Kociarze z Tarchomina - pytanie do was!

Widać, że wiosna nadchodzi, bo pod moimi oknami zaczęły się kocie koncerty. Moja Inka też zrobiła nam niespodziankę, bo rujki spodziewałyśmy sie na przełomie lutego i marca, a tu proszę - w sobotę zaczęły się dramaty miłosne. W ciągu ostatnich 2 dni widziałam więcej kotków podwórkowych, niż w ciągu ostatnich 2 miesięcy! Moja siostra przyuważyła wieczorem kotkę, najwyraźniej w rui, bo dziczka ocierała sie o wszystko, co jej na drodze stanęło i mruczała na potęgę! W związku z tym pytanie - czy ktoś z forumowiczów opiekiuje się kotkami z Tarchomina (okolice Antalla i Atutowej)? Kocie koncerty to znak, że szybko pojawią się niemowlaki, a to niedobrze - mamy tu mnóstwo psów, większośc to te "dresiarskie pupilki" pitbulle (wybaczcie, ale mam z nimi przykre doświadczenia...)
biegające bez smyczy i kagańca. No, a poza tym zima jeszcze się nie wyniosła na dobre. Jeśli ktoś z was zajmuje się kociakami z tych okolic, to może mogłabym pomóc? Może trzeba podać kotkom środki antykoncepcyjne? Może znacie ludzi dokarmiających te kotki? Wiem, że przy Szczęśliwej mieszka rodzina goszcząca koty w swoim ogródku - zwierzaki są puszyste, najedzone, zdrowe. A co z kotkami z Antalla 7 z piwnicy przy 4 klatce?
