Miau.PL

witam, proszę Was doświadczonych kociarzy o pomoc, gdzie mogę się zwócić. Na klatkę kamienicy ( Warszawa Mokotów), gdzie mieszkam, przybłąkał się kot. Najwyraźniej nie jest kotem z podwórka, bo nie ucieka ani przed człowiekiem ani przed psem. Wygląda na zadbanego i mocno wystraszonego. Na najbliższą noc udało się go umieścić u sąsiadki, ale ona nie może go zatrzymac na dłużej. U mnie są już dwa koty, podobnie u rodziny. Szkoda mi przekazać go straży miejskiej, bo trafi do schroniska. Może jest jakaś fundacja, która zechce go przyjąć?

Zmień tytuł, to po pierwsze.
Najlepiej na "Wawa Mokotów, kot trafi do schronu"

A teraz:
- czy wiesz, że koty w schronie umierają? Ten trafi na Paluch i szansa na to, że przeżyje jest bardzo niska.
- kot jest domowy ewidentnie. Najpewniej komuś uciekł. Warto powiesić ogłoszenia w okolicy, także w lecznicach, inaczej nikt go nie znajdzie. A na ten dzień czy dwa przetrzymać, serio.

gdzie dokładnie ten kot, jaka ulica? na pewno nikomu z sąsiadów nie uciekł?
ZANIM zadzwonicie po straż miejską (która zawiezie kota na Paluch) proszę o wiadomość

Madalińskiego przy Kazimierzowskiej. Z mojego budynku nie jest, mało mieszkań, znam sąsiadów. Dziś po południu ruszam z akcją ogłoszeniową. Z jakim skutkiem - dam znać wieczorem. Dzięki.

Napisałam PW

witam, no i wszystko się dobrze skończyło. Znalazła się właścicielka i kotek wrócił do domku:)
wszystkim dziękuję za chęć pomocy!!!! pozdrawiam

Super, że zadziałałaś i zainteresowałaś się kotem.
Może zmień teraz tytuł bo niepotrzebnie alarmuje

Chociaż jedna historia z happy endem, uf!

to dobrze

Rany, jeden mniej w schronie

pojechałby na paluch po moim trupie