Regularnie napada go z tyłu i gryzie.
Czy to przejdzie, czy lepiej nie fundowć Rudemu życia z takim agrsorem. Wiem, że Kami jest zazdrosny, ale nie chcę, żeby zrobił temu drugiemu krzywdę. Te ich walki nie wyglądają na zabawę, zwłaszcza jak Rudy się wydziera, kiedy Kami go gryzie.
Jak mogę to je rozdzielam, ale co to za życie dla Rudego.
Może pomożecie podjąć mi decyzję? Jest nadzieja na poprawę kocich stosunków, czy lepiej nie ryzykować?
Camia
czy ktoś z was ma doświadczenia z dwoma kocurami w jednym mieszkaniu.
Od prawie roku mam w domu kocurka (Kami), jest wykastrowany ale dośc agresywny.
Nie lubi pieszczot i jak mu się nudzi, albo coś mu się nie podoba, to gryzie.
Myślałam, że się nudzi no i wzięłam drugiego kocura (Rudy). 2 lata (niekastrowany), za to do rany przyłóż i straszny pacyfista.
Mam go od trzech dni i ten starszy stażem, choć młodszy wiekiem strasznie go atakuje.
Regularnie napada go z tyłu i gryzie.
Czy to przejdzie, czy lepiej nie fundowć Rudemu życia z takim agrsorem. Wiem, że Kami jest zazdrosny, ale nie chcę, żeby zrobił temu drugiemu krzywdę. Te ich walki nie wyglądają na zabawę, zwłaszcza jak Rudy się wydziera, kiedy Kami go gryzie.
Jak mogę to je rozdzielam, ale co to za życie dla Rudego.
Może pomożecie podjąć mi decyzję? Jest nadzieja na poprawę kocich stosunków, czy lepiej nie ryzykować?
Camia