Mały problem z warszawsko-głogowskim kocikiem; Wielka radość

Wojowniczy Samsung uratowany spod warszawskiej biedronki przez kochaną Magalenę i jej równie kochaną Sąsiadkę ma kłopoty. Już wczoraj po jego przyjeździe zauważyliśmy, że na tylnej łapce od zewnątrz jest jakaś mała łysinka i jakieś zgrubienie. Mały szalał do wieczora, na rączki nie chciał przyjść, a ja myślałam, że to po zabiegu odpomponikowywania zostały ślady. Ale dziś rano obejrzeliśmy z TZem nóżkę, TZ pomacał, a tu cała narośl się odsłoniła i ukazała się żywo czerwona rana o średnicy ok.1 cm. Popędziliśmy do weta. Wet twierdzi, że Młody się już dawno zranił, po czym rana zainfekowała się, nie goiła, narosło dzikie mięso, a tkanka jest chora.
Nóżka została oczyszczona, opatrzona medykamentami, niestety trzeba podawać antybiotyk, w niedzielę podajemy zastrzyk sami, a w poniedziałek do kontroli. Być może okaże się, że zabieg (wycinanie chorej tkanki i szycie) nie będzie potrzebny, na razie wetka chce ten stan zapalny podgoić. Po wizycie bardzo nieprzyjemnej u weta mały padł i już kilka godzin śpi, ale sen to zdrowie
Oto mały z nogą w bandażu (zdjęcie duże, trochę potrwa zanim nauczę się, jak je zmniejszyć
)
http://upload.miau.pl/916.jpg





http://upload.miau.pl/916.jpg