kot wymiotuje :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 06, 2011 1:22 kot wymiotuje :(

kociarze! Pomocy! Postaram sie opisac jak najdokladniwj problem, ale musicie mi wybaczyc forme, pisze z telefonu niestety.

Mam w domu trzy koty, wczoraj najmlodsza kltka, Noir, wzieta z forum (ma 6 mcy) dwa razy zwymiotowala troche pojeczala mi,mze ja brzuch boli ale dzis jest juz ok, je ladnie, zero wymiltowania, za to drugi kot, Pankracy, starszy od niej o miesiac zaczal wymiotowac kolo wieczora i tak chodzi co godzinke wymiotowac :( pije wode i na zmiane zwraca. Nos mokry, kot troszke jakby zmeczony, no ale wiadomo, wymiotuje wiec boli, nie je dzis nic, brzuch lekko obolaly ma. I problem bo teraz zwymiotowal mi nie tylko "'lynem z zoladka" ale i jakimis czerwonymi kawaleczkami :( martwie sie strasznie. Wet bedzie w pon, jutro konsultacja telefoniczna z rana, pobieglabym do innego ale obecnie moj portfel to 20 groszy. Czy moge do wody dodac mu kropli zoladkowych lub mketowych? Kolezanka radzi bym dala mu oleju parafinowego, ale nie jestem pewna, czy sie zalatwial, tego nie udalo mi sie zarejestrowac. Pomozcie pomozcie prosze! Jak moge mu domowo pomoc?
kocia mama Jokera, Nunu i Pankraca :D

asantir

 
Posty: 57
Od: Wto wrz 14, 2010 19:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 1:27 Re: kot wymiotuje :(

Do weta z samego rana - kot sie odwadnia. Nie podawaj zadnych kropli zoladkowych - tylko rozdrazni zoladek. Sprobowalabym ewentualnie z weglem aktywowanym (w roztworze), ale poczekaj na opinie kogos jeszcze. Zaleta byloby zwiazanie ewentuualnych toxyn, jezeli takowe kot gdzies dorwal.

Olej parafinowy absolutnie nie - kot wymiotujac moze sie zachlysnac, a parafina z pluc jest nieusuwalna. Przy zatwardzeniu bylby sens, przy wymiotach nie ma.

Czerwone kawalki? a nie mozesz sie temu przyjrzec - wyglada na cos tkankowego? skrzepy? czy moze kawalek wstazki ktory kot zezarl?

Trzymajcie sie i nie bagatelizujcie, zwlaszcza jezeli wymioty beda sie utrzymywac!

Sheyren

 
Posty: 283
Od: Śro cze 03, 2009 22:30
Lokalizacja: Przemyśl / Warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 1:34 Re: kot wymiotuje :(

czerwone kawalki byly dopiero teraz, mlody zjesc takiego nic nie mobl. Tez myslalam, ze jakies cos toksyczne zezarl, ale jak i skad? Nie bardzo mial mozliwosci, pierwszy raz zwymiotowal taka wielka dluga sucha masa, potem zaczelo sie na mokro. Rano niestety tylko telefon do naszej Pank wet, nue pracuje w niedziele, ale mamy kontakt normalnie, leczy nas po kosztach, nikt mnie chyba na usmiech nie przyjmie :( wegla nie mam, jedyne co to wlasnie krople mietowe. Mlody wyglada w miare normalnie, czasem zaczepi inne koty.

Czy to moze byc reakcja alergiczna na kocimietke w rozplaczu? Ostatnio kupilam i testujemy.

Te kawalki wygladaly jak kawalki muliny, tylko krotkie, pol centymetra.
kocia mama Jokera, Nunu i Pankraca :D

asantir

 
Posty: 57
Od: Wto wrz 14, 2010 19:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 1:41 Re: kot wymiotuje :(

Dlugie suche: albo opisujesz tak jedzenie, ktore bylo juz rozdrobnione (smierdzialo karma? jadl chrupki przed rzyganiem?), albo to klaki odwymiotowal (wtedy trzeba by rozgrzebac i widac, ze to same wlosy), albo zwrocil to, co zjadl. Klops.

Kocimietka w rozpylaczu - a szlag go wie, raczej nie powinno wywolywac takich efektow. Kawalki muliny, jak o tym piszesz, to albo skrzepy albo cos zezarl. Czerwony dywanik, obrusik, biezniczek? nic takiego w domu nie masz? koty lubia nitki i inne dlugie rzeczy polykac.


PS: trzymam kciuki, zajrze jutro. Mam schiza na punkcie kocich wymiotow, bo sama stracilam w ten sposob ukochanego kocura - wet zbagatelizowal. Stad uczulam teraz wszystkich i zagladam rano czekajac na dobre wiesci :)

Sheyren

 
Posty: 283
Od: Śro cze 03, 2009 22:30
Lokalizacja: Przemyśl / Warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 2:02 Re: kot wymiotuje :(

nic czerwonego zjesc nie mogl. Minela godzina bez wymiotow, jest niezle, rozlozyl sie na boczku z noga w powietrzu co znaczy glaszcz moj brzuch, potem zaczal mruczec i lazic za mna po wiecej glaskania (a mruczy chyba drugi raz w zyciu!) chwila na pieszczoty i poszedl z jokerem jesc! Moze juz po wymiotach! Zobaczymy za jakis czas... Oby bylo jak z Nu, wczoraj chwila bolu brzucha a dzis juz jest ok. Tylko Joker sie ostal (nie zapeszajac) ale on sie zawsze tak z boku trzyma, obserwuje, bie testuje nowych potraw, ani rzeczy, ktore mozna zepsuc. Taki kot obserwator.

Trzymajcie kciuki :D
kocia mama Jokera, Nunu i Pankraca :D

asantir

 
Posty: 57
Od: Wto wrz 14, 2010 19:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 2:24 Re: kot wymiotuje :(

no niestety, pochwalilam.

Zjadlam, zjadlem, wyrzygalem. No i przyszedlem na glaskanie i mruczenie.

Ale tym razem bez czrwonych wlokien i nie zoltoczerwonym plynem a niedokladnie pogryzionym jedzonkiem i woda. Ehh, zniw poszedl do przedpokoju, chyba znow wymiotowac. Uciazliwe to jest strasznie i dla mnie dla niego, bo obecnie sama jestem chora. Boje sie, ze to cos powaznego u Pankraca, bo ja chyba znow kwalifikuje sie na szpital, a bieganie za nim z papierem toaletowym nie pomaga mi w zaden sposob, nie mowiac o jego leczenou, tfu tfu, jak mhie tfu tfu nie bedzie.

Dobrze, ze glupol pije. Ale dziwne jest to, ze normalnie sie bawi i glaszcze taki "chory"
kocia mama Jokera, Nunu i Pankraca :D

asantir

 
Posty: 57
Od: Wto wrz 14, 2010 19:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 9:04 Re: kot wymiotuje :(

Jak kociuch sie czuje?
pozdr!

Sheyren

 
Posty: 283
Od: Śro cze 03, 2009 22:30
Lokalizacja: Przemyśl / Warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 9:27 Re: kot wymiotuje :(

witam mam pytanie, nie caly miesiac temu wzielam 6 miesiecznego kotka ze schroniska. od tygodnia zrobil mu sie wielki brzuch a kosci strasznie wystają, zrobił się osowiały i słaby. był ponoc dwa razy odrobaczany. I tak ide do weta jutro, ale czy ktos moze wie z czym mam do czynienia?

rudawa2

 
Posty: 19
Od: Pt lip 13, 2007 21:04

Post » Nie mar 06, 2011 9:36 Re: kot wymiotuje :(

rudawa2 pisze:witam mam pytanie, nie caly miesiac temu wzielam 6 miesiecznego kotka ze schroniska. od tygodnia zrobil mu sie wielki brzuch a kosci strasznie wystają, zrobił się osowiały i słaby. był ponoc dwa razy odrobaczany. I tak ide do weta jutro, ale czy ktos moze wie z czym mam do czynienia?


Z czymś bez wątpienia bardzo, bardzo poważnym.
Taki objaw - mocno powiększony brzuch przy jednoczesnej chudości - to bardzo niepokojący objaw.
W najlepszym razie bardzo silnego zarobaczenia (w takim wypadku odrobaczać trzeba bardzo ostrożnie), ale biorąc pod uwagę że to pojawiło się nagle to raczej ta ewentualność odpada - ale może to być też wodobrzusze albo silnie powiększony któryś z organów - głównie wątroba. Są też inne możliwości.
Kociak powinien koniecznie trafić od razu do dobrego, sprawdzonego weta.
Szkoda że biedak nie trafił do weta od razu, gdy mu się ten brzuszek tak mocno powiększył :(

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie mar 06, 2011 10:56 Re: kot wymiotuje :(

tragedia!!

Teraz wymiotuje Nu na zmiane z Pankracem, obiawy wciaz take same, zoltoczerwony kisiel, pijemy wode, hop siup rzygamy. Boze, pomocy. Dlaczego zawsze tak jest, ze koty choruja w najnieodpowiedniejszych momentach, to jest w niedziele, gdy portfel pusty :(
kocia mama Jokera, Nunu i Pankraca :D

asantir

 
Posty: 57
Od: Wto wrz 14, 2010 19:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 10:59 Re: kot wymiotuje :(

moje drogie! Sprzedam gitare dziecieca za 70 zlotych, prawie nowa, nieuzywana praktycznie, nawet ja dowioze w Warszawie, bylebym miala na weta! Moge tez komus wykonac paznokcie zelowe (ucze sie dopiero, ale wychodza ladne) prosze, prosze, pomozcie! Moje biedne malenstwa :(
kocia mama Jokera, Nunu i Pankraca :D

asantir

 
Posty: 57
Od: Wto wrz 14, 2010 19:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 11:59 Re: kot wymiotuje :(

Odstaw wode, im wiecej pija tym wiecej rzygaja. W tym momencie to sie tylko samonapedza.

Koty pod pache i do weta, przeciez Cie nie wyrzuci!

Sheyren

 
Posty: 283
Od: Śro cze 03, 2009 22:30
Lokalizacja: Przemyśl / Warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 12:10 Re: kot wymiotuje :(

przepraszam, ze was tak mecze, moge prosic o pomoc w znalezieniu adresu jakiejs przychodni wokolicy ulicy Lechickiej w Warszawie, ktora jest czynna dzis i przyjmie mi kotki. Niestety moj telefon nie chce wyswietlac wiekszosci stron internetowych.

A propos kotow, sa niemozliwi. Chorzy a i tak biegaja, bawia sie tula, nu wlasnie lezy mi na policzku, potym jak ganiala sie z Pankracem po calym domu..
kocia mama Jokera, Nunu i Pankraca :D

asantir

 
Posty: 57
Od: Wto wrz 14, 2010 19:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 12:29 Re: kot wymiotuje :(

Pankrac ma chyba goraczke, jest cieply jak kaloryfer, Nu w normie jeszcze. Czy to moze byc wirus? Dziwne, ze trzeci, tfu tfu, zdrowy. Czy koty moga zarazac ludzi xczyms takim i odwrotnie? Ostatnio mialam wymieniane rury od wody, czy mogli nasdychac sie jakiejs nie wiem, zaprawy czy cos?
kocia mama Jokera, Nunu i Pankraca :D

asantir

 
Posty: 57
Od: Wto wrz 14, 2010 19:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie mar 06, 2011 12:52 Re: kot wymiotuje :(

Pani Doktor napisała, ze jest teraz niedostępna, ale wieczorem będzie.

Koty zawinięte w kołdrę śpią.
kocia mama Jokera, Nunu i Pankraca :D

asantir

 
Posty: 57
Od: Wto wrz 14, 2010 19:53
Lokalizacja: warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 92 gości