KROPECZKA ZOSTAJE - SAMA WYBRAŁA SWÓJ DOM

Witam. Nazywam sie KUBUSIOWA. Dlatego ? bo jestem ... siostrą KUBUSIA
Jesteśmy do siebie podobni, jak dwie krople kocich łez. Mam może roczek, może półtora. I mamy pecha, jak większość naszych współbraci. Mieszkamy w piwnicy, na szczęście mamy okienko to możemy sobie przez nie popatrzeć. Mieszka z nami jeszcze 6 innych kotków i podobno jesteśmy ładne
Opiekuje sie nami staruszka, jemy wieprzowe nerki. Nie lubimy ich, ale co mamy zrobić
coś jeść trzeba, popijamy śmietanką.
Niedawno przyszły jakieś obce i się zaczęło
Tłukły sie po piwnicy, sprzątały, robiły raban. Bałyśmy sie i uciekałyśmy gdzie się dało. A że w piwnicy jest dużo naskładanego żelastwa nie wystawiłyśmy nawet nosków ze strachu
Jak sobie poszły, to okazało się, że dużo się zmieniło. Każdy z nas dostał pudełkową budkę wyścieloną czymś i było nam cieplej. Na miskach zagościło prawdziwe jedzonko
woda w miseczkach
w kuwetkach żwirek zamiast gazet
Kiedyś znowu przyszły i zabrały mnie i moją siostrę KROPKĘ i wywiozły w nieznane. Bałyśmy sie strasznie. Jacyś obcy ludzie rozkroili nam brzuszki i coś wyjęli ze środka. Brzuszki nas bolały. Kazali nam siedzieć w klatkach, czyścili uszy, wkładali ręce.
Moja siostra KROPKA udawała, że jest bardzo dzielna i jak duża wkładała rękę to chciała jej ją odgryźć. Fuczała i namawiała mnie żebym jej pomogła. Ale ona nie jest zła ta moja siostrzyczka, tylko strasznie się boi.
Ja mam inny charakter i zaufałam tej dużej, dawała nam jedzonko - pyszneeee
A potem brzuszki sie nam zagoiły i znowu nas gdzieś zabrali. Okazało się, że odwieźli nas do piwnicy
Nie jest nam tu dobrze . Moja siostrzyczka pojedzie do swojego DT, a ja muszę zostać w zimnej piwnicy i jeść nerki
Też chciałabym mieć jakiś dom
tak sobie cichutko marzę o podróży.
Potrafie się przystosować, jestem miła i miziam się do człowieka, aczkolwiek potrzebuję doświadczonego DT, żeby mnie jeszcze oswoił, bo cały czas się boję, bardzo się boję

Nasz zbiorczy wątek jest tutaj ---> viewtopic.php?f=1&t=124615
Jesteśmy bardzo cierpliwi, będziemy czekać na kogoś, kto nas pokocha
3 kwietnia pojechałam do nowego domku w Chełmie. Zabrała mnie pewna dobra Pani i mam nawet kocią koleżankę , która na razie nie bardzo mnie lubi, ale jak sie lepiej poznamy to ją do siebie przekonam .
Mój braciszek Kubuś też z kolega Mikusiem pojechali do tymczasowego domku.
TYLKO KROPECZKA ZOSTAŁA
SAMA . W BRUDNEJ PIWNICY. BEZ NAS
A TAK BARDZO KOCHAŁYŚMY SIĘ. ONA BARDZO ZA NAMI TĘSKNI I PŁACZE. I JEST ŚLICZNA, TYLKO TROCHĘ DZIKUSKA BO, TAK JAK MY - BARDZO SIĘ BOI.


Zapraszam na str. 12


Opiekuje sie nami staruszka, jemy wieprzowe nerki. Nie lubimy ich, ale co mamy zrobić

Niedawno przyszły jakieś obce i się zaczęło


Jak sobie poszły, to okazało się, że dużo się zmieniło. Każdy z nas dostał pudełkową budkę wyścieloną czymś i było nam cieplej. Na miskach zagościło prawdziwe jedzonko



Kiedyś znowu przyszły i zabrały mnie i moją siostrę KROPKĘ i wywiozły w nieznane. Bałyśmy sie strasznie. Jacyś obcy ludzie rozkroili nam brzuszki i coś wyjęli ze środka. Brzuszki nas bolały. Kazali nam siedzieć w klatkach, czyścili uszy, wkładali ręce.
Moja siostra KROPKA udawała, że jest bardzo dzielna i jak duża wkładała rękę to chciała jej ją odgryźć. Fuczała i namawiała mnie żebym jej pomogła. Ale ona nie jest zła ta moja siostrzyczka, tylko strasznie się boi.
Ja mam inny charakter i zaufałam tej dużej, dawała nam jedzonko - pyszneeee

A potem brzuszki sie nam zagoiły i znowu nas gdzieś zabrali. Okazało się, że odwieźli nas do piwnicy


Też chciałabym mieć jakiś dom

Potrafie się przystosować, jestem miła i miziam się do człowieka, aczkolwiek potrzebuję doświadczonego DT, żeby mnie jeszcze oswoił, bo cały czas się boję, bardzo się boję




Nasz zbiorczy wątek jest tutaj ---> viewtopic.php?f=1&t=124615
Jesteśmy bardzo cierpliwi, będziemy czekać na kogoś, kto nas pokocha

3 kwietnia pojechałam do nowego domku w Chełmie. Zabrała mnie pewna dobra Pani i mam nawet kocią koleżankę , która na razie nie bardzo mnie lubi, ale jak sie lepiej poznamy to ją do siebie przekonam .
Mój braciszek Kubuś też z kolega Mikusiem pojechali do tymczasowego domku.
TYLKO KROPECZKA ZOSTAŁA






Zapraszam na str. 12