Strona 1 z 2

Bardzo niebezpieczne obróżki kocie :-/

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 0:29
przez ryśka
Jakiś czas temu zakupiliśmy obróżki dla kotów w schronisku. Dwa rodzaje - jedne całe z gumki (a więc gdyby kot zawisl obróżka się naciągnie i kot wyjmie glowę), drugie z materiału, z klamerką samorozpinającą się i regulowaną długością.
Ciekawa była które okażą się fajniejsze. Szukalam właściwych, robionych specjalnie dla kotów, tak, by nie doszlo do żadnego nieszczęścia.

Po pierwsze - wszystkie miały dzwoneczki, ktore od razu ściągnęłam, żeby biednych stworzeń nie doprowadzić do nerwicy.

Po drugie: te z materialu:
a) kilka kotów niemal od razu je sobie zdjęła.
b) po kilku dniach u większości kotów obróżki wyglądały tak, jakby koty zostały porażone prądem ;) - setki powyciąganych z obróżki nitek, sterczących na wszystkie strony i tworzących kotom kolorowe grzywy wokół głowy. Koty widać drapiąc się po szyi powyciągły od razu te nitki.
c) zostało więc kilka kotow, które obróżek nie zniszczyły (myślę, że nie miały potrzeby by się drapać po szyjce).
A wczoraj weszła do kociarni czujna osoba - Monika i.... okazalo się, że dwa koty miały obróżki ciasno zaciśnięte na szyi, zdecydowanie za ciasno!! Widocznie drapiąc się przesunęły klamerkę do regulacji długości.

WNIOSEK: obróżki materiałowe, z samorozpinającą się klamerką, są beznadziejne i niebezpieczne. NIE POLECAM.

Te gumkowe póki co funkcjonują. Ale i tak straciłam zaufanie do tego, że obróżki dla kotów są robione naprawdę z myślą o kotach.

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 0:49
przez Nelly
Dobrze, że piszesz. Nie znam się zupełnie na obróżkach dla kotów, a jakąś na lato chcę kupić. Co prawda mam w wyobrażni, aksamitną obróżkę (granatową) z jakimś symilkami może :roll: ale dobrze wiedzieć, że samozapinające się klamerki są do bani.

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 1:09
przez Sigrid
Skoro już jesteśmy przy obróżkach...
Ostatnio jadąc z kotem do znajomych, nałożyliśmy rudzielcowi taką antypchelną. Znajomi mają psinki podwórzowe, pomyślałam więc, że lepiej na zimne dmuchać. A Kitek, jaśnie oświecony pan hrabia kocia jego mać, uczulił się :? Cała szyjka czerwona, drapie się biedak... Nie miał tego na sobie długo, obróżka nie była założona ciasno, zatem coś chyba nie tak było z tym składnikiem, którym była nasączona. I jeszcze zapach :roll: Współczułam kotu, że ma to niemal pod nosem...

Chyba zaopatrzę się na przyszłość w Frontline...

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 6:44
przez lady_in_blue
Nelly pisze:Dobrze, że piszesz. Nie znam się zupełnie na obróżkach dla kotów, a jakąś na lato chcę kupić.

Nelly, po chcesz obróżke dla kota na lato? Generalnie u kota lepiej sprawdzają się szelki... A przeciw pchłom i innym - Frontline.

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 9:16
przez moniś
Ja też zamierzam kupić na lato obróżkę z dzwoneczkiem.Mój kot wyjeżdża na całe wakacje na działke i chce żeby dzwoneczek odstraszał od niego zwierzęta.Bo nie moge ścierpieć widoku przynoszonych na taras codziennie ptaków, żab, myszy, malutkich zajączków bez głowy :crying: Dzwoneczek będzie musiał przez 2 miesiące nosić.Może mu się to nie podoba, ale zwierzakom też się nie podaba jak ktoś je bezproduktywnie zabija nie konsumując.Muszę tylko znaleźć bezpieczną obrożę w której nie będe bała się go wypuścić " w teren".

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 9:31
przez Petroniusz
A co powiesz na zaskrońce chomikowane pod dywanikiem po upolowaniu, wskutek czego dywan zaczyna żyć własnym życiem?
(Całe szczęście, że moje są niewychodzące, polują głównie na siebie nawzajem)

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 9:37
przez ryśka
moniś pisze:Ja też zamierzam kupić na lato obróżkę z dzwoneczkiem.Mój kot wyjeżdża na całe wakacje na działke i chce żeby dzwoneczek odstraszał od niego zwierzęta.Bo nie moge ścierpieć widoku przynoszonych na taras codziennie ptaków, żab, myszy, malutkich zajączków bez głowy :crying: Dzwoneczek będzie musiał przez 2 miesiące nosić.Może mu się to nie podoba, ale zwierzakom też się nie podaba jak ktoś je bezproduktywnie zabija nie konsumując.Muszę tylko znaleźć bezpieczną obrożę w której nie będe bała się go wypuścić " w teren".

Ja ściagnęłam dzwoneczki, bo nasze koty nie polują, poza tym dźwięk 30 dzwoneczkow na raz to byłaby naprawdę przesada.

Zajączków bez głowy :crying:

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 9:48
przez Gracka
moniś pisze:Ja też zamierzam kupić na lato obróżkę z dzwoneczkiem.Mój kot wyjeżdża na całe wakacje na działke i chce żeby dzwoneczek odstraszał od niego zwierzęta.Bo nie moge ścierpieć widoku przynoszonych na taras codziennie ptaków, żab, myszy, malutkich zajączków bez głowy :crying: Dzwoneczek będzie musiał przez 2 miesiące nosić.Może mu się to nie podoba, ale zwierzakom też się nie podaba jak ktoś je bezproduktywnie zabija nie konsumując.Muszę tylko znaleźć bezpieczną obrożę w której nie będe bała się go wypuścić " w teren".


Nie chcę Cię martwić, ale niejaka Magrot opanowała technikę bezszelestnego poruszania sie w obróżce z dzwoneczkiem w ciągu tygodnia...

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 10:27
przez Magdalena
A ciekawa jestem czy ta obrózka, którą ja wysłałam - "niby" dla Kucharka - też okazała sie taka niedobra? Pytam, bo w identycznej moja Pikusia wychodziła przez całe lato i mimo, że jest "znoszona" żadne nitki nie wyłażą, wygląda solidnie.

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 13:42
przez Nelly
AnnaP.P. pisze:
Nelly pisze:Dobrze, że piszesz. Nie znam się zupełnie na obróżkach dla kotów, a jakąś na lato chcę kupić.

Nelly, po chcesz obróżke dla kota na lato? Generalnie u kota lepiej sprawdzają się szelki... A przeciw pchłom i innym - Frontline.


Frontline używam co lato profilaktycznie, jak zbliża się wyjazd, a obróżka to w skrócie - to oczywiście ma być komplet z szelkami - ale chcę takie ustrojstwo trochę zmodyfikowane (być może osobiście) mieć. Obróżka, od której mogę resztę odpiąć np. gdy idę do kogoś a nie chcę kota męczyć przez cały pobyt w szelkach a z kolei nie chcę go zapinać ponownie w "całe szelki". Mam "to coś" na razie w wyobraźni :D
Oczywiście bez dzwoneczka.

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 13:48
przez Oberhexe
Nelly, polceam Ci szelki zapinane na zatrzaski - jak przy plecakach. Szeleczki zapinane na zwykłe sprzączki nie sprawdzają sie przy kotach półdługowłosych - ich zakładanie do mordęga dla obu stron.

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 13:50
przez lady_in_blue
Znajomi mieli jakieś amerykańskie szelki, które się zakładało dwoma ruchami nieomal, ale nei podpatrzyłam patentu. Kot podpatrzył, nauczył się równie szybko z tego wyłazić...
Moje na wizytach krótszych niż dzień i noc (np.cały dzień, ale w nowym terenie, z potencjalnym zagrozeniem typu otwary balkon itp. ) łażą w szelkach. W pomieszczeniach zamknietych raczej im szelki zdejmuję.

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 13:58
przez Basia_G
Junior chodzi w psich puszorkach/szelkach. A to z dwóch powodów:
1. wołam na Niego - trzy paski - co jest odpwiednie do karczycha, klaty, jak i zachowania ;-)
2. tradycejne kocie szelki wytarły mu tak mocno sierść między łopatkami, że do teraz jest tam włos przerzedzony.

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 13:59
przez Kretka
Kretka ma obróżkę z regulowana długoscią, zapinaną na klamerke i z dzwoneczkiem. Nie przeszkadza jej, nie drażni a dźwięk dzwoneczka dochodzący z najdalszych oddali domu jest bardzo miły. Jej ten dzwonek też nie przeszkadza. Chociaż przyznaję,że przy większej ilości kotów mogłoby to byc męczące :wink:

PostNapisane: Wto lut 03, 2004 14:09
przez Nelly
Oberhexe pisze:Nelly, polceam Ci szelki zapinane na zatrzaski - jak przy plecakach. Szeleczki zapinane na zwykłe sprzączki nie sprawdzają sie przy kotach półdługowłosych - ich zakładanie do mordęga dla obu stron.


No właśnie właśnie. O tą mordęgę mi chodzi przy sprzączkach. A tylko takie szelki na dzień dzisjejszy mam. Dlatego kombinuję sobie. Dzięki za podpowiedź. A nie zdażyło się przypadkiem, że te zatrzaski się odpięły??? Pewnie nie. Sprzączka robi dla mnie takie wrażenie pewnej :D ale, skoro plecak idzie na tym nosić, pewnie są solidne.
Chodzi mi o krótki pobyt u kogoś w domu, no taki kilkugodzinny i o to zapinanie kota ponownie w całe szelki - on tego nie lubi a tak to bach, bach tylko zatrzasnę go w pasie a to cosik co będzie łączyło pas z szyją przymocuję do obróżki, taki zaczep jak przy obroży dla psa. Ale jasno piszę :roll: ale ja wiem o co chodzi :D