Strona 1 z 2

Było: Help, jest: niestrawność?

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 12:54
przez lady_in_blue
SMS-owala do mnie kolezanka. Jej kota, 5-letnia dachowka, się rozchorowala, wyymiotuje, ma plytki oddech i suchy nos. Wet bedzie dopiero o 16. Pyta, co robić.
Aha, mieszka w Józefowie pod Warszawą...
Jakieś rady?
Plissss!!!!

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 12:55
przez Maryla
Do weta. Szybko.

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 12:57
przez lady_in_blue
Maryla pisze:Do weta. Szybko.

Wiem.... Tyle to wiem :(

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 12:59
przez Maryla
Wg mnie wystarczy. Ja nie umiem stawiać diagnoz, więc jak się dzieje coś nie tak , to wet. Gdyby tylko wymiotowała... Ale jak poza tym się czuje, czy leży, czy nie jest odwodniona, nie ma biegunki, temperatury?

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 13:02
przez lady_in_blue
Maryla, napisałam tyle co w smsie, próbuję się do niej dodzwonić, doradziłam jej, zeby szukala innego weta, ew. taxi do Warszawy i żeby próbowała ją poić przynajmniej,....
Przejęłam się, to pierwszy kot z jakim mieszkałam... :(

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 13:03
przez Basia_G
Aniu, zgadzam się z Marylą, lepiej nie wystawiać pobieżnej diagnozy. Najlepszym i jedynym wg mnie wyjściem będzie wet.
Podawanie środków "na własna rękę" może zaszkodzic, a po co kotonke jeszcze bardziej męczyć.

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 13:04
przez yyahyoo
do weta owszem, ale najpierw niech koleżanka sprawdzi, co kotka zjadła!!!! bo może jakiś kwiatek usubała, albo płynu do czyszczenia sie napiła... koniecznie :!: :!:
narazie jesli naprawdę nie ma żadnej możliwości podejchania z nia do weta nie powinna jej podawać nic do jedzenia, tylko woda do picia.

czy kicia ma biegunkę??? czy słychac jej przyspieszoną prace jelit?? (takie bulgotanie)

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 13:19
przez Daga
Ja bym natychmiast wsadzala kote do samochodu kogos znajomego badz do taskowki i jechala w te pedy do weta. Jesli to zatrucie to liczy sie kazda chwila. Czy ktos moze polecic rozdadnego weta w W-wie do ktorego byloby z Jozefowa najblizej? Zeby znow nie trafic na przypadkowego, ktory "odkrywczo" da antybiotyk i na tym poprzestanie.

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 13:24
przez lady_in_blue
No wlasnie, Daga, o to tez mi chodzi...
Kurcze, ona caly czas nei odbiera telefonu... :(

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 13:42
przez Daga
A moze niech zadzwoni do 4 Lap? Gdyby cos sie dzialo z moimi kotami w pierwszej kolejnosci lecialabym tam :?
Zeby tylko ten telefon odebrala :? .

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 13:52
przez lady_in_blue
No, udało się, oddzwoniła.
Koleżanka podejrzewa robale (kiedyś miała psa i mówi, że to podobnei wyglądało). Musiała być teraz w Warszawie, zaraz wraca i w zaleznosci od tego, co zastanie albo poczeka do 16 albo będzie szukała weta. Jak byście znali kogoś w okolicy - byłabym wdzięczna.

Sytuacja jest taka: kot rano zwymiotował wczorajszą kolację i śniadanie, potem jeszcze raz zółcią, jest lekko przytępiały, osowiały, śpi. Pić nie chce. Co do temperatury - kolezanka nie jest pewna, bo wydawała jej się ciepła, ale jak sama mówi - mogła to być i jej autosugestia.
Jakoś na jesieni u koleżanki przez jedną noc spał pies przygarnięty z podwórka... Niby nie miały kontaktu, ale jednak korzystał z kocich misek. Oczywiscie miski potem były myte, lekarz kotę odpchlił, ale nei odrobaczał, mówił, że nie ma potrzeby. Zobaczymy, za trochę bedę do niej dzwonić...

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 14:07
przez Anja
Ajaj, nie odrobaczal :? , co za wet. Moze tu tkwi przyczna, choc moze byc ich wiele...

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 15:36
przez lady_in_blue
Kota zyje, juz nie wymiotuje, wypiła wodę, jesc na razie nie chciała, osłabiona jest, ale trochę odzyła... Za pół godziny idzie do weta. Dzięki za wszystkie porady i uwagi

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 15:47
przez zuza
NIech jej zrobia koniecznie badania krwi - pod katem watroby tez skoro wymiotowala zolcia!
Moja Czarna tak miala przy zapaleniu watroby.

PostNapisane: Sob lut 07, 2004 0:36
przez Beata
No i co???