Strona 1 z 2

Czy to alergia na kocią sierść?

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 8:14
przez Astana
Od dwóch tygodni czyli prawie od momentu pojawienia się u nas Zojki, co rano mam potworny katar, przez pół godziny od wstania z łóżka zużywam ze cztery paczki chusteczek. Potem wszystko mija jak ręką odjął, wieczorem przy mizianiu owszem kicham ale sporadycznie. Nigdy nie byłam typem alergika, przez całe życie nigdy nic mnie nie uczuliło. Kilka lat temu mieszkałam z kotem pod jednym dachem i nie było żadnych problemów, czy to jest alergia? Czy ktoś z Was jest lub był uczulony na kota i jak to wtedy wyglądało? No i czy da się to jakoś leczyć, czy są jakieś leki bez recepty które w takich razach pomagają? Przy okazji donoszę że Zojeczka po sterylce ma się bardzo dobrze, wszystko ładnie się goi, tylko zdaje się że wyczuła już kto w tym domu rządzi i strasznie tej władzy nadużywa...

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 9:27
przez zuza
Nie jestem uczulona, w kazdym razie nie w tej chwili. Byl taki czas, ze jak spalam wtulona w Czarna to mi sie nos zatykal i dostawalam kataru. Po jakims czasie przeszlo. Niczego nie uzywalam, ale sa w aptece te jakies allerteki itp... nie wiem czy pomagaja.

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 9:50
przez Majorka
Są tu kociarze, którzy wiedzą bardzo dużo na ten temat - np. Anja. Być może trzeba zrobić testy - i sprawdzić czy jesteś uczulona na kocią sierść, a potem na swoją kotę trzeba będzie się odczulić.

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 10:16
przez yyahyoo
ja jestem alregikiem :oops: na kota tez

na poczatku, jak wziełam Kire to miałam objawy podobne do Twoich i przez pierwsze kilka miesięcy brałam allertec/Zyrtec/Virlix/Claritine itp. Miałam zamiar odczulic sie na kicie, ale po 2 miesiacach objawy zaczeły słabnąć i teraz jest juz zupełnie OK.
Na katar pomaga sprey do nosa np. Beconase i do tego 1 x dziennie coś przeciwhistaminowego (tabletki jw.)

pozdrawiam

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 10:32
przez pio9
Mam bardzo podobne problemy. Niestety niewiele mogę poradzić. Jezeli czujesz się na tyle dobrze, że nie chcesz iśc do lekarza, przeprowadż domowe "sledztwo". Z tego co piszesz to nie kot jako taki, ale "coś" z nim związanego może cię uczulac. Sprawdz co.
Albo może też być tak, że obecnośc kota drażni twoja sluzówkę uwazliwiając ją na inne alergeny. Ja np. odkąd mam koty nie moge spac pod wełnianym kocem ani uzywać wełnianych marynarek.
Przetestuj eż żwirki. Wiele z nich pyli. Wiele z nich osadza sie na sierści podczas kopania. Np. ja przy Pigwie, ewentualnie silikonie czuje sie znacznie lepiej niż przy Cats Best

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 14:04
przez Anja
Ja napisze, ale nie teraz (mam meza alergika). Niestety, mam teraz tak duzo pracy, ze trudno mi skoncetrowac na waznych watkach :oops: .

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 14:15
przez Astana
Nie kojarzę tego ze żwirkiem, bo nigdy po nim nie kicham, ani nie nasila się to przy czyszczeniu kuwety itp. Jak teraz na to patrzę to zaczęło się to jak kicia zaczęła z nami sypiać tzn śpi na swoim kocyku ale tuż obok naszego materaca. Dopóki spała "u siebie" tzn na drugim piętrze to było OK. Anju, czekam cierpliwie na Twój post, nie mam żadnych doświadczeń w tym temacie i wszelkie rady są dla mnie na wagę złota.

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 19:28
przez Kid
Astana, to raczej nie alergia. Gdyby to było uczucenie, kichałabyś cały dzień. Wiem coś o tym, choruję na astmę i alergię od 7 lat. Myślę, że to moga być zatoki. Rano, po nocy, rozgrzane zatoki się oczyszczają. W ciągu dnia kichasz, bo możesz mieć suche śluzówki. Nie boli cię czasami głowa albo twarz? Aha, i wybacz, że pytam o takie rzeczy :oops: , ale jakiego koloru jest katar?

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 19:36
przez BeaBea
Moja córka ma alergię na różne rzeczy np na kurz i na kota też i u niej ta alergia objawia się porannym katarem, który potem przechodzi jak ręką odjął. Niestety ostatnio jeszcze doszedł wieczorny kaszel. :(
Alergia może objawiać się różnie i też moze pojawić się niespodziewanie u osób które nie były nigdy uczulone na daną rzecz. Może też sama się cofać. Dowodem jest mój TŻ od dziecka uczulony na trawy, a teraz "na starość" trochę pokicha, ale leków już nie musi zażywać. Jeśli chcesz mieć pewność musisz zrobić testy (mojej córce robiłam z krwi).

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 19:44
przez Marcia + Behemot
Mój chłopak jest uczulony na koty :cry: U niego objawia się to kręceniem w nosie, łzawieniem oczu i straszliwym kichaniem. Jak jest u mnie a kot oczywiście się kręci koło niego to pije wapno, ale na dłuższą mete to nie jest dobre rozwiązanie. Słyszałam że sa jakies szczepionki przeciw alergiczne, ale nic na ten temat więcej nie wiem

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 19:45
przez eve69
moze sie jeszcze odczulic na TWojego, konkretnego kota :lol:

PostNapisane: Pt lut 06, 2004 19:51
przez BeaBea
Ja za to ostatnio słyszałam, że odczulanie biorezonansem to bujda. Czy ktoś tego doświadczył na własnej skórze?

PostNapisane: Sob lut 07, 2004 0:14
przez Beata
Ja mialam lekka alergie (nie badalam, podejrzewalam koty) od czasu do czasu, pomagalo branie Zyrteca, itd. Rodzaj lekarstwa (nie na recepte) wlasciwie nie mial znaczenia, tylko Allertec mi w ogole nie pomagal.

Ostatnio bardzo sie to nasililo, strasznie kicham w nocy i nad ranem, i tabletki juz nie pomagaja... No i mam w nocy i rano straszny katar dodatkowo, leci mi z nosa okropnie. Chyba pojde wreszcie do lekarza (chcialam napisac "do weta" :lol: )

PostNapisane: Sob lut 07, 2004 8:50
przez Nelly
Mój syn miał potworną alergię, na tyle spraw, że nie chce mi się pisać :D
Między innymi i na sierść kota i psa. U niego objawy były takie, że nagle z godziny na godzine dostawał bardzo mocne zapalenie oskrzeli które zawsze marzyło o tym, żeby przeistoczyć się w zapalenie płuc. Do tego groziła mu astma itd. itp. Dusił się po prostu itd. Z nim było tak żle, że nie było mowy o żadnym zwierzątku. I tak bywa.

Objawy u każdego mogą wyglądać inaczej nie mniej jest kilka typowych przy takim słabszym uczuleniu, takiem jakie może być u Ciebie. To znaczy takim, jakie opisujesz, że jest ale nie zawsze równo itd. W ten sposób ja miałam. Kot lubił siedzieć u mnie na kolanach gdy np oglądałam film i przytulać się od czasu do czasu do mojej szyi. Po ok 1,5 godz. szyja zaczynała mnie swedzić, wychodziły nawet czasami maleńkie krostki. Oczy, oczy mnie swędziły i były zaczerwienione powieki, no i psikanie plus zatkany nos plus woda z nosa lecąca. Ja brałam loratadynę a do nosa Budesonid. Taki środek wziewny w aerozolu, konkretnie na alergiczny katar. Tylko nie wiem czy dostałabyś to bez recepty. Wszystko razem pomagało, jako tako. Nie tak do końca, ale pomagało. No oczywiście wapno trzeba pić. Można też odczulać się na kota. Najlepiej to zacząć w ogóle od zrobienia testów. W tej chwili robią to prywatnie bez problemu niemal od ręki. Później chodzisz na takie zastrzyki odczulające, no kilka ich trzeba wziąść ale to wszystko lekarz by Tobie wyjaśnił. Po zastrzyku odczekujesz pól godziny w poradni, lekarka ogląda miejsce ukłucia i do domku :D W jakims centrum alergologicznym masz na miejscu i testy i odczulania. Odczulanie to chyba najlepszy sposób i z moich doświadczeń skuteczny. Polecam niestety prywatne gabinety, szczególnie jeśli chodzi o szybkość działania.

Uczulenie może nagle wystąpić u każdego. Dokładnie u każdego. Ale również bardzo często zdaża się, że uczulenie mija. Ja należę do tych szczęśliwców. Owszem jestem jeszcze uczulona na kurz, ale na koty nie. Syn po wielu latach też się wykaraskał, też bierze tylko loratadynę a jak wygląda porządne zapalenie oskrzeli już zapomniałam :D (akurat! Nie zapomniałam, nie nie tego się nie zapomina :wink: ).

PostNapisane: Sob lut 07, 2004 10:41
przez lorraine
BeaBea pisze:Ja za to ostatnio słyszałam, że odczulanie biorezonansem to bujda. Czy ktoś tego doświadczył na własnej skórze?


Tak na calkiem wlasnej, to nie :)
Na kociej tez nie, ale na psiej. Moja kolezanka ma psa, rasowego owczarka niemieckiego, ktory w szczeniectwie byl uczulony na WSZYSTKO do jedzenia. Przez jakis czas pies jadl tylko suchy chleb, bo nie mogl przyjmowac nic innego. Kolezanka odczulala go wlasnie ta metoda w lecznicy 4 Lapy z rewelacyjnymi wynikami. Nadal nie jest tak, ze moze jesc do woli i wszystko, ale w koncu moze jesc mieso :)