Koty poczuły wiosnę

Zaczęło się już kilka dni temu, lecz dzisiejszej nocy stan osiągnął zenit.
JUnior - jakby się głupkowi wydawało, że posiada rodowe klejnoty- siedzi przy drzwiach balkonowych ewentualnie wyjściowych i odstawia serenady (dzięki temu poznaje rozpiętość dźwięków u kota). Zaczęło się ok.3:30 i trwało do czasu aż nie wstałam 5:00. Zapewne trwałoby dłużej , ale:
1. gdy ryknęłam to go zacięło
2. gdy zobaczył
to w ramach dbania o kondycje własnego tyłka uciekł pod łóżko.
Właśnie dzwoniłam do domu i słyszałam ciąg dalszy rozpaczliwych płaczów pręgowanego skurczybyka.
Ma obiecane - bo zamierzam wrócić dzisiaj do domu wcześnie ok.16:00 - że biorę go za sierściuchę i idziemy na spacer. Niech mu się tyłek przemrozi, a może mózg zacznie pracowac.
Owszem , wiem, że gdy go kastrowano,to stwierdzono, że był wnętrem, lecz jajeczko odnaleziono - ale kto wie, może zostawiali, aby cieszył się chociaz jednym
JUnior - jakby się głupkowi wydawało, że posiada rodowe klejnoty- siedzi przy drzwiach balkonowych ewentualnie wyjściowych i odstawia serenady (dzięki temu poznaje rozpiętość dźwięków u kota). Zaczęło się ok.3:30 i trwało do czasu aż nie wstałam 5:00. Zapewne trwałoby dłużej , ale:
1. gdy ryknęłam to go zacięło
2. gdy zobaczył

Właśnie dzwoniłam do domu i słyszałam ciąg dalszy rozpaczliwych płaczów pręgowanego skurczybyka.
Ma obiecane - bo zamierzam wrócić dzisiaj do domu wcześnie ok.16:00 - że biorę go za sierściuchę i idziemy na spacer. Niech mu się tyłek przemrozi, a może mózg zacznie pracowac.
Owszem , wiem, że gdy go kastrowano,to stwierdzono, że był wnętrem, lecz jajeczko odnaleziono - ale kto wie, może zostawiali, aby cieszył się chociaz jednym
