Część trzecia powstała jako kontynuacja tego wątku viewtopic.php?f=1&t=118171
Ja-Ba pisze:Wątek ten powstał jako kontynuacja watku tego viewtopic.php?f=1&t=110901
Cytuję za częścią drugą:Ja-Ba pisze:Wątek ten powstał jako kontynuacja wątku viewtopic.php?f=1&t=105924
Dodaję małą zmianę, nowy apel
Poprosiłam o pomoc w poszukiwaniach Tiki i Spacji Casicę oraz Myszeńk@, obie wyraziły zgodę za co jestem im ogromnie wdzięczna.
Jednak wobec tego że obszar poszukiwań może być – i prawdopodobnie jest bardzo duży, dziewczyny same nie dadzą rady wszędzie wejść, zajrzeć. Poza tym wiadomo – każdy ma swoje obowiązki i swoje plany których nie może pozostawić lub przesunąć, a im więcej osób tym większy automatycznie stanie się teren poszukiwań.
Dlatego mam ogromną prośbę do wszystkich osób którym leży na sercu los tych dwóch kotek, które zechciały by jeszcze pomóc a które mieszkają być może w bliskiej okolicy o taką pomoc.
W tej chwili przede wszystkim chodzi o to by wychodząc na spacer czy dokarmiając tam koty zwrócić uwagę na te buraski które nie są Wam znane, by w miarę mozliwości mieć przy sobie aparat fotograficzny i buraskom robić zdjęcia. By te zdjęcia trafiły na mój mail, bym mogła przesyłać je do Schroniska i konsultować rozpoznanie kotek.
Takie działania, takie rozeznanie jest niezbędne by móc podjąć próby złapania kotek przed zimą.
Na pewno niezbędny będzie kontakt pomiędzy wszystkimi osobami by przekazywać sobie wzajemnie informacje, by niepotrzebnie nie dublować terenów poszukiwań czy nie dublować rozmów z ludźmi też tam dokarmiającymi koty.
Takim kontaktem może być ta strona, może być pw a może być mój mail lub telefon a ja postaram się wtedy pośredniczyć w wymianie informacji.
Dotychczasowe poszukiwania nie przyniosły rezultatów a ja nie mogę pogodzić się z tym by odpuścić. Tika była widziana ostatni raz pod koniec kwietnia. Jakoś zdołała przetrwać mrozy ale nie wiadomo w jakiej kondycji jest obecnie, ta kotka ma 8,5 roku i nie była kotką zdrową.
Czy przetrwa kolejną zimę bez ciepła do którego przywykła?
Spacja być może dostosowała się do nowych warunków, jest młoda i zdrowa / tzn. zdrowa była/, jednak jej też pewnie było by lepiej na terenie jej znanym.
Jeśli chodzi o stronę prawną to Fundacja Kocia Mama postanowiła przeciągać sprawę na maksa pewnie w nadziei że się rozmydli. Czyżby coś wiedzieli, coś co za wszelką cenę chcą ukryć?
Jeszcze raz proszę o pomoc każdego kto by mógł i zechciał poświęcić jakąś część swojego wolnego czasu o pomoc w poszukiwaniach.
Mój mail zjanka@op.pl
Tel. 609 674 442
Karolcia napisała w styczniu 2010karolcia_92 pisze:Tika trafiła do schroniska 21.09.2002r. jako 3 miesięczna kotka. Ma około 7, 5 lat (ur. w czerwcu 2002r.)To bardzo płochliwa, trzymająca duży dystans do człowieka kotka. Nie daje się dotykać, brać na ręce, a gdy zbliża się do niej człowiek, zaczyna strasznie „prychać”, a po chwili ucieka w kąty, gdzie może się bezpiecznie schować. Akcptuje tylko inne koty, przed psami które mieszkają w tym samym pomieszczeniu ucieka, mimo, że nie robią jej krzywdy. Oczywiście jej dotychczasowe życie można zmienić na lepsze, ale pod warunkiem, że okaże jej się dużo miłości, ciepła i poświęcenia, a przede wszystkim da czas na oswojenie się. Z doświadczenia wiemy, że takim właśnie kotom, zaufanie do człowieka przychodzi z czasem, ale szybciej zaczyna przekonywać się do człowieka właśnie w nowym domu, gdy jest sam i wie, że ktoś poświęca mu uwagę i czas, wie, że jest w centrum zainteresowania. Ma stały problem z oczami, ponieważ nie da wykonywać przy sobie wykonać większości zabiegów, ciężko nam jest temu zapobiec.
Jest po zabiegu sterylizacyjnym.
l
Niedługo po tym wpisie pojawiła się dla Tiki ogromna szansa - szansa na wyleczenie, adaptację w warunkach domowych oraz na znalezienie swojego własnego domu.
Tika miała to wszystko otrzymać dzięki Łódzkiej Fundacji Kocia Mama do której trafiła.
Oto co obiecano Tice i namKM-Lodz pisze:Tika trafiła do schroniska w Koninie w 2002 roku jako 3 miesięczna kotka. Przesiedziała w nim 8 lat!!!
O dramatycznej sytuacji kotki powiadomiła nas wolontariuszka schroniska. Kotka od lat choruje na oczy. Ponieważ sytuacja finansowa schroniska jest bardzo ciężka i Tika nie miałaby tam szans na operację oczu, jaka jest pilnie potrzebna, postanowiłyśmy jej pomóc. Od kilku dni Tika przebywa w Fundacji Kociamama w Łodzi.
Brak stałego kontaktu z człowiekiem przyczynił się do tego, że kotka stała się w schronisku bardzo płochliwa i do człowieka podchodzi z dużym dystansem. Nie daje się dotykać, brać na ręce, a gdy zbliża się do niej człowiek, zaczyna strasznie „prychać” i po chwili ucieka w kąty, gdzie może się bezpiecznie schować. Akceptuje tylko inne koty, przed psami z którymi mieszkała w tym samym pomieszczeniu uciekała, mimo, że nie robiły jej krzywdy.
Oczywiście jej dotychczasowe życie można zmienić na lepsze, ale pod warunkiem, że okaże jej się dużo miłości, ciepła i poświęcenia, a przede wszystkim da czas na oswojenie się. Z doświadczenia wiemy, że takim właśnie kotom, zaufanie do człowieka przychodzi z czasem, ale szybciej zaczyna przekonywać się do człowieka właśnie w nowym domu, gdy jest sam i wie, że ktoś poświęca mu uwagę i czas, wie, że jest w centrum zainteresowania. Tika ma stały problem z oczami, ponieważ nie dała wykonywać przy sobie wykonać większości zabiegów.
Kotka jest wysterylizowana.
Dla nas priorytetem jest operacja oczu Tiki i jej socjalizacja w warunkach domowych.
Niestety w kwietniu dowiedzieliśmy się że Tika została wypuszczona na "wolność kontrolowaną" co w rzeczywistości oznacza że została "wyadoptowana" na podwórko. Tika przebywa w miejscu niebezpiecznym, w pobliżu bardzo ruchliwych ulic a za jedyne schronienie ma rozwalający się barak który nie chroni ani przed zimnem ani przed deszczem.
Od tamtego czasu trwa nasza walka o odzyskanie Tiki która ma zapewniony dom stały u Dulencji.
Kocia Mama jest jak do tej pory odporna na wszystkie nasze argumenty i prośby.
Przez trzy tygodnie trwały próby rozmów i działań zmierzających do polubownego odzyskania Tiki i Spacji.
Ponieważ zakończyły się niepowodzeniem, dokonałam takiego wpisu:
Wiadomość
Ja-Ba
Temat postu: Re: Tika zzeka już prawie 8 lat.. Pilnie potrzebuje DT/DS! Ratuj
PostWysłany: Wto Kwi 20, 2010 20:55
Miałam nadzieje że nie będę musiała tego pisać. Niestety, muszę.
Tika i kilka innych kotów zostały ze schroniska w Koninie wydane do KM gdzie miały zostac poddane leczeniu, oswajaniu / jeśli tego potrzebowały oczywiście/ i gdzie miano znaleźć im domy stałe.
Tika została w KM wyleczona ze swojej choroby oczu jednak w bardzo krótkim czasie uznano że jest dzika, kompletnie nie adopcyjna, po czym bez powiadomienia konińskiego schroniska, bez żadnej informacji, konsultacji – podarowano jej... wolność...
Osoby śledzące wątek wiedzą że Tika to kotka ośmioletnia, która trafiła do schroniska gdy miała 3,5 miesiąca. Nie zna innego życia. Osiem lat miała schronienie, jedzenie, leczenie i w miarę ciepło . Schronisko w Koninie, choć nie przypomina tych schronisk które znamy z programu Animal Planet stara się zapewnić zwierzętom dobre warunki życia. Wysyłając Tikę do KM pracownicy schroniska mieli nadzieję że zapewnią w ten sposób kotce dobry dom na stare lata, dobra opiekę . Nie była to jedyna wiekowa kotka która po latach spędzonych w schronisku z opinią dzikuska, znalazła dom i poczuła się w nim dobrze.
Niestety, na Tice bardzo szybko „postawiono krzyzyk” i z etykietką „dziki kot” wystawiono ją przed blok.
Tika mieszka obecnie na nieciekawym choć ogrodzonym terenie w pobliżu bardzo ruchliwej drogi. Wraz z Tiką mieszka tam jeszcze kilka innych kotów.
Odkad schronisko w Koninie dowiedziało się że Tika wylądowała na dworze, pracownicy starają się o jej odzyskanie od KM. W tym samym czasie Dulencja zaoferowała Tice dom stały. Nie mogąc pogodzić się z tym że kotka została umieszczona pod blokiem, że przebywa po raz pierwszy w swoim życiu całe noce w temperaturach oscylujących w okolicach zera stopni i dokarmiana nie wiadomo przez kogo i nie wiadomo czym, podjęliśmy rozmowy z KM w celu jej odzyskania i przekazania do DS. do Dulencji.
Stanowisko KM jest bardzo dziwne . Padaja stwierdzenia że kotka jest tam szczęsliwa i że przychodzi na każde zawołanie wolontariuszki, jednocześnie nie sposób zrobić jej zdjęcia i według słów KM – nie da się jej odłowić.
Z pania Anią, szefową schroniska albo się rozmawia niegrzecznie albo nie odbiera telefonów. Pani Ania słyszy naprzemiennie że możemy sobie wszystkie swoje koty zabierać, za godzinę słyszy że żadnego kota nie dostaniemy.
Dulencja słyszy że Tiki nie dostanie, za chwilę słyszy że Tikę dostanie ale dopiero po wizycie przed adopcyjnej, za chwilę znowu że kota nie dostanie. A pani Ania jest informowana że Dulencja się o kota nie stara, nie dopytuje.
Nie będziemy się więcej bawić w dyplomację. Nie wiem o co chodzi KM wiem jednak że z całą pewnością nie o koty . Chcemy by Tika wróciła do Konina lub do Dulencji która na nią czeka. Nie chcemy by zginęła pod samochodem lub zachorowała na nerki i padła na tym podwórku z powodu braku możliwości leczenia. Nawet nie próbujemy sobie wyobrazić co ona czuje tam nagle pozbawiona wszystkiego co znała przez całe swoje życie a co zostało zamienione na gorsze a nie na lepsze.
Dlatego postanowiliśmy opisać całą sytuację / większość z Was i tak domyślała się tego/ i poinformować że schronisko konińskie podjęło decyzję poinformowania o zaistniałej sytuacji Łódzki oddział TOZ i prośby o pomoc w odzyskaniu kotki.
TIKA w schronisku
Spacja w schronisku
Apartamenty jakie zapewniono Tice i Spacji
Wnętrze: