Mam prośbę do osób z Gdańska, najlepiej z Wrzeszcza żeby nie trzeba było za daleko jeździć.
Karmicielka, która przygarnęła Kubusia z tego wątku viewtopic.php?f=1&t=110695&hilit=kolonia+uroda&start=60 chce go wykastrować.
Mnie w tygodniu nie ma w Gdańsku. Nie wiem czy jakieś lecznice robi zabiegi w soboty. W tą sobotę i tak mnie nie ma w Gdańsku. Więc mogłabym najwcześniej za tydzień.
Karmicielka rozmawiała z TŻ i on przekazał tą informację. Tż zaparł się że kota na kastrację nie zaniesie (męska koalicja?)
No i jestem w kropce. Karmicielka to starsza osoba, chodzi o kuli. Może nie czuje się na siłach żeby kota zanieść do weterynarza.
Cała sprawa polegałaby na tym żeby Kubę od niej zabrać na zabieg i po zabiegu do niej przywieźć.
Za kastrację zapłaci albo ona, albo dorzucimy się do ceny zabiegu (tż i ja). Po ile tak w ogóle są teraz kastracje - nie jestem na bieżąco.
Kubę dopadło marcowanie i podobno dokazuje w domu. Najlepiej by było gdyby to zrobić w miarę szybko to szybciej chłopak zacznie się uspokajać...