A ja wtedy na wakacjach patrzylam na swoją grzeczną domową Kocię i osobiście widzialam te ptasie piorka i upolowane myszki, które mamie przynosila, a kiedys wracalam i patrze a tam ludzie stoja przed domem i ubaw z czegos mają, patrze a to moja Kocia urządzila sobie okrutną zabawe z mysza, podrzucala do gory i lapala, biedna mysz juz oszolomiona probowala uciekac a ta lapa pac i znow w zęby i do gory, pogonilam gadzine bo szkoda mi tej myszy sie zrobilo.
A teraz widze Pusie na parapecie i to mi wystarczy zeby stwierdzic, że gdyby nie bylo szyby to golębie zeżarłaby wszystkie, wąsy jej latają, drży cala z podniecenia, ogon wali o parapet i szybę, zęby odsłania i caly czas sie czai do skoku.