Ostatnio przy głaskaniu wyczułam dookoła jej suteczków takie jak by obwódki, oponki.
Nie wiem, jak to opisać.
Obmacałam wszystkie znajome kocice i nie stwierdziwszy u żadnej niczego takiego, za radą forumowiczek udałam się do weterynarza.
P. wet stwierdziła iż suteczki są opuchnięte a przy jednym wyczuła twardy guzek wielkości groszku.
Na razie Kropelka dostała lek przeciwzapalny, za dwa dni powtórka i zobaczymy czy guzek zmięknął.
Jeśli tak się nie stanie, aby uniknąć wycięcia listew mlecznych P. doktor proponuje podawanie leku o nazwie Alizin.
Ponoć lek jest sterydem, lecz nie testowanym na kotach, podobno koty źle go znoszą, źle się po nim czują, wypada im sierść. Wklepalam w net , jest to środek poronny

Na chwilę obecną panikuję, (do tej pory miałam to szczęście że moje koty nigdy poważnie nie chorowały).
Wiem jedno. POTRZEBNA MI WIEDZA o postępowaniu w takich przypadkach, o leku, o tym co nas czeka.
Więc jeśli ktoś miał do czynienia z czymś podobnym proszę o podzielenie się doświadczeniem.
Edit: Dodam że Kicia nie jest jeszcze wysterylizowana, czekamy na rujkę