Strona 1 z 3

drugi kot , Czy warto ???

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 14:34
przez kici28
Witam wszystkich. :D :D
Mam 6 miesięczną koteczkę a , że mieszkam w bloku i do tego pracuję więc kota siedzi sama w domu od 07-16. Odnoszę wrażenie, że moja kota chyba trochę sie nudzi sama w domu. Zastanawiam sie czy nie warto sprawić jej towarzysza/towarzyszkę do wspólnych zabaw i dla zabicia domowej nudy. Czy warto podjąc taki krok i czy przypadkiem nie decyduję się na mały armageddon w domu.
Czy macie z tym jakies doświadczenia i ewentualne sugestie co do takiego kroku.

Jestem z Gdańska , wiec jak ktoś ma jakieś namiary na małego kotka do przygarnięcia to prosze o kontakt. kici12@gazeta.pl

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 14:38
przez Agi

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 14:39
przez kinus
:) wiele bylo watkow na ten temat. A czy warto ....zobacz w podpisach i olicz, ilu znajdziesz na forum jednokotnych :)

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 14:39
przez Nelly
Warto, jak najbardziej warto :D Dużo już na ten temat tutaj zostało napisane, bardzo dużo. Wpisz w wyszukiwarkę temat a zobaczysz, ile rad i opisów takich sytuacji będziesz mogła przeczytać.

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 14:42
przez Moniq
Cześć!
Nad czym się zastanawiać? Bierz koniecznie drugiego kiciucha!!!Ja mam dwa(10 m-cy Tytus i 6 m-cy Sówka), przy czym drugi wzięty tydzień temu( z tych samych powodów, którymi ty sie kierujesz)
Armagedon? To mało powiedziane :wink: Ja mam cyrk bo wzięta kotka jest dzika i Tytulo musi ją edukować :D Co nie zawsze się udaje (sofa to nie kuweta itp.) Nie bierz za małego kota - min. 3 m-ce- a zobaczysz,że to niesamowita frajda. Wejdź na forum adopcyjne, o ile się orientuje to z Wybrzeża jest dużo ludzi na forum. W razie problemów wychowawczych służę pomocą!

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 14:43
przez mysikluliczek
Witaj:)
Ja niestety nie znam tego z autopsji, mam w domu 8-miesieczną koteczkę, jedynaczkę. Ale już kombinuję jakby tu urobić rodzine, żeby wziąć drugiego kota. Na pewno odezwą się osoby, które mają w domu wiecej sierściuszków, z tego co czytałam: dwa koty to podwójna radość:) Na początku może być trochę zgrzytów, ale z czasem się ułoży:) Wejdź na stronę adopcyjną http://koty.rokcafe.pl/adopcje/internetowe.php może znajdziesz coś dla siebie:)
Pozdrawiamy!

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 14:43
przez Oberhexe
Witaj :D
Za, za i jeszcze raz za! To świetny pomysł :D
Co do armageddonu to różnie to bywa, ale u nas akurat tego nie było po wprowadzeniu drugiego kociszcza, natomiast ja widzę po Hackerze (starszym kocie), jak dobrze mu zrobiła obecność kumpla. Więcej gania, jest radośniejszy, odważniejszy, no i koniec z pełnym wyrzutu spojrzeniem, żałosnym miaukiem i pozą Rejtana pod drzwiami, kiedy gdzieś wychodzimy. Owszem, kuwetę trzeba częściej sprzątać i jedzenia więcej schodzi, ale nie są to jakies potworne wydatki.
Jeśli wiec tylko możesz - bierz drugiego kociambra, uszczęśliwisz tym swoją kicię :D

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 14:43
przez amagatos
Warto.
Miałam podobny dylemat, gdy persia mojej siostry ciotcznej się okociła. Początkowo chciałam przygarnąć tylko koteczka, ale że nie było chętnego na koteczkę, postanowiłam "wziąć ją na przechowanie", do czasu aż ktoś się nie znajdzie. Teraz nie oddałabym jej za żadne skarby.
amagatos

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 14:43
przez Majorka
Takiego wątku nie mogę przeoczyć! Koniecznie - kotka lub koteczkę - w podobnym wieku - będą harcowały, że hej! Pozdrawiam z moją czwórką (też zaczynałam od jednego!).

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 14:48
przez Basia_G
Bierz, bierz. Ja mam trzy diabły w dosyc dużym przedziale wiekowym: 18;6 i 3 latka. No ale tak wyszło ;-)
nie żaluję, gdy widzę szatany gdy wariują lub próbują podejśc Axla- psa, aby coś mu wykombinować, to wierz mi, najgroszy nastrój przyniesiony z firmy przechodzi

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 14:52
przez Mysza
Oczywiście, że warto :) :D
Jeden kot się nudzi. Z drugim będzie się bawił, gdy Ty będziesz w pracy, ewentualnie będą razem spali. Człowiek nigdy nie ma ani tyle czasu, ani siły by zapewnić kotu tyle zabawy ile kot by chciał. Dwa (albo i więcej) koty będą się razem ganiać, skakać na głowy, gryżć, "mordować", a niekiedy nawet myć się nawzajem. W nocy może Ci się zdażyć, że zamiast jednego biegającego potwora :twisted: , będziesz miała dwa, ale zazwyczaj jak śpisz koty albo śpią z Tobą albo zajmują się sobą.
No i obserwowanie dwóch kotów to podwójna radość i orzeżycie :)

Roboty z dwoma kotami jast prawie tyle co z jednym, bo dać jeść czy posprzątać kuwetę muszisz i tu i tu. Koszty są trochę wyższe, ale nie tragicznie.

Jak najbardziej namawiam :!: :!:


p.s. na górze stony jest wątek Izabeli z Gdańska - ona ma do oddania czarno-białą śliczną koteczkę

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 15:04
przez alahari
Coż, ja sie wypowiem bardziej neutralnie...

Mam 2 koty i owszem- dla nich jest to super, bawią sie, liżą, kochają...
Miło jest sie temu przygladac, bo to rozczulający widok :D No i sie nie nudza (raczej- bo czasem 1 nie ma ochoty na zabawe, wówczas drugi główkuje co by tu spsocic, np. przegryza kabelki...).
Ale... trzeba sie przygotowac na to, ze wiele nocek może być cześciowo nie przespanych, przynajmniej u nas tak jest- najlepsza pora na zabawe to 2:00-4:00 nad ranem. To nie jest bynajmniej spokojna zabawa, ale gonitwy przez wszystkie mozliwe pomieszczenia, skoki z rozpedu na rozne sprzety, przewracanie tychze... Wielokroć budziłam sie z marzeniem o kałasznikowie :evil:
U tesciów jest za to 1 kot i śpi kiedy ludzie spią, bo nie ma co robić...

To tyle co chciałam rzec. Wybór nalezy do Ciebie :wink:

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 15:06
przez Oberhexe
Alahari, różnie bywa. U nas w nocy dwa koty śpią. A u moich rodziców jeden robi demolkę. Więc jeśli o to chodzi nie ma reguł.

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 15:08
przez alahari
Na wszelki wypadek lepiej sie przygotowac na wszelka ewentualność :wink: Ja sie troche rozczarowałam... :(

PostNapisane: Pon lut 02, 2004 15:09
przez Mysza
Moje dwa koty i owszem trochę biegają ale nad ranem. W nocy śpię snem sprawiedliwych a koty razem ze mną. I to co mnie ewentualnie budzi to ich mruczenie :D. Gonitwy czasami występują od piątej rano, ale z drugiej strony nie jest to koszmar i w weekendy mogę spokojnie pospać i do 9:00. stwierdzam też, że do głośnego kociego mruczenia można się przyzwyczaić i spać dalej, a jak biegają po mnie to tylko delikatnie się przebudzam, odwracam na drugi bok i dalej śpię :)

Za to jak był jeden to tak niekiedy miauczał, że budziłam się po 10 razy w nocy :?

także pewnie zależy to od kotów i ich wychowania (moje nie drą się rano o żarcie :))