Strona 1 z 1

chory przyjaciel

PostNapisane: Czw mar 17, 2011 3:19
przez moniqqq3
Witam Wszystkich, przepraszam za zaśmiecanie wątku, ale jest mi tak strasznie źle i nie mam nikogo kto byłby w stanie to zrozumieć. Mój kochany Baxio właśnie trafił do szpitala. Ma problemy z oddychaniem i nie ma postawionej diagnozy. Nie mogę sobie darować, że mogłam zrobić coś co mogło mu zaszkodzić, że jest teraz sam i wiem jak on strasznie się boi. Problem zaczął się wczoraj w nocy. Raniutko byliśmy już u weta, który stwierdził, że kot strasznie się ślini z powodu zębów i jego temperatura 40 też jest tego przyczyną. Dostał leki do domu i zaszczyk. Rano mieliśmy przyjechać na kontrolę. Niestety jego stan pogorszył się nagle w nocy. Pojechaliśmy na ostry dyżur, miał zrobione prześwietlenie, pobrano mu krew dano leki i puszczono do domu. Po godzinie Baxio zaczął mieć problemy z oddychaniem. Szybko wróciliśmy do kliniki i Baxio już tam został. Tak mocno wtulił się we mnie i patrzał smutnymi, ale kochającymi oczkami. Nie było możliwości, aby z nim zostać :( będzie miał robioną transfuzję krwi, a rano USG. Nie mogę znaleźć sobie miejsca, a łzy same lecą. Tak strasznie kocham tego futrzaka, nie potrafię zasnąć bez jego mruczenia do ucha. Jest to maluch urodzony u mnie w domu. Wychowany i rozpieszczony przeze mnie, a teraz tak strasznie cierpi, a ja nie potrafię mu pomóc. Staram się odganiać złe myśli, ale nie daje rady. Dlaczego mój maluszek musi przez to przechodzić. Jeszcze nigdy nie rozstawał się ze mną na dłużej niż kilka godzin, jest moim najlepszym przyjacielem :(
Proszę trzymajcie kciuki za mojego Baxiunia, aby szybko wyzdrowiał i wrócił do domku. Jutro o 10 mam zadzwonić i dowiem się więcej o jego stanie zdrowia. W duchu modlę się tylko, aby oni do mnie nie dzwonili jako pierwsi. Mam nadzieję, że będę mogła dzień spędzać z nim, wiem, że jest to silny kotek, ale potrzebuje mojego wsparcia, aby szybko wróciły mu siły i chęć do życia

Re: chory przyjaciel

PostNapisane: Czw mar 17, 2011 3:27
przez Irlandzka Myszka
Bardzo Ci współczuję i mocno trzymam kciuki za Twoje futerko.
Skąd jesteś? i czy tak klinika jest naprawdę dobra?

Re: chory przyjaciel

PostNapisane: Czw mar 17, 2011 6:44
przez alix76
:ok: :ok:
:ok: :ok: za Twojego kotka ... i za Ciebie!

Re: chory przyjaciel

PostNapisane: Czw mar 17, 2011 16:17
przez moniqqq3
Jesteśmy w Hannoverze. Klinika wydaje mi się, że jest Ok. Dzisiaj mówili, że jest już lepiej, zaczął ładnie sam oddychać. Jak będzie wszystko ok to dzisiaj po 17 wróci do domku!!!!!
Już nie mogę się doczekać, musi być już dobrze. Moje maleństwo jest silne i musi sobie poradzić. Nie pozwolili mi go zobaczyć :( bo był w trakcie transfuzji :( Czekam teraz do 17 i będę miała więcej informacji i może moje maleństwo w domku.

Re: chory przyjaciel

PostNapisane: Czw mar 17, 2011 16:18
przez kotx2
ojej trzymam kciuki :ok:

Re: chory przyjaciel

PostNapisane: Czw mar 17, 2011 16:22
przez Bazyliszkowa
Trzymam kciuki i za ciebie i za twojego kociastego przyjaciela :ok: :ok: :ok:

Re: chory przyjaciel

PostNapisane: Czw mar 17, 2011 17:02
przez puszatek
trzymamy wszystkie 22 łapki i pazurki
bądź dobrej myśli :ok: :ok: :ok:

Re: chory przyjaciel

PostNapisane: Czw mar 17, 2011 17:32
przez moniqqq3
I już mam wiadomości :( Dzisiaj moje maleństwo jeszcze do domku nie wróci, musi jeszcze jedną noc zostać. Podobno jest dużo lepiej ale muszą bo poobserwować. Będzie jeszcze jedna transfuzja. Już mam dosyć tego czekania. Strasznie się boję i nawet nie mogę do niego pojechać :( Teraz czekam do jutra do 10, pewnie i tak zadzwonie jeszcze wieczorem, aż wreszcie wyłączą telefon :wink: a najgorsze, że jeszcze nie wiadomo co mu jest i jaka jest przyczyna. Ta niepewność doprowadza mnie do szału :!: Wymyślam sobie wszystko co mogłam zrobić nie tak, co mogło mu zaszkodzić, czego nie dopilnowałam. To jest mój pierwszy chory kot i odchodzę od zmysłów