Strona 1 z 1

Depresja czy agresja?

PostNapisane: Wto kwi 19, 2011 8:40
przez blue_eyes
Witam!
Mam spory problem i nie wiem jak sobie z nim poradzić. Mam dwa 1,5 roczne koty. Są ze sobą od pierwszych miesięcy życia. Miłość kwitła, oczywiście Pierwszy był szefem, ale to szefowanie nie było groźne. Jednak od kilku miesięcy nastąpiło pogorszenie stosunków. Najpierw zauważyliśmy oziębienie, przestali razem spać, bawić się. Pierwszy zaczął się zachowywać jakby go nosiło z powodu wiosny, co dziwne bo kastrowany. Zaczęło się coraz bardziej brutalne podgryzanie za kark i po łapkach. Doszło do strasznych gonitw, aż musiałam reagować, gdyż Drugi o mało głowy nie rozwalił. Weterynarz stwierdził, że to depresja albo że niektóre koty stają się agresywne - co zaczęło mnie poważnie martwić. Przepisał antydepresanty. Nie dość, że kocina rzygała to jeszcze jak legła na fotelu tak leżała. Po trzech kapsułkach zrezygnowałam. Był spokój może ze 3 tygodnie. Od kilku dni znowu agresor się włączył. Jeśli jestem w domu - izoluję. Ale ileż można? Poza tym strach zostawić samych. Żal mi drugiego bo to towarzyska kocina i spokojna. Jestem w patowej sytuacji, bo przecież nie oddam i nie uśpię.
PROSZĘ, POMOCY!!!

Re: Depresja czy agresja?

PostNapisane: Wto kwi 19, 2011 9:08
przez aamms
Ja bym oba zabrała do weta i zrobiła im badania krwi..
Któremuś najprawdopodobniej coś dolega.. tylko nie można zakładać, że na 100% temu, który jest atakowany.. odwrotnie też się zdarza i to wcale nie tak rzadko..

Zrób obu morfologię z profilem podstawowym.. wtedy będziesz wiedziała czy to problem zdrowotny i u którego..
Jeśli badania wyją ok, to wtedy trzeba będzie szukać dalej..
Ale ja bym zaczęła od badań..

i może warto jeszcze zbadać mocz obu kociastym..
A do badań krwi kociaste muszą być na czczo.. albo, jeśli robisz to po południu, to po dość wczesnym śniadanku i bez możliwości późniejszego podjadania..

Re: Depresja czy agresja?

PostNapisane: Wto kwi 19, 2011 13:49
przez blue_eyes
Byliśmy, ale nie zlecono takich badań. Muszę sama zasugerować. Wiemy tylko, że ten nieagresor :) ma alergię. Zaleczyliśmy.


A można coś więcej na ten temat prosić? Jaki wpływ może mieć choroba na takie zachowanie, tzn. choroba tego biernego? Nie zdawałam sobie sprawy, że taka może być przyczyna. Jesteśmy pod stałą kontrolą lekarza, nic nie sugerował :(

Nietety wszystko się zbiegło z terminem mojego porodu :(

A w ogóle jak mam złapać mocz kota??? :oops:

Re: Depresja czy agresja?

PostNapisane: Śro kwi 20, 2011 14:11
przez boniantos
witaj blue_eyes :)
Rok temu miałam podobny problem jak Ty. Niemal dokładnie rok temu. Tutaj jet mój wątek: viewtopic.php?f=1&t=108854, który rozpoczęłam właśnie na skutek tych wydarzeń. U mnie powodem było rozchwianie relacji podczas tymczasowania. Ale weci/behawioryści zgodnie stwierdzili, że wiek ok. 2 lat u kotów jest graniczny i bardzo ważny. Mimo, że dojrzewają w wieku ok. roku i są zdolne do rozmnażania, to w wieku ok. 2 lat dojrzewają emocjonalnie, społecznie. Wówczas mogą mieć miejsce przetasowania w hierarchii, zmiany w relacjach itp. Wiosna, nawet u kastrowanych kotów, z natury rzeczy wzmaga różne emocje. Czy Twoje kotki są kastrowane/sterylizowane?

Czy zauważyłaś jakieś wydarzenie, podczas którego doszło do zmiany w relacjach? Piszesz, że działo się to stopniowo, jednak może zauważyłaś moment początkowy, coś szczególnego? Jakieś zmiany w domu, wśród domowników, przemeblowanie...

Psychotropy to ostateczność. U nas była dzika agresja, a mimo to, nie musieliśmy z nich korzystać. Pomógł nam behawiorysta. Chętnie powiem co i jak :), bo wiem jaka to tragedia i stres dla opiekuna, który kocha oba koty, a tym bardziej dla samych zwierząt. Z resztą wszystko dokładnie opisałam na naszym wątku. Na początku jest opis sytuacji, na siódmej stronie rozpoczyna się motyw behawiorysty, potem jest o terapii. U nas, postępując zgodnie z zaleceniami, uporaliśmy się z problemem i dziś kotki są zgodne, razem się bawią a nawet czasem przytulają. Wierzę, że i u Ciebie uda się rozwiązać problem.

edit: właśnie doczytałam, że kastrowany. Oba? Wykluczenie problemów zdrowotnych to oczywiście dobry pomysł. O badaniu moczu możesz poczytać np .tutaj: viewtopic.php?f=1&t=25234&start=0. Jeżeli to nie one - chętnie podzielę się naszym doświadczeniem. Możesz z resztą działać równolegle, tzn. włączyć terapię behawioralną, a w międzyczasie wykluczać problemy zdrowotne.

Re: Depresja czy agresja?

PostNapisane: Śro kwi 20, 2011 14:24
przez boniantos
czasem jeżeli kot jest chory, może się zdarzyć, że inny się będzie na nim wyżywał. Nie wiem czy chodzi tutaj o zmianę zapachu, jakieś wyczucie słabości, tak jak zadziobują się gołębie, czy przeganiają chorego ze stada 8O... słyszałam o tym, choć się z tym nigdy nie spotkałam u kotów. Przy każdych zmianach w zachowaniu zawsze dobrze jest sprawdzić krew i mocz, bo być może agresja czy nadpobudliwość wywołane są bólem, i tak naprawdę nie są agresją samą w sobie tylko reakcją na ból itp.

edit: skąd jesteś?

Re: Depresja czy agresja?

PostNapisane: Śro kwi 20, 2011 19:44
przez blue_eyes
Dziękuję za pomoc, zaraz przestudiuję wszystkie materiały.
Oba kotki są po zabiegu, jeden - ten agresywny po kastracji, drugi to kotka.
Nie wydaje mi się, żeby był jakiś moment początkowy... Przynajmniej ja zauważyłam już te drastyczne momenty.

Wiem, że dwa lata to okres dojrzewania u kotów, tym bardziej się martwię, zwłaszcza, że lada dzień pojawi się w domu drugie dziecko i po prostu wszystko zaczyna mnie przerażać.

Jesteśmy z Krakowa.

Re: Depresja czy agresja?

PostNapisane: Śro kwi 20, 2011 21:33
przez boniantos
nie martw się, wszystko powinno się dać ułożyć :ok:. W razie czego podaję namiary na dwa portale z behawiorystami: http://www.behawioryscicoape.pl/ http://behawiorysci.pl/ Osoba, która nam najbardziej pomogła to http://www.zoopsychologia.com.pl/, ale ona jest z Warszawy, a w Łodzi bywa 2/tydzień. Myślę jednak, że mój problem opisany na wątku mógłby Ci pomóc, bo sprawa wygląda podobnie, choć u mnie wszystko wydarzyło się bardzo gwałtownie i nagle.

I jeszcze jedno? Czy jest to faktycznie agresja? Bo koty, wg niektórych osób, bawią się tak jakby chciały się zamordować. Rzucanie się na kark, podgryzanie, przewalanie po podłodze i gonitwy to normalna rzecz. Kwestia czy jeden nie jest zawsze zaganiany w kąt, zastraszany, nie płacze, że go boli itp.

Czy ten słabszy kotek boi się i ucieka, jest zastraszony? Czy normalnie korzysta z kuwety (czy dominator go przegania?)? Jak się zachowują podczas jedzenia? Jedzą koło siebie czy osobno? Czy każdy pobyt razem kończy się atakami czy bywają spokojne dni, chwile?