Kotek codziennie spędza jakieś 10 do 12 godzin całkiem sam w domu. Gdy wracamy z pracy rzuca się na nas i opowiada, jak tęsknił, płacząc pyta, dlaczego jesteśmy tacy niedobrzy i go zostawiamy. Dziś mam urlop, spędzam dzień z Kotkiem i jestem tylko dla niego, a on.... śpi. Po prostu cały dzień śpi. Rano przez niego nie mogłam zwlec się z łóżka, bo się przytulił, a jak tu odepchnąć takie stworzonko? Mi udało się wreszcie wstać, a on spał dalej. Około południa wstał, załatwił się, coś zjadł i kontynuuje spanie. Chciałam się pobawić, rzuciłam myszką, ale zignorował mnie zupełnie i poszedł spać.
Ciekawe, czy jak wróci TŻ, to Kotek znów mu będzie w nogawkę płakał?