Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Cześć, chciałabym się zapytać czy PZD jest zaraźliwa dla innych kotów?
Niedawno dostałam bardzo chorą kotkę - PZD, koci katar, niedożywiona, zarobaczona, zapchlona, zapalenie krtani i tchawicy, jest bardzo chuda. Kicia była mi przekazana jako kotek do "doleczenia" dziąseł... okazało się, że to puszka Pandory.
Chciałam mieć towarzyszkę zabaw dla najmłodszego kotka z mojej kociej ferajny, bo chodził po nocach i płakał, że żaden z reszty kotów nie chce z nim brykać.
Dostaliśmy tą kicię i zaraziła od razu resztę kocim katarem i boję się, że może to być początek. Nie wspominając o już kosmicznych kosztach boję się, że reszta też może złapać to świństwo i mieć tak samo jak ona osłabioną odporność.
Teoretycznie ta choroba dotyka 4-6% populacji kotów, ale czytałam na różnych otwartych już postach tego forum, że jak ktoś miał więcej kotów, to na jednym chorym się nie kończyło.
Zdania u weterynarzy są bardzo podzielone, konsultowaliśmy z 3 weterynarzami w naszej lecznicy i dzwoniłam jeszcze do 4 klinik weterynaryjnych. Albo się zarażą, albo nie... więc nie wiem. Ma ktoś może jakąś wiedzę praktyczną w tym temacie?
Niedawno dostałam bardzo chorą kotkę - PZD, koci katar, niedożywiona, zarobaczona, zapchlona, zapalenie krtani i tchawicy, jest bardzo chuda. Kicia była mi przekazana jako kotek do "doleczenia" dziąseł... okazało się, że to puszka Pandory.
Chciałam mieć towarzyszkę zabaw dla najmłodszego kotka z mojej kociej ferajny, bo chodził po nocach i płakał, że żaden z reszty kotów nie chce z nim brykać.
Dostaliśmy tą kicię i zaraziła od razu resztę kocim katarem i boję się, że może to być początek. Nie wspominając o już kosmicznych kosztach boję się, że reszta też może złapać to świństwo i mieć tak samo jak ona osłabioną odporność.
Teoretycznie ta choroba dotyka 4-6% populacji kotów, ale czytałam na różnych otwartych już postach tego forum, że jak ktoś miał więcej kotów, to na jednym chorym się nie kończyło.
Zdania u weterynarzy są bardzo podzielone, konsultowaliśmy z 3 weterynarzami w naszej lecznicy i dzwoniłam jeszcze do 4 klinik weterynaryjnych. Albo się zarażą, albo nie... więc nie wiem. Ma ktoś może jakąś wiedzę praktyczną w tym temacie?