justyna8585 pisze:margoth82 pisze:Mruczuś zabrany. Niestety okoliczności towarzyszące bardzo smutne
Justynko jesteś bardzo, bardzo dzielna
Wczorajszy dzień,to znowu przykład przeznaczenia,a jeśli P.Czypionka przeżyje,to będzie to tylko zasługa splotu okolczności-dom u znajomej Justyny,to że w sob. P.czypionka nie pozwoliła mi zabrać Mruczusia i coś,co wszystko splata-pomoc Margoth82 w tym danym dniu,godzinie.Ja codziennie bywam u niej,ale wieczorem ok 19 30-20 00,jak ide z psami.Gdyby Margoth nie zaproponowała transportu ,to już nic nie dałoby się zrobić,bo przyszłabym za późno
Ja jestem jeszcze w szoku,nie wiem jak po tym Mruczuś zachowa sie...On wszystko widział,podchodził
P.Czypionka nie odzyskała przytomności,a rokowania są bardzo złe...Nie wiadomo jak długo była niedotleniona,zanim przyszłam
dziękuje Margoth82,Justynie i P.Celinie,która adoptowała Mruczusia,P.Czypionka na pewno też bardzo dziękuje.
Właśnie trafiłam na Wasz wątek, przeczytałam i muszę napisać, że wielki szacun Dziewczyny, bo myślę, że uratowałyście tej pani życie.