Miau.PL

Bardzo proszę wszystkich o pomoc... Mam w domu 4 dniowe kocięta. Ich matka dzisiaj zdechła i zostały mi dwa maluchy 4 dniowe... Kupiłam im specjalną buteleczkę w zwierzęcym, od koleżanki pożyczyłam trochę mleka w proszku. Pierwszy test zdany bo kociaczki zjadły to co im dałam (chociaż było bardzo ciężko bo nie są do tego przyzwyczajone). Wiem że jest specjalne mleko w proszku dla kociaczków i jutro je kupie. Nalałam do butelek ciepłej wody, włożyłam na dno kartonu, wyścieliłam ręcznikiem i kocem, teraz śpią.
Ale proszę potrzebuje jakiś rad co dalej ? Co jeszcze robić żeby było im dobrze? Co ile je karmić? Jak dużo? Ja pierwszy raz się spotkałam z taką sytuacją i boje się żeby nie zdechły... Pomóżcie proszę

elizablee pisze:Bardzo proszę wszystkich o pomoc... Mam w domu 4 dniowe kocięta. Ich matka dzisiaj zdechła i zostały mi dwa maluchy 4 dniowe... Kupiłam im specjalną buteleczkę w zwierzęcym, od koleżanki pożyczyłam trochę mleka w proszku. Pierwszy test zdany bo kociaczki zjadły to co im dałam (chociaż było bardzo ciężko bo nie są do tego przyzwyczajone). Wiem że jest specjalne mleko w proszku dla kociaczków i jutro je kupie. Nalałam do butelek ciepłej wody, włożyłam na dno kartonu, wyścieliłam ręcznikiem i kocem, teraz śpią.
Ale proszę potrzebuje jakiś rad co dalej ? Co jeszcze robić żeby było im dobrze? Co ile je karmić? Jak dużo? Ja pierwszy raz się spotkałam z taką sytuacją i boje się żeby nie zdechły... Pomóżcie proszę

najlepiej byłoby znalezć zastepcza kotke,czy kotka ,która zdechła była chora

Kotka była już dosyć stara... miała jakieś powikłania po porodzie i zdechła dzisiaj...

Masz szczęście, ze kociaki sa tylko dwa !

Karm je co 2-3 godziny a potem masuj brzuszki oraz odbyty dopóki się nie załatwią. Utrzymuj stałą temp. legowiska.
Poszukaj karmiącej kocicy i dołącz maluchy do niej. Być moze trzeba będzie wziać kotkę z jej własnymi dziećmi do siebie i opiekowac się całą gromadą.
Ale , zapewniam, to lepsze tysiące razy niż karmienie samodzielne noworodków.
Btw, skąd jestes?

jestem z Gdańska... racja to by było świetne rozwiązanie bo ciężko z takimi maluchami...
kociaczki chyba zaczynają się budzić a wiec idę zaraz przyszykuje mleczko

Temperatura w pudełku musi byc cały czas taka sama- kociaki maja byc ciepłe, ale nie przegrzane. One same nie utrzymuja ciepła więc musisz pilnować,żeby butelka z woda nie wystygła. Nigdy nie karm wychłodzonych kociaków- najpierw je ogrzej.
Karm tyle, ile chca jeść. Uważaj,żeby ich nie "zalać"- zachłystowe zapalenie płuc- karm zawsze tak,żeby kociak był wyżej od butelki.
Zawsze przed wzieciem kociąt na ręce myj dokładnie ręce w jak najcieplejszej wodzie. Nie karm ich od razu po przyjsciu do domu, tylko najpierw przebierz się w czyste ciuchy.
kociaki maja teraz bardzo słaba odporność,więc mogą złapać byle jakiego wirusa, który okaże się dla nich smiertelny. Dobrze,że chociaż pierwsze dni miały mamę i siare dostały.

A tak poza tym, to kotka mogła żyć, gdyby była wysterylizowana. A kociaków mogło wogóle nie być- nie musiały by powiekszac puli bez sensu mnozonych kotów...

a koty nie zdychają, one umieraja albo odchodzą, jeżeli słowo"umarł" nie może Ci przejśc przez gardło.

Przede wszystkim po każdym karmieniu musisz je wysikać i wykupkać, masując wilgotnym wacikiem (ciepłym) brzuszek i odbyt kociaka. Nie załatwią się same, bez pomocy.
Karmić - co 3 godziny. Nie wiem, czy jednak nie co 2 w przypadku takich maluchów.
Dbać żeby miały ciepło.

Pytaj w sklepach zoo, dzwoń po schroniskach i po wetach ( głownie wiejskich), niech pomogą Ci znaleźć kotkę karmiącą.

zeby im sie udalo

bardzo ciężko jest odchować takie maluszki -miałam trzy takie około 3 dniowe.
Pierwsze dwa dni było ok maluszki jadły,załatwiały się i spały na podusi elektrycznej.Później było bardzo ciężko maluszki ciągle płakały,szukały mamy.
Na szczeście znalazłam kocią mamkę -już po pierwszej nocy z mamką wyglądały inaczej-były czyściutkie,spokojne,sierść miały puszystą bo kotka je dokładnie wylizała.Spały wtulone w nią i więcej o szczescia im nie było trzeba.
Naprawde załóż watek albo zmień tytuł ze pilnie szukasz kociej mamki

Najlepszym rozwiązaniem faktycznie byłoby znalezienie jakiejś karmiącej kotki i podstawienie jej i tych maluchów.
Zapytaj dziewczyn z PKDT czy przypadkiem nie mają takiej:
viewtopic.php?f=13&t=125068&start=0

W każdą stronę powodzenia.

Jejkus... na Lelewela u Dr Czernielewskiego mozna kupic na sztuki mleczko kocie Royal Canin, saszetka ok 10 zl + warto Convalescenca Royala (Ok 8zl) tez kupic, by je wzmocnic ehh
Faktycznie kotka bylaby idealnym rozwiazaniem bo takie malentasy trzeba karmic co 2 h odsikiwac, odkupkac, masowac, dogrzewac - to masa pracy heh ale w ubieglym roku kolezanka forumowa odchowala takie malenstwa
W jakiej czesci Gdanska mieszkasz?

Mieszkam w Gdańsku dokładnie Orunia dolna... blisko centralnego... Może jest tu ktoś kto jest z okolic i ma karmiącą matkę?:( Bardzo się boje, że maluszki nie dadzą rady... jak na razie ciężka noc za nami (karmienie co 2,5h)... najgorzej, że przyszły tydzień pracuje już cały i nie wiem co robić ;(
Może poradzi mi ktoś gdzie jeszcze można szukać karmiącej matki?

O tej porze roku to raczej rzadkość