
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
pusia123 pisze:Muszę tą historię napisać, bo w serce mi się kraje i łzy napływają do oczu, kiedy przypomnę sobie tego kotka. Wynajęłam kawalerkę parze młodych ludzi, wydawali sie mili i odpowiedzialni. Ale niestety się bardzo pomyliłam w osądzie. Zadzwonili i powiedzieli że będą mieć kotka( niewychodzącego) Oczywiście zgodziłam się! A nawet ucieszyłam że jakieś stworzenie będzie mieć ciepło i bezpiecznie( sama mam kotkę Pusię i suczkę ) I kiedy ich odwiedziłam zobaczyłam małego, pięknego kociego szkraba...Maniulkę. Przyniosłam trochę saszetek i domek dla kotka w prezencie. Po pewnym czasie przestali płacić należności i okazało się że to po prostu para naciągaczy żerujących na mojej naiwności( nawet płaciłam za nich gaz i prąd!) Ale pomyślałam że może mają kryzys i trzeba przeczekać. O Boska naiwności! Ale co najgorsze to gdy juz wpuścili mnie do mieszkanie, minęło ok. 4 miesiące, zobaczyłam że Maniulki nie ma. Po moich pytaniach .......Otworzyli łazienkę, bez okna i wyszedł szkielecik z dużą głową, łasząc się do mnie:( Matko jak ja się zdenerwowałam, powiedziałam że go wezmę i znajdę dom, na to usłyszałam że to ich kot i ma się dobrze, w łazience trzymali go 24 h, czasami bez jedzenia żwirku....bo ich na to nie stać. Prosiłam, powiedziałam że nawet długi częściowo umorze. Niestety.....wiedzieli że mi zależy na tym kocie! Matko okazało się że wypuścili wManiulkę w mrozy na podwórze, kota który nawet świata przez okno nie mógł oglądnąć!!!!!! Ku pamięci kochanego Maniulki dla którego świat... to ciemność, głód i kopanie go. Kot był wielkim Mizakiem a ja nie mogłam mu dać lepszego życia
pusia123 pisze:Zrobiłam wszytko, ale to wszytko co mogłam by tego kota uratować. Ale już do samej wyprowadzki nie wpuszczali mnie do mieszkania, nie otwierali drzwi!! I mówili mi ze kota oddali rodzicom!!! Co okazało się nieprawdą! Gdyż rozmawiałam z ich rodzicami! Dopiero wygadali sie przypadkowo, że go wypuścili...a ja przez tydzień chodziłam w to miejsce gdzie Maniulkę niby wypuścili. Więc proszę nie osądzaj mnie pochopnie! Jeżeli uważasz że darowanie długu w wysokości 800 zł., w zamian za oddanie kota to mało...to się zastanów!
pusia123 pisze:Zrobiłam wszytko, ale to wszytko co mogłam by tego kota uratować. Ale już do samej wyprowadzki nie wpuszczali mnie do mieszkania, nie otwierali drzwi!! I mówili mi ze kota oddali rodzicom!!! Co okazało się nieprawdą! Gdyż rozmawiałam z ich rodzicami! Dopiero wygadali sie przypadkowo, że go wypuścili...a ja przez tydzień chodziłam w to miejsce gdzie Maniulkę niby wypuścili. Więc proszę nie osądzaj mnie pochopnie! Jeżeli uważasz że darowanie długu w wysokości 800 zł., w zamian za oddanie kota to mało...to się zastanów!
pusia123 pisze:O ile wiem to w chwili obecnej mają takich oszukanych ludzi jak ja ,więcej, na swoim koncie. Nawet sobie nie wyobrażacie z jaką przyjemnością oglądam fotki waszych zadbanych i ukochanych kotów, kiedy grzeją się na parapetach, bezpieczne i KOCHANE! Od 20 lat mam koty w domu, zawsze staram się by były otoczone opieką i szczęśliwe. U mnie żyją w zupełnej harmonii piesek i kotka. Ostatnio odeszła nam nasza kochana kotka- staruszka Czubuś, miała 20 lat i całe życie miała spokojne szczęśliwe, odeszła cichutko, w swoim koszyczku, nie cierpiąc:( Teraz została nam Pusia, która panicznie boi się innych kotów:( I suczka i kotka to dzieci z odzysku, Suczka z schroniska, a kotka z podrzutu. A w kąciku, w ogródku mam nocną stołówkę dla kotków bezdomniaczków. Wasz portal czytam już od dawna i jestem WAM WDZIĘCZNA ZA KAŻDE URATOWANE KOCIE ŻYCIE! W moim mieście nie ma kociarni, niestety... i koty bezdomne mogą liczyć tylko na ludzi dobrej woli. A w sprawie nie pojmowania przez kotx2 to złośliwość !!!! ludzi jest dla mnie także niepojęta, woleli zamęczyć Maniulę niz go oddać.....BO TO ICH KOT... chociaż wiedzieli że mam warunki i dbam o zwierzęta, bo byli u mnie w domu!!!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 59 gości