Miau.PL

witam i prosze o pomoc czy zna ktoś z forum, osobę dokarmiajacą koty, na ulicy Bora-Komorowskiego 10 w Warszawie,

sonata pisze:witam i prosze o pomoc czy zna ktoś z forum, osobę dokarmiajacą koty, na ulicy Bora-Komorowskiego 10 w Warszawie,

Edytuj post ( zmień ) i napisz w temacie coś w stylu " W-wa, Bora-Komorowskiego,szukam karmicieli".
Być może komuś prędzej rzuci się w oczy.

ok dziękuję, mam nadzieje, że mi wyjdzie

Odezwał się ktoś? Moje koleżanki mieszkają w tej okolicy, mogę zapytać, czy kogoś znają ...

nikt się nie odezwał, oddałyśmy tam kotkę 7 miesięczna do adopcji młodym ludziom, a oni wczoraj powiedzieli, że uciekła im przez balkon (w poniedziałek 21!!) 7 miesięczna koteczka w rui w dodatku, wywiesili ogłoszenia ale nikt się nie odezwał, staram się się pomóc w każdy możliwy sposób, sama dokarmiam kotki więc wiem, jak duzo może pomóc taka osoba

Jeśli masz zdjęcie kotki, to wrzuć tutaj.

Ponownie zmień tytuł. ym razem daj coś w stylu:
"zaginęła kotka - W-wa, Bora - Komorowskiego "

W kocim ABC jest wątek dotyczący poszukiwań kota.

Z tego, co pamiętam najważniejsze rzeczy to:
- kontakt z karmicielkami ( już go próbujesz nawiązać )
- ogłoszenia ze zdjęciem: w pobliżu miejsca zaginięcia, w sklepach, na klatkach schodowych ( ludzi trzeba uczulić, że kot może siedzieć zamknięty przez kogoś nieopatrznie w piwnicy )
- wieczorne szukanie, kicianie i opróby wabienia jedzeniem;
- kontakt ze schroniskiem i lecznicami.

Tyle - na gorąco - przychodzi mi do głowy.

Po odnalezieniu ( oby się odnalazła ) trzeba ją ciachnąć.

już Paluch sprawdziłam, zdjęcie zamieszczę (musze zobaczyć jak to sie robi) koteczka była tu na Bora dopiero od około 10 dni, tym bardziej będzie trudno ją poszukac, bo nie wiem czy zareaguje na głos nowych właścicieli, ja jestem zupełnie z innej dzielnicy,

jest ok!!!
chciałabym uczulić przed oddawaniem jakiegokolwiek kotka młodemu człowiekowi lub młodym ludziom zamieszkałym właśnie przy ul. Bora-Komorowskiego 10

Czy to znaczy, że kicia znalazła się?

Koteczka jest już bezpieczna. Ale raz jeszcze chciałabym uczulić wszystkich poszukujących domów do adopcji na młodego człowieka i jego współlokatorów z powyższego adresu. Nie zrobił nic, żadnego ogłoszenia, żadnego poszukiwania, żadnego pytania wokół. Zero odpowiedzialności. Wyszła sobie, jeśli sama wyszła, no to wyszła. Będzie następna - to pewnie jest sposób myślenia tych ludzi, młodych. A nie za każdym razem inny kotek może mieć szczęście, wiem bo coraz częściej pomagam poszukiwać zagubione kotki domowe.